Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś już takich lipców nie ma

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
W powszechnej świadomości PRL przetrwała i ma się dobrze co najmniej w trzech miejscach: PZPN, Polskim Związku Działkowców i w nieistniejącym formalnie województwie środkowopomorskim. Z dwoma pierwszymi nie mam nic wspólnego, natomiast w ostatnim spędziłem tegoroczny urlop. A co tam zobaczyłem i usłyszałem, niniejszym Państwu donoszę.

Pierwsze kroki w poszukiwaniu śladów ludowego państwa skierowałem do Bornego-Sulinowa, miejscowości odzyskanej przez Polskę dopiero przed 20 laty. Wcześniej nie była to nawet PRL, tylko praktycznie eksterytorialna baza wojsk sowieckich.

Mieszkańców tego miasteczka trudno posądzać o nostalgię za komuną. Przeciwnie, jej upadek stał się dla wielu z nich szansą na rozpoczęcie wszystkiego od początku. A jednak okazuje się, że szansa tego przepięknie położonego miasteczka na utrzymanie tytułu największej atrakcji turystycznej regionu związana jest z koniecznością eksponowania wątków sowieckich. A że czego jak czego, ale przedsiębiorczości sulinowianom nie brakuje, nikt nie musi pisać listów do Władimira Putina. I bez niego cmentarz radziecki, kraśniejący gwiazdami, z eksponowaną monstrualną rzeźbą ręki ściskającej pepeszę, jest jednym z najlepiej zadbanych i najczęściej odwiedzanych miejsc w Bornem.

Czytaj także inne felietony Dariusza Szretera

Kolejne spotkanie z PRL nastąpiło we wsi Bolegorzewo, gdzie się mieści pierwsze i prawdopodobnie jedyne w Polsce muzeum PGR. Powstało trochę z nudów, a trochę z rozpaczy. W ciągu czterech lat (otwarto je 22 lipca 2008 roku) ofiarodawcy z całego kraju nadesłali masę własnych eksponatów, nie tylko związanych z działalnością Państwowych Gospodarstw Rolnych, ale w ogóle z pracą i życiem codziennym w PRL, w tym zagadkową tabliczkę z napisem "Po skończonej pracy - załóż majtki". Muzeum posiada swoją księgę gości, otwartą na stronie z wpisem Donalda Tuska, który zawitał tam podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Premier musiał chyba zostawić swojego piarowca w tuskobusie, bowiem jego wpis głosił: "Obejrzałem ze wzruszeniem". Czyżby były gdański liberał okazał się w głębi duszy być sierotą po kolektywizacji?

Spotkanie trzecie, najbardziej dramatyczne, miało miejsce nad jeziorem Krosino, gdzie miejscowy sołtys z pomocnikiem elegancko kosili trawę na kąpielisku. Pochwaliłem gospodarską inicjatywę, ale sołtys machną ręką i zaczął narzekać, że w tym roku dostanie z gminy tylko cztery wywrotki piasku do usypania na plaży. - Wszystkiego brakuje, panie - skarżył się. - Na nic nie ma pieniędzy. To ja pytam, gdzie one się podziały? I od razu sam sobie odpowiedział: Władza kradnie!

Do tej pory rozmowa, można powiedzieć, przebiegała stereotypowo, tu jednak nastąpił przełom. Zamiast spodziewanych narzekań na Platformę i pochwały PiS, usłyszałem krótką receptę: Generał Jaruzelski powinien był ich wszystkich rozstrzelać, zanim dorwali się do władzy! Próbowałem oponować, że za Jaruzelskiego władza też kradła, ale mój rozmówca był nieprzemakalny. W tej sytuacji skierowałem rozmowę na bardziej neutralny temat - pogodę, tylko po to by się dowiedzieć, że teraz lipiec nie jest już tak gorący jak "wtedy". O to czy można było temu zaradzić z pomocą plutonu egzekucyjnego ZOMO, wolałem nie pytać. Debata na temat efektu cieplarnianego i tak raczej od tego braku wiedzy nie ucierpi.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki