Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gaston Sangoy nie pomoże Arce Gdynia w Katowicach?

Patryk Kurkowski
arka.gdynia.pl
Najprawdopodobniej Arka Gdynia uda się do Katowic na mecz z GKS-em bez największej gwiazdy drużyny - Gastona Sangoya. Włodarze klubu wciąż nie otrzymali bowiem certyfikatu piłkarza z katarskiej federacji.

Argentyńczyk, posiadający również włoskie obywatelstwo, podpisał kontrakt z Arką Gdynia dokładnie przed tygodniem. 31-letni zawodnik trenuje z zespołem, ale wszystko wskazuje na to, że trener Grzegorz Niciński nie będzie mógł go zabrać na inauguracyjne spotkanie. Wciąż bowiem nie dotarł certyfikat bramkostrzelnego piłkarza.

Gaston Sangoy, czyli strzelec wyborowy

- Sprawa jest o tyle skomplikowana, że nie wszystkie federacje działają w sposób jednolity profesjonalnie. Z krajów Europy na certyfikat nie trzeba długo czekać. Pamiętam, że na certyfikat Rashida Yussuffa czekaliśmy tylko dwadzieścia cztery godziny. We wtorek wystąpiłem o certyfikat, w środę mógł już zagrać w meczu pucharowym - powiedział Paweł Bednarczyk, menedżer drużyny.

Cała sprawa przeciąga się przez katarską federację, która zwleka z wydaniem certyfikatu. Gaston Sangoy ostatnio był bowiem graczem tamtejszego Al Wakrah.

- W przypadku Gastona na certyfikat czekamy już kilka dni. Nie otrzymaliśmy na razie żadnej odpowiedzi. Katarska federacja nie odpisuje na maile. Zobaczymy, co czas przyniesie. Federacja ma piętnaście dni kalendarzowych na odpowiedź. Jeśli w tym czasie nie odpisze bądź też nie zablokuje, to certyfikat zostanie wygenerowany przez system automatycznie. Na razie jednak jesteśmy uzależnieni od federacji katarskiej - dodał Bednarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki