Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Exlibris powraca z płytą "Shadowrise". Piotr "Voltan" Sikora o nowym albumie [rozmowa]

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Od lewej: Grzegorz Olejnik (perkusista), Riku Turunen (wokalista), Piotr "Voltan" Sikora (klawiszowiec), Antti Warman (gitarzysta) i Piotr "Toper" Torbicz (basista)
Od lewej: Grzegorz Olejnik (perkusista), Riku Turunen (wokalista), Piotr "Voltan" Sikora (klawiszowiec), Antti Warman (gitarzysta) i Piotr "Toper" Torbicz (basista) Toni Salminen, Mika Jussila
Warszawski Exlibris powraca z płytą “Shadowrise”. To pierwszy album z nowym gitarzystą, a zarazem drugim Finem na pokładzie. Już 17 kwietnia zespół zaprezentuje swoje piąte studyjne wydawnictwo, pierwsze w pełni skomponowane przez lidera, klawiszowca Piotra "Voltana"Sikorę.

Kiedy zaczęliście tworzyć coś nowego? Poprzedniej płyty, albumu "Innertia", nie zdązyliście koncertowo wypromować, potem jeszcze ze składu odszedł drugi oprócz Ciebie współzałożyciel gitarzysta Daniel Lechmański.
Zrobiliśmy sobie chwilę przerwy. Ja w tym czasie skończyłem EPkę projektu Intospace, potem wziąłem się za pisanie numerów. Część utworów, które znalazły się na "Shadowrise", powstała już wcześniej, w trakcie prac nad poprzednią płytą. Wymagały tylko dokończenia lub lekkich przeróbek.

Nie pasowało to wcześniej na "Innertię"?
Napisałem wtedy więcej muzyki niż znalazło się na płycie. Trafiło na nią to co było ze sobą spójne. Uważałem to, co zostało, za dobry materiał i chciałem to wykorzystać później. Oczywiście są też rzeczy napisane już z myślą o nowym składzie.

Co jest nowe?
Na przykład otwierający płytę "Rule #1" jest zupełnie nowy, powstał w zeszłym roku.

To pierwsza płyta Exlibris, którą w całości skomponowałeś sam.
Już od "Aftereal" większość materiału powstawała w taki sposób, że ja i Daniel pisaliśmy całe utwory oddzielnie, a potem wspólnie dopracowywaliśmy tylko szczegóły aranżu. Pisanie w pojedynkę daje nieco więcej swobody, bo nie są potrzebne żadne kompromisy, ale wymaga też większej samodyscypliny.

"Shadowrise" wydaje mi się prostsza w odbiorze niż "Innertia".
To ciekawe. Jest jeden numer, który jest prosty z założenia - "Hell Or High Water".

"Rule #1" to mocny początek, grafika towarzysząca temu singlowi jest w klimacie ringu bokserskiego.
To konsekwencja tekstu. Choć nie chodzi w nim dosłownie o walkę na ringu, to pojawia się on w tekście jako przenośnia.

Mi te teksty wydają się opowiadać zmianach jakie zachodzą w człowieku.
Ludzie z moich tekstów wyciągają czasem wnioski, które mi jak autorowi do głowy by nie przyszły. Interpretacje bywają naprawdę interesujące (śmiech). Np. "Hell Or High Water" to numer o podążaniu za autorytetami oraz o tym, że czasem warto zatrzymać się i przemyśleć, czy to właściwa droga.

A "All I Never Knew"?
Moje teksty rzadko opisują konkretne historie, częściej są to słowa w jakiś sposób odpowiadające pewnej wyobrażonej przeze mnie scenie - obrazowi. W tym wypadku scena zawiera człowieka zdesperowanego, doprowadzonego do skraju wytrzymałości.

A tytułowy "Shadowrise"? On chyba rozgrywa się w jakimś miejscu w ludzkiej świadomości.
To utwór o walce z cieniem, którą toczy obecnie wielu ludzi - walce z depresją i innymi chorobami. Tekst traktuje o poszukiwaniu swojego bezpiecznego miejsca, z dala od tych cieni.

Kolejny utwór "Megiddo" kojarzy się nieco fantastycznie.
Może tak być, bo Biblię traktuję w kategoriach mitologii. Nie jestem religijny, ale symbolika chrześcijańska jest mi bliższa niż np. mitologia nordycka, która pojawia się w twórczości wielu innych zespołów metalowych. Megiddo to hebrajski odpowiednik słowa Armageddon - miejsca ostatecznego starcia dobra ze złem.

"Interstellar" kończący płytę jest bardziej futurystyczny.
Jest o nadziei, poszukiwaniu nowej drogi, ale tym razem kontekst jest kosmiczno-fantastyczny..

Doszedł do was nowy gitarzysta, Antti Warman z Finlandii.
Praca z Anttim przebiegała bardzo sprawnie, mimo że póki co ani razu nie spotkaliśmy się osobiście. Partie gitarowe, poza solówkami, są zagrane prawie dokładnie tak, jak ja je napisałem, a mimo to wyraźnie odznacza się jego styl. Artykulacja jest bardzo charakterystyczna, brzmienie gitar inne niż do tej pory. Podejście do gry na gitarze jest inne niż u Daniela. Nie mówię, że którykolwiek gra lepiej lub gorzej, to po prostu inny styl gry. Dzięki temu nadal słychać, że to ten sam zespół, ale nie ma mowy o kopiowaniu czyjegoś stylu.

Długo go szukaliście po odejściu Daniela?
To była pierwsza osoba, o jakiej pomyślałem. Wiedziałem, że Riku i Antti się znają, bo grali kiedyś wspólnie trasę koncertową. Zaproponowałem Riku, by się do niego odezwał, podesłał mu nasze nagrania. Antti się zainteresował. Teraz pracujemy nad koncertami. Myśleliśmy o trasie jesienią, ale biorąc pod uwagę obecne wydarzenia, we wrześniu i październiku albo nadal nie będzie działo się nic, albo będzie działo się wszystko - wszystkie trasy koncertowe przełożone z wiosny. Ciężko nam konkurować ze znacznie większymi trasami, więc pewnie będziemy musieli to przeczekać - liczę zatem na koncerty pod koniec roku lub na początku przyszłego.

To druga płyta z rzędu, którą wydaliście sami bez wytwórni.
Nie szukaliśmy wydawcy, właściwie od razu podjęliśmy decyzję o wypuszczeniu materiału samemu. Wymaga to sporo dodatkowej pracy, ale ma swoje plusy.

Kto przygotował grafikę na okładkę płyty?
"Front" przygotowałem ja, to właściwie moje początki z grafiką, nie wygląda to źle (śmiech). Od samego początku w Exlibris grafiką zajmował się Daniel, więc wystąpiła potrzeba zdobycia nowych umiejętnosći - tym bardziej, że miałem na to konkretny pomysł. Pozostałą część projektu graficznego wykonał Riku, który ma z tym nieco więcej doświadczenia - pozostając pod moją "dyrekcją artystyczną”. Podobnie było z realizacją dźwięku, bo za miks odpowiadam osobiście, a za mastering Riku. Pracując zdalnie z fińską częścią zespołu, najpierw sam nagrywałem wersje demo utworów, następnie w Finlandii Antti nagrywał gitary, a Riku wokale, potem wracało to do mnie, dogrywane były chórki, bębny bas - w tym procesie powstawało wiele wersji pośrednich i każda z nich musiała jako-tako brzmieć, żeby było wiadomo, dokąd z danym utworem zmierzamy. W pewnym momencie zaczęło to brzmieć bardzo sensownie, więc pomyślałem, że trochę się podszkolę w temacie miksu i spróbuję zrobić to sam. I chyba wyszło całkiem fajnie. Przy okazji zdobyliśmy trochę umiejętności w zakresie montażu video i animacji i do każdego z utworów przygotowaliśmy klip - również samodzielnie.

Jak tam twoje pozostałe aktywności muzyczne Instopace i Leash Eye?
Mam trochę nowej muzyki dla Intospace. Nie wiem jeszcze czy będę robił album, czy kolejną EPkę. Z tym projektem jest tak, że nigdy do końca nie wiem, w jakim kierunku to pójdzie. Na pewno będzie to muzyka progresywna, będą skomplikowane formy, nadal będzie metalowo i nadal będzie duży nacisk na interesujące harmonie, więc musi być odrobina jazzu. Ale jak dużo będzie różnic w stosunku do pierwszej EP - ciężko w tej chwili powiedzieć. Z Leash Eye musieliśmy przełożyć plany koncertowe, w tym Klasz Of The Sejtans, który teraz zaplanowany jest na wrzesień. Mamy do zagrania kilka koncertów, a potem pewnie na przełomie tego i przyszłego roku zaczniemy robić nowy materiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki