Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa i PGE: Nie można było tak od razu?

Maciej Wośko
I nie można było tak od razu? Ogłosić po prostu, że minister skarbu wraz z premierem mają taki pomysł, żeby PGE kupiła dobrze prosperującą firmę z branży energetycznej w Gdańsku, by powołać do życia moloch, który zbuduje elektrownię atomową w Polsce?

Byłoby łatwiej dyskutować, prościej dobierać argumenty, otwarcie analizować możliwe scenariusze rozwoju sytuacji, być może też - proponować inne rozwiązania.

A tak - wydawało się, że można podjąć polemikę. I choć minister w odpowiedziach na pytania odwoływał się do niezależnych zarządów spółek Skarbu Państwa, odsuwając od siebie widmo odpowiedzialności - na łamach "Polski Dziennika Bałtyckiego" podjęliśmy debatę. I mimo że dalecy staramy się być od naiwności zarówno politycznej, jak i gospodarczej - przyjęliśmy zakład z marszałkiem Bogdanem Borusewiczem, który ten notabene dziś wygrał. Przypomnę jednak, że choć marszałek stwierdził, iż idzie o zakład, że wszystko jest już dawno ustalone i Energę kupi PGE, zapowiedział też, że chciałby ten zakład przegrać… Wygrał.

Zastanawialiśmy się po lekturze wywiadów i komentarzy, które gromadziliśmy na naszych łamach pod logo "Jaka energia? Czyja Energa?", czy minister Grad może jeszcze z rozpoczętego procesu prywatyzacyjnego wycofać się i np. skierować Energę na giełdę. Jedna z dość śmiałych tez zakładała, że po oprotestowaniu fuzji przez UOKiK - minister ma jeszcze taką możliwość. Po ostatnich wypowiedziach premiera domyślać się jednak możemy, że prędzej pożegnamy panią prezes Krasnodębską-Tomkiel, niż realnie zablokuje ona tę fuzję. Czytam to tak, że plan na wielkie PGE-Energę był i jest już w Warszawie ułożony, przemyślany i podliczony.

Mimo to, w ciągu ostatnich kilku miesięcy, temat tego - dość ekwilibrystycznego - konkursu ofert na zakup państwowej firmy przez państwową firmę, poruszyliśmy wśród pomorskich środowisk gospodarczych, samorządowych i parlamentarnych. Okazało się podczas naszej debaty, że interes regionu nie jest jedynie ładnie brzmiącym, przedwyborczym zawołaniem. Mieliśmy okazję wysłuchać opinii ludzi, którzy w pierwszych zdaniach podkreślali, że obserwują prywatyzację Energi z perspektywy Pomorza właśnie i w interesie mieszkańców Pomorza chcą zabrać głos w sprawie przejęcia przez PGE jednej z dwóch największych spółek regionu.

To ważne, choćby w kontekście zapowiedzi prywatyzacji Grupy LOTOS, o której Tadeusz Aziewicz, pomorski poseł PO i przewodniczący sejmowej Komisji Skarbu, stwierdził, że choć bać się jej nie należy, powinna być starannie przemyślana. Dziś dopowiedzieć chciałbym posłowi Aziewiczowi - nie tylko przemyślana, ale - może tym razem inaczej niż to się odbywało w przypadku Energi - przedyskutowana, także z Pomorzem. Najwyraźniej bowiem ten rząd i ten minister skarbu pragną podjąć drastyczne, być może odważne, a na pewno dla Pomorza brzemienne w skutki decyzje. Obyśmy mieli czas i możliwość poznać intencje i cel.

Wczorajsza oficjalnie ogłoszona decyzja ministra skarbu nie zamyka naszej debaty. Od samego początku dyskusji nie forsowaliśmy bowiem jednego scenariusza wydarzeń i prywatyzacji Energi, podkreślając, że zależy nam na pomorskiej podmiotowości tej spółki. Jestem też pewien, że debata na temat energii w przededniu rozpoczęcia budowy elektrowni jądrowej - inwestycji porównywalnej jedynie z przedwojenną budową portu w Gdyni -jest i będzie tematem aktualnym i gorącym. Zapraszam do dyskusji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki