Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Wspieramy samorząd, a samorząd to obywatele, więc w gestii rządu jest los wszystkich Polaków

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Wspieramy samorząd, a samorząd to obywatele, więc w gestii rządu jest los wszystkich Polaków
Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Wspieramy samorząd, a samorząd to obywatele, więc w gestii rządu jest los wszystkich Polaków Przemysław Świderski / Dziennik Bałtycki
- Wspieramy samorząd i będziemy go wspierać. Samorząd tworzą obywatele, a ich los był i będzie najważniejszy dla rządu Prawa i Sprawiedliwości - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Polskich Linii Oceanicznych, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych do Sejmu RP z okręgu nr 26.

Polskie Linie Oceaniczne to przedsiębiorstwo armatorskie z bogatą, ponad 70-letnią historią. Jak rozwój tej gałęzi biznesu wpłynął przez ostatnie lata na PLO? Pytam w kontekście ostatnich lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, gdy mocno inwestowano w gospodarkę morską.

- PLO to siedem dekad działalności niegdyś największego polskiego i zarazem jednego z największych armatorów w Europie, dorobek dziesiątek tysięcy ludzi, którzy w tym okresie współtworzyli kartę historii polskiej marynarki handlowej. Podjęcie przeze mnie nowego i wyjątkowo ambitnego wyzwania, jakim jest zarządzanie Polskimi Liniami Oceanicznymi, wynikało z rodzinnych tradycji morskich. Ojciec był kapitanem żeglugi wielkiej. Wykształcony w Wyższej Szkole Morskiej, doświadczenie zbierał w 160-dniowym rejsie życia na m/s Władysław Broniewski czy podczas pracy w Bałtyckim Terminalu Kontenerowym w Gdyni oraz w trakcie 22-letniej działalności parlamentarnej w komisji gospodarki morskiej.

Kontynuowałam te rodzinne tradycje. Już jako przewodnicząca komisji w Sejmie RP kierowałam pracami nad aktami prawnymi rządu Prawa i Sprawiedliwości, które przyczyniły się do odbudowy i rozwoju tego segmentu gospodarki morskiej, w którą rząd PiS inwestuje ogromne środki. W przypadku PLO oznaczało to wsparcie finansowe Agencji Rozwoju Przemysłu, czyli obecnego większościowego właściciela PLO S.A., i zielone światło dla zaproponowanych przeze mnie działań zmierzających do odnowienia oraz rozwinięcia floty eksploatowanej przez PLO, a także dywersyfikacji działalności spółki.

Rozwojowi PLO z całą pewnością sprzyja rozwój polskich portów. Co jeszcze trzeba zrobić, żeby statki z PLO zawijały do naszych przystani?

- Zawodowo i prywatnie bardzo się cieszę z rozwoju polskich portów. Bo ta sytuacja stymuluje nie tylko gospodarkę morską. Wciąż wzrastająca ilość przeładunków, związane z portami inwestycje kolejowe, drogowe, pogłębiane tory wodne, budowa obrotnic, remonty nabrzeży, budowa nowoczesnych magazynów, wprowadzanie najnowszych technologii itd. To wzmacnia gospodarkę narodową poprzez wpływy do budżetu państwa, zwiększa naszą niezależność oraz siłę wewnętrzną i zewnętrzną państwa. Przekłada się to także na nasze bezpieczeństwo dostaw.

Nasze porty i ich rozwój nie mają jednak bezpośredniego wpływu na działalność Polskich Linii Oceanicznych, bo nasze statki niestety nie zawijają do polskich portów. Kursują między portami basenu Morza Śródziemnego. Mam nadzieję, że w przyszłości - posiadając polską gestię transportową - będziemy mogli wejść na pokład naszych statków w Trójmieście czy na zachodnim wybrzeżu.

Po czterech latach przerwy wraca pani do polityki. Jak z perspektywy prezesa Polskich Linii Oceanicznych zmieniła się w tym czasie Polska?

- Czas mija szybko i cieszę się, że zapamiętano mnie jako skutecznego parlamentarzystę. Przez ten czas dużo się działo i można powiedzieć, że byłam na bieżąco z tym, co się działo. Bowiem jako prezes zarządu PLO zajmowała się sprawami wielu osób, które zwracały się do mnie z problemami, szukając pomocy w trudnych momentach życia lub wsparcia przy realizacji różnych wartościowych przedsięwzięć.

W mojej branży zdarzyło się wiele dobrego: rozwój energetyki wiatrowej, portów, infrastruktury transportowej, budowa terminali pasażerskich i kontenerowych, przeładunku paliw, zlecenia w przemyśle stoczniowym, przekop Mierzei Wiślanej itd. W innych gałęziach gospodarki także nastąpił szybki postęp, co zostało zauważone przez instytucje międzynarodowe analizujące sytuację gospodarczą w Europie i na świecie. Polska stała się atrakcyjnym miejscem do inwestowania i zamieszkania. Mimo pandemii i wojny na Ukrainie potrafiliśmy gospodarczo się wybronić i stanowimy przykład dla innych państw. Oby tak dalej.

Tradycje morskie w pani rodzinie sięgają aż XVI wieku. Sprawy morskie i gospodarki morskiej, to - jak rozumiem - jedne z głównych obecnie założeń pani kampanii wyborczej? Stosunki polsko-niemieckie również nie są pani obce.

- Tradycje rodzinne zobowiązują. Nie da się ukryć, że ta problematyka jest jedną z moich kluczowych, również z racji wykształcenia, wcześniejszą działalność parlamentarną i dzisiejszą rolę prezesa przedsiębiorstwa armatorskiego. Jak pan jednak pamięta, są mi bliskie kwestie stosunków polsko – niemieckich. Założyłam Powiernictwo Polskie, walczące o dobre imię Polski i Polaków, z roszczeniami ze strony Niemiec wobec Polski i relatywizowaniem oraz przekłamywaniem przez Niemców historii. Ta sprawa skończyła się pozwem Związku Wypędzonych przeciwko mnie.

Ważne są dla mnie też kwestie przedsiębiorczości, spraw polityki zagranicznej oraz wielu innych dziedzin, w tym edukacji. Jestem jednym z fundatorów i wieloletnim dyrektorem Szkoły Katolickiej w Kartuzach im. św. Jana Pawła II. Życie okrutnie mnie doświadczyło, odbierając w tragicznych wypadkach życie memu ojcu i mężowi. To oznaczało, że muszę być silna. Dzisiaj służę pomocą tym, którzy są na początku drogi wychodzenia z ciężkiej sytuacji psychicznej i prawnej.

A sprawy Pomorza? Hubert Grzegorczyk, kandydat na senatora proponuje utworzenie zespołu parlamentarnego ds. Pomorza Gdańskiego. Popiera pani ten pomysł?

- Czemu nie?! W Sejmie jest wiele zespołów działających na rzecz danego regionu. Myślę, że przedstawiciele województwa pomorskiego mogą w ten sposób wzmocnić naszą siłę przebicia w Parlamencie RP. Najważniejsze, abyśmy wszyscy działali wspólnie na rzecz lokalnej społeczności.

Jakie są dzisiaj największe potrzeby mieszkańców województwa pomorskiego?

- Myślę, że w dużej mierze potrzeby mieszkańców Pomorza pokrywają się z tymi, jakie mają pozostali Polacy. Wszyscy mamy przecież swoje priorytety. Nie można dzielić kraju na część lepszą i gorszą, bogatszą i biedniejszą. Należy realizować strategiczne inwestycje, dzięki którym tworzą się nowe miejsca pracy, centra logistyczne czy rozwija się turystyka, stawiać w szczególności na inwestycje w infrastrukturę drogową, wodno-kanalizacyjną, w źródła ciepła zeroemisyjnego, gospodarowanie odpadami oraz odnawialne źródła energii.

Należy, jak to robi Rząd Prawa i Sprawiedliwości, wspierać projekty inwestycyjne realizowane przez samorządy w całym kraju. Pobudzamy dzięki temu rozwój Polski lokalnej. Dzięki temu powstają nowe miejsca pracy, a firmy mają najlepsze warunki do poszerzania swojej oferty i zatrudniania nowych pracowników. Musimy wspierać miejski transport, którym miliony Polek i Polaków codziennie dojeżdżają do pracy i szkół, stawiać na poprawę bazy kulturalnej, turystycznej i sportowej miast oraz miasteczek.
Dodatkowe środki na budowę parków naukowo-technologicznych pozwolą na wzrost innowacyjności polskiej gospodarki oraz przepływ wiedzy i technologii pomiędzy jednostkami naukowymi a przedsiębiorcami. Likwidacja białych plam na mapie naszego kraju, miejsc, które wcześniej były pozbawione nowoczesnej sieci gazowniczej, ciepłowniczej, wodociągowej czy kanalizacyjnej. Dodatkowe przychody zwiększają efektywność gospodarczą i podnoszą atrakcyjność inwestycyjną gmin i powiatów.

Wśród polityków opozycji z Pomorza nieustannie powtarzana jest teza, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie wspiera samorządu.

- Wspieramy samorząd, a przecież samorząd to obywatele, więc w gestii rządu jest los wszystkich Polaków. Przykładem może być Rządowy Program Inwestycji Strategicznych, na który rząd Mateusza Morawieckiego przeznaczył 71 miliardów złotych. To środki na projekty bliskie ludziom, bliskie nam wszystkim.

Rozwój przedsiębiorczości, poprawa warunków życia Polaków, efektywne zaangażowanie sektora finansowego, pobudzenie aktywności inwestycyjnej jednostek samorządu terytorialnego i wiele więcej. Rząd PiS wyszedł ku potrzebom zwykłych mieszkańców. Inwestycje w województwie pomorskim pokazują, że Pomorze zmienia się także przy udziale rządu. Budowa dróg, przebudowa obiektów edukacyjnych, sportowych, czy kultury, a także inne inwestycje, w tym morską gospodarkę pokazują, że rząd premiera Mateusza Morawieckiego nastawiony był i jest na współpracę. To, że zdaniem niektórych polityków opozycji nie jest możliwa współpraca, świadczy już tylko i wyłącznie o tym, jak oni sami postrzegają swoją misję, do jakiej powołali ich mieszkańcy Pomorza.

Powtórzę raz jeszcze, wspieramy samorząd i będziemy go wspierać. Samorząd tworzą obywatele, a ich los był i będzie najważniejszy dla rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dziennik Bałtycki TV

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki