Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia podejmuje Zagłębie Sosnowiec i jest faworytem meczu [31.07.2021]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
W ubiegłym sezonie Michał Marcjanik wraz z kolegami z Arki Gdynia poradził sobie z Zagłębiem Sosnowiec przy ul. Olimpijskiej. Żółto-niebiescy wygrali 2:0. Czy podobnie będzie dziś?
W ubiegłym sezonie Michał Marcjanik wraz z kolegami z Arki Gdynia poradził sobie z Zagłębiem Sosnowiec przy ul. Olimpijskiej. Żółto-niebiescy wygrali 2:0. Czy podobnie będzie dziś? Przemysław Świderski
Ekipa Zagłębia Sosnowiec będzie dziś przeciwnikiem Arki Gdynia w pierwszym meczu żółto-niebieskich w nowym sezonie Fortuna 1. Ligi. Spotkanie na Stadionie Miejskim przy ul. Olimpijskiej 5 rozpocznie się o godz. 20:30.

Arka Gdynia przystąpi do tego pojedynku z nowymi zawodnikami w szerokim składzie. Według jej trenera Dariusza Marca transfery takich graczy, jak Martin Dobrotka, Nestor Gordillo, Hubert Adamczyk, czy Sebastian Milewski powinny zwiększyć rywalizację w zespole i poprawić jakość gry.

Jednak tylko trzech pierwszych z nich być może kibice zobaczą dziś na boisku. Sebastian Milewski nie jest jeszcze w pełni sił po poważnej kontuzji, naderwaniu więzadeł. 23-letni pomocnik nie wystąpił w efekcie w żadnym z przedsezonowych sparingów. Warto dodać, że nawet bez niego Arka Gdynia spisywała się w testmeczach dobrze, nie doznając żadnej porażki. Żółto-niebiescy pokonali 5:1 Olimpię Elbląg, 2:1 Górnika Zabrze, 2:0 Lecha Poznań i 3:1 Hapoel Tel Awiw. Zremisowali ponadto 1:1 z Sigmą Ołomuniec.

W porównaniu do ubiegłego sezonu z zespołu odeszło jednak także kilku zawodników. Na liście strat odnotować trzeba przede wszystkim Macieja Rosołka i Juliusza Letniowskiego, czyli najlepszych strzelców. Trener Dariusz Marzec zrezygnował ponadto z usług m.in. Łukasza Wolsztyńskiego i Jana Hoska. Zaufanie szkoleniowca stracił także Rafał Wolsztyński, który, choć ma ważny kontrakt, występował będzie póki co w zespole rezerw.

Znacznie poważniejsze zmiany kadrowe nastąpiły w szeregach dzisiejszego rywala Arki Gdynia. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż Zagłębie Sosnowiec zajęło w ubiegłym sezonie przedostatnie miejsce w ligowej stawce. Taka lokata była daleka od aspiracji i oczekiwań działaczy, a przede wszystkim kibiców ekipy z Górnego Śląska. W efekcie w Zagłębiu Sosnowiec nastąpiła całkiem spora rewolucja kadrowa.

Z zespołem prowadzonym przez doświadczonego trenera Kazimierza Moskala pożegnali się m.in. doświadczeni Piotr Polczak, Patryk Małecki i Patrik Misak. W drużynie Zagłębia Sosnowiec nie będą już grali ponadto Filip Karbowy, Kacper Radkowski, Krystian Stępniowski i Mateusz Szwed.

Jeszcze bardziej pokaźna jest jednak lista wzmocnień. Do Zagłębia Sosnowiec dołączyli Alex Tanque, Patryk Bryła, Kamil Bielikow, Verdan Dalić, Marin Galić, Dominik Jończy, Jakub Kaczmarek, Wojciech Kamiński, Damian Pawłowski, Wojciech Szumilas i Maksymilian Banaszewski.

Ten ostatni dobrze znany jest kibicom Arki Gdynia, gdyż za czasów Zbigniewa Smółki w ekstraklasie przywdziewał bez większych sukcesów żółto-niebieski trykot. Przy ul. Olimpijskiej 5 nie sprawdził się, jednak w ubiegłym sezonie z dobrej strony pokazał się w pierwszej lidze w Chrobrym Głogów. Siedem bramek, strzelonych przez Banaszewskiego, poskutkowało propozycją przenosin do bogatszego klubu.

Kibice Arki zobaczą być może dziś na boisku w barwach rywali innego zawodnika, znanego w Gdyni. Jest nim Maciej Ambrosiewicz, wychowanek żółto-niebieskich.

Dobrą informacją jest, że wykluczony jest występ Szymona Pawłowskiego, zawodnika najbardziej doświadczonego w ekipie rywali na poziomie ekstraklasy. 34-letni, były reprezentant Polski leczy kontuzję. Ciekawostką jest natomiast, że w drużynie Zagłębia Sosnowiec na murawie pojawić może się Quentin Seedorf, czyli bratanek słynnego Clarence’a Seedorfa, legendy Ajaxu Amsterdam, AC Milan i reprezentacji Holandii, czterokrotnego triumfatora Ligi Mistrzów.

Podopieczni Dariusza Marca awans, i to wywalczony w cuglach, świętowaliby już w pierwszej połowie ubiegłego miesiąca, gdyby tylko zespół, generalnie nieźle spisujący się w zakończonych wówczas rozgrywkach sezonu zasadniczego, nie zanotował kilku zawstydzających wpadek z nisko notowanymi rywalami. Porażki ze zdegradowanym ostatecznie GKS-em Bełchatów, Puszczą Niepołomice, remisy z Chrobrym Głogów i Stomilem Olsztyn, odnoszone w kiepskim stylu i często na własne życzenie, spowodowały niestety, że żółto-niebiescy zakwalifikowali się jedynie do baraży. W nich już w pierwszej rundzie ulegli Łódzkiemu Klubowi Sportowemu.

Jest to najważniejsza lekcja przed rozpoczynającym się właśnie sezonem. Arka Gdynia musi prezentować większą powtarzalność, przeciwko gorszym kadrowo drużynom wychodzić na boisko pewna siebie, dominować i wygrywać, jeśli na poważnie ma powalczyć o awans do ekstraklasy.

Żółto-niebiescy muszą rozpocząć sezon mocno i od samego początku pokazać rywalom, kto ma największe predyspozycje, aby dyktować warunki w lidze. Tym bardziej, że, o ile znowu nie zwiększy się liczba zachorowań na koronawirusa i nie pojawią się kolejne obostrzenia, będą mogli w końcu liczyć na doping swoich kibiców. Zarówno u siebie, jak i na wyjazdach, gdyż fani Arki Gdynia znani są z tego, że dość chętnie i licznie wybierają się w „delegacje” na stadiony rywali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki