Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Łowcy odszkodowań szukają agentów wśród personelu szpitali

Tomasz Słomczyński
Fot. archiwum
Mechanizm działania jak u "łowców skór" - tak powiedział nam jeden z poszkodowanych w wypadku samochodowym. Miał na myśli praktyki obsługującej go firmy pośredniczącej w uzyskiwaniu odszkodowań od towarzystw ubezpieczeniowych. Postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście pracownicy tych firm docierają do potencjalnych klientów, kiedy ci tuż po wypadkach leżą jeszcze w szpitalnych łóżkach.

- Pozyskują klientów w bardzo perfidny sposób - mówi Arkadiusz Nadratowski z Fundacji Bezpieczni w Ruchu Drogowym. - Agenci tych firm najpierw otrzymują informacje o wypadku od personelu szpitala, pogotowia. Później zjawiają się w szpitalu, często z kwiatami, upominkami albo zaliczką, konkretnymi pieniędzmi, które przekazują w momencie podpisania umowy.

Zadzwoniliśmy do firmy Kancelaria Ekspert oferującej takie usługi, która akurat na terenie Trójmiasta poszukuje agenta do współpracy.

W ogłoszeniu zamieszczono informację: "Praca dodatkowa dla personelu medycznego - pielęgniarek, salowych, rehabilitantów, ratowników medycznych itd...".
- Na czym miałaby polegać ta praca?
- Na pozyskiwaniu klientów, osób po wypadkach... - męski głos w słuchawce, rozmówca nie przedstawia się.

Po ujawnieniu rzeczywistej tożsamości dziennikarza mężczyzna po drugiej stronie stwierdził, że nie widzi nic niemoralnego w pozyskiwaniu w ten sposób klientów.

Na rozmowę z nami zgodził się mieszkaniec Gdańska, który jednak pragnie zachować anonimowość.
- Byłem jeszcze półprzytomny, oni już byli, podsuwali umowę do podpisania - wspomina. - Mówili, że oni i tylko oni są w stanie uzyskać odszkodowania.

Co zawierają umowy firm świadczących tego typu usługi?
Dotarliśmy do umowy firmy, która nazywa się Unijne Centrum Odszkodowań. Jak wynika z zapisów tej umowy, firma zobowiązuje się do "dochodzenia roszczeń od zakładów ubezpieczeń ponoszących odpowiedzialność za szkodę".

Do czego w umowie zobowiązuje się poszkodowany?
Do zapłaty 25 procent (plus VAT) odszkodowania, które otrzyma od ubezpieczyciela. Poza tym "w razie wątpliwości przyjmuje się, że wszystkie świadczenia [a więc również i te uzyskane na drodze sądowej - przyp red.] są wynikiem działań firmy i firmie należy się od nich prowizja". Nie precyzuje się pojęcia "wątpliwości".

Wśród zapisów umowy jest również taki, z którego wynika, że "klient upoważnia firmę do odbioru wszelkich uzyskanych w jego imieniu świadczeń".

- W rzeczywistości wygląda to tak, że ubezpieczyciel wpłaca odszkodowanie na konto firmy, która następnie, po odliczeniu swojej prowizji, przekazuje pieniądze poszkodowanemu - tłumaczy Arkadiusz Nadratowski. - Zdarza się, że w sumie prowizja przekracza jedną trzecią całego odszkodowania.

W Polsce funkcjonuje wiele organizacji pozarządowych, które w takich sytuacjach bezpłatnie świadczą pomoc ofiarom wypadków. Dlaczego więc poszkodowani korzystają jednak z usług firm pośredniczących w uzyskiwaniu odszkodowań? - To jest żerowanie na ludzkim nieszczęściu i niewiedzy - podsumowuje Nadratowski.

Napisz do nas
Czy doświadczyłeś opisanych praktyk?
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki