- Proszę sąd o cywilizowanie polskiej demokracji - apelował podczas ostatniej rozprawy Wałęsa. - Ja z moją przeszłością, nie mogę przeprosić powoda, bo oznaczałoby to, że akceptuję taką formę walki - wyjaśnił.
- Jestem osobą publiczną, politykiem i dla mnie rzeczą podstawową jest wiarygodność u wyborców - mówił Czarnecki. Podkreślił, że mimo sukcesu w wyborach do Europarlamentu, czuje się pomówiony i domaga się przeprosin.
Czytaj również: Gdańsk: Czarnecki chce przeprosin od Wałęsy
- Pan Wałęsa ma pełne prawo do oceny mojej działalności politycznej, może mnie krytykować, ale nie może przekreślać mojego życiorysu - przekonywał eurodeputowany.
Wałęsa odpowiedział, że też czuje się obrażony przez Czarneckiego określeniami "złodziej życiorysu" i "wycierał życiorys gumką". Stwierdził, że nie słyszał o Czarneckim w latach osiemdziesiątych i nie zna jego przeszłości.
Czytaj również: Gdańsk: Proces Ryszard Czarnecki kontra Lech Wałęsa odroczony
Reprezentujący Czarneckiego Bogusław Kosmus przekonywał, że jego klientowi wyrządzono szkodę, nawet jeśli nie miała ona bezpośredniego wpływu na wynik wyborów. - Według orzecznictwa sądów nie chodzi tu o to, że obraźliwe stwierdzenie musi być rzeczywiście przyjęte przez ludzi jako prawda objawiona - wyjaśnił.
Czarnecki w pozwie zarzuca Wałęsie, że jego wypowiedź była nieprawdziwa i godzi w jego dobre imię.
Czarnecki był w latach 1982-84 członkiem władz Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Wrocławskim. Współpracował też z prasą tzw. "drugiego obiegu".
Czytaj również: Krzysztof Wyszkowski nie przeprosi Lecha Wałęsy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?