Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hubert Grzegorczyk: Pomorze Gdańskie wymaga zmian i nowych inwestycji

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Wideo
od 16 lat
- Musimy myśleć o naszym regionie w kontekście nowych inwestycji, odbudowie stoczni, rozbudowie infrastruktury drogowej, kolejowej i lotniczej. Musimy także ściągnąć nowoczesny przemysł, bo to on może zapewnić dziesiątki tysięcy atrakcyjnych miejsc pracy. Dlaczego większość inwestorów wybiera zachód i południe Polski? Przecież Pomorze Gdańskie ma coś, czego nie mają inne regiony: dwa duże porty morskie i dwa lotniska. Jednak o inwestorów trzeba zabiegać zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym. Trzeba im stworzyć odpowiednie warunki i klimat sprzyjającym wielomilionowym inwestycjom - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Hubert Grzegorczyk, kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych do Senatu RP z Gdańska i Sopotu.

Obserwując kampanię wyborczą do Senatu, można odnieść wrażenie, że w izbie wyższej szykuje się zmiana pokoleniowa?

- Młodość połączona z doświadczeniem to najlepsze rozwiązanie i to nie tylko w polityce. Dlatego w wielu okręgach, a zwłaszcza na Pomorzu Prawo i Sprawiedliwość postawiło na ludzi zdecydowanie młodszych niż średnia wieku wszystkich senatorów. Izba wyższa parlamentu jest postrzegana jako „miejsce refleksji”, w której zasiadają polityczni weterani, którym bliżej jest do emerytury niż do aktywności na rzecz lokalnych społeczności. Ja nie zgadzam się z takim postrzeganiem Senatu. Uważam, że powinna być w nim silna reprezentacja ludzi młodzi, wykształconych i dynamicznych, którzy mają bogate doświadczenie zawodowe i potrafią zrobić coś dobrego dla mieszkańców swojego regionu.

Mam wrażenie, że podobny pogląd ma kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, które mi zaufało i zaproponowało start do Senatu. Uważam, że aktywność obecnego senatora z Gdańska i Sopotu pana Bogdana Borusewicza dawno zanikła. Próżno szukać jego inicjatyw, pomysłów czy działań na rzecz Pomorza. W Trójmieście było o nim słychać właściwie tylko wtedy gdy media trafiały na jego niechlubne działania, jak setki lotów na trasie Gdańsk-Warszawa, które odbywał co kilka dni będąc Marszałkiem Senatu, co kosztowało budżet państwa miliony złotych. Czy będzie zmiana pokoleniowa w naszym regionie, o tym zadecydują wyborcy. Liczę jednak na to, że podczas głosowania mieszkańcy zastanowią się co rzeczywiście zrobili politycy i czy chcą aby marazm senacki dalej trwał.

Polska polityka potrzebuje napływu świeżej krwi?

- Polska polityka potrzebuje przede wszystkim osób odpowiedzialnych, dla których Ojczyzna jest największą wartością, którzy mają pomysł na jej rozwój i chcą służyć społeczeństwu. Świeża krew charakteryzuje się tym, że jest trochę niepokorna ale niezwykle skuteczna w rozwiązywaniu lokalnych problemów. Tak jak w przypadku Sejmu widzimy wielu polityków młodego pokolenia, tak w przypadku Senatu ciężko ich znaleźć. Świeża krew powinna jednak mieć szacunek dla starszego pokolenia, uczyć się od niego, nabierać doświadczenia, a jednocześnie bezpardonowo realizować własną wizję Polski. Pokora tutaj jest niezwykle ważna. Należy jednak pamiętać, że bez ludzi młodych w polityce, którzy znają potrzeby i oczekiwania Polaków społeczeństwo nie może się rozwijać. Młody polityk jest wiarygodny zwłaszcza dla osób, którzy dopiero uczą się dorosłości, którzy zakładają własne rodziny, czy zaczynają własną karierę zawodową.

Nie bez powodu pytam o wiek. W Gdańsku o mandat senatora rywalizować będzie pan m.in. z Bogdanem Borusewiczem. Postacią wręcz ikoniczną. To niemal 40 lat różnicy wieku. Dzisiaj próżno jednak szukać aktywności marszałka w mediach. Dlaczego?

- Pan Bogdan Borusewicz jest ikoną działalności opozycyjnej w okresie komuny. Za to go szanuję. Jednak jest on również postacią, której aktywność nie tylko w mediach, ale przede wszystkim w życiu społecznym jest znikoma. Budzi się on w czasie kampanii wyborczej, a po niej zasypia w letargu. Pan Bogdan Borusewicz w ostatniej kadencji Senatu nie wykazał się żadnymi inicjatywami na Pomorzu. Próżno szukać jego pomysłów na rozwój Gdańska i Sopotu, nie uczestniczy w sesjach rady miast czy sejmiku pomorskiego, nie jest obecny wśród mieszkańców. Obserwując jego obecne życie polityczne można odnieść wrażenie, że jest on nim zmęczony. Nie jest to kwestia jego wieku tylko brak chęci do działania. Polityk powinien mieć wachlarz pomysłów, umieć je zaprezentować, walczyć o region, z którego pochodzi, a nie tylko uprawiać retorykę narzuconą mu przez partię. Skuteczność nie polega na tym, że występuje się przeciw rządowi głosząc poematy opracowane przez PR-owców, podgrzewane przez niektóre media, tylko realizuje się własną wizję i autorskie pomysły.

W jednym z punktów swojej kampanii zwrócił pan uwagę na potrzebę utworzenia zespołu parlamentarnego ds. Pomorza Gdańskiego. Ta część Wybrzeża wymaga zmian i inwestycji?

- Każdy mieszkaniec naszego regionu powinien wiedzieć, że obecnie działa, a raczej nie funkcjonuje Pomorski Zespół Parlamentarny powołany z inicjatywy Platformy Obywatelskiej. Zespół ten spotkał się cztery razy, a ostatnie jego posiedzenie odbyło się w połowie maja 2022 roku. Zgodnie z regulaminem jego sesje powinny być zwoływane nie rzadziej niż co kwartał. Zatem wniosek jest prosty, politykom opozycji tak zależy na naszym województwie, jak funkcjonuje ich komisja parlamentarna. Ja proponuję powołanie czegoś zupełnie innego: zespołu ds. Pomorza Gdańskiego, w którym zasiądą wszyscy wybrani w najbliższych wyborach parlamentarzyści, niezależnie od opcji politycznej. Mówię o regonie Trójmiasta, bowiem to właśnie on jest lokomotywą napędzającą inne części pomorskiego, kaszubską, kociewską czy powiślańską. Pomorze Gdańskie wymaga zmian i nowych inwestycji.

Przed nami ogromne wyzwania związane np. z budową morskich farm wiatrowych, których budowa stwarza niebywałe szanse dla naszego regionu i to w wielu aspektach. Przede wszystkim to dziesiątki tysięcy bardzo dobrze płatnych miejsc pracy, to również rozwój uczelni wyższych i techników, które mogą kształcić na nowych kierunkach. Jest to także szansa dla Trójmiejskich stoczni i portów, które wraz z budową morskich farm wiatrowych dostaną szansę na realizację zleceń. Trójmiasto to okno na świat całej Polski, miejsce, z którego prowadzi się znaczną część eksportu rodzimych towarów. Musimy myśleć o naszym regionie w kontekście nowych inwestycji, odbudowie stoczni, rozbudowie infrastruktury drogowej, kolejowej i lotniczej. Musimy także ściągnąć nowoczesny przemysł, bo to on może zapewnić dziesiątki tysięcy atrakcyjnych miejsc pracy. Dlaczego większość inwestorów wybiera zachód i południe Polski? Przecież Pomorze Gdańskie ma coś czego nie mają inne regiony: dwa duże porty morskie i dwa lotniska. Jednak o inwestorów trzeba zabiegać zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym. Trzeba im stworzyć odpowiednie warunki i klimat sprzyjającym wielomilionowym inwestycjom. Zespół parlamentarny powinien opracować strategię rozwoju Pomorza i konsekwentnie ją realizować nie patrząc na podziały polityczne. Tutaj tylko wspólna praca, kierowanie się rozsądkiem gospodarczym może przyczynić się do poprawy jakości życia każdego mieszkańca województwa pomorskiego.

Otwartość na współpracę z władzą samorządową. Tego nie brakowało od strony rządowej, od samorządowej wyglądało już różnie. Dlaczego?

- Samorządy pomorskie, a zwłaszcza Gdańsk i Sopot nie były otwarte na współpracę z rządem ze względów tylko politycznych. Zarówno pani Aleksandra Dulkiewicz, jak i pan Jacek Karnowski wielokrotnie, często w sposób niezrozumiały dla mediów i mieszkańców, publicznie sprzeciwiali się polityce rządu nie proponując nic w zamian. Odpowiedzialni politycy, nawet jeśli nie zgadzają się z drugą stroną to powinni z nią współpracować. O braku kooperacji Sopotu z rządem dobitnie świadczy fakt, że aparat administracyjny pana Jacka Karnowskiego nie składał wniosków w programie rządowym związanym z modernizacją i rozbudową infrastruktury sportowej dla dzieci uczących się w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. To skrajna nieodpowiedzialność aby z pobudek czysto ideologicznych i antypisowych nie pozyskiwać środków dla mieszkańców. To jawne działanie na szkodę mieszkańców, którzy przez zaniechanie pana Jacka Karnowskiego i jego aparatu urzędniczego, nie mogą cieszyć się z nowej infrastruktury ufundowanej z budżetu państwa.

Samorządy pomorskie powinny usiąść przy jednym stole z rządem i proponować rozwiązania, które będą korzystne dla mieszkańców, a nie uprawiać retorykę antyustrojową. Zobaczmy że w ostatnich latach rząd Prawa i Sprawiedliwości, bez oglądania się na władze Trójmiasta, bardzo dużo zrobił dla rozwoju i bezpieczeństwa tego obszaru. To właśnie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości została przyjęta i uruchomiona spójna koncepcja budowy morskich farm wiatrowych, a spółki Skarbu Państwa takie jak ORLEN, lokalna Energa czy PGE mocno zaangażowały się w proces inwestycyjny. Polska Grupa Energetyczna przejęła od francuskiego rządu aktywa EDF, w tym elektrociepłownie w Gdańsku i Gdyni, co podniosło bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców. Został wybudowany rurociąg Baltic Pipe, który okazał się skutecznym narzędziem uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. To tylko nieliczne przykłady tego że Prawo i Sprawiedliwość, mimo niechęci władz lokalnych, bardzo poważnie traktuje Pomorze. Jako senator będę zabiegał o to by takie działania były kontynuowane. Mam nadzieję że władze lokalne w końcu zrozumieją jaka jest ich rola i zaczną współpracować w sprawach które są najistotniejsze dla mieszańców.

Gdańsk pogrążony jest w korkach. Liczne remonty i przebudowy ulic, które zdaniem mieszkańców odbywają się bez żadnego planu. W tym aspekcie również jest przestrzeń dla władzy centralnej?

- Mieszkańcy, ale też liczni turyści którzy często zwracają na to uwagę, maja absolutną rację. Gdańsk to jedno z najbardziej zakorkowanych miast w Polsce, a to związane jest nie tylko z brakiem wieloletnich planów remontów i przebudowy ulic, ale przede wszystkim z brakiem koncepcji rozwoju miasta. W wielu dzielnicach Gdańska, zwłaszcza południowych, powstają ogromne osiedla, które nie mają stworzonej odpowiedniej infrastruktury drogowej. Miasto powinno skupić się najpierw na budowie ciągów komunikacyjnych, a później wyprzedawać działki deweloperom. Jeśli nawet są budowane nowe bloki to magistrat powinien wymuszać na firmach realizujących takie inwestycje aby zapewniona została przepustowa infrastruktura drogowa. Korki to również brak rozwiniętej komunikacji publicznej. Skandalem jest, że najpierw tworzy się osiedla, a później zastanawia się jak je włączyć do transportu miejskiego. Współpraca samorządu, lokalnych posłów i senatorów z władzą centralną powinna opierać się tutaj o proponowanie rozwiązań, które po pierwsze usprawnią codzienne życie mieszkańców, a po drugie wpłyną i zachęcą do inwestowania w Gdańsku nowoczesnego przemysłu.

Mówiąc o Gdańsku nie można uciec od Szadółek. Spalarnia jest w budowie, działka jest na tyle skażona, że nawet przeniesienie wysypiska niewiele zmieni. Jest rozsądne rozwiązanie dla południowego tarasu miasta, tym bardziej, że ten stale się rozbudowuje i to właśnie w okolicy wysypiska śmieci?

- Szadółki to koszmar każdego mieszkańca Gdańska i turysty przejeżdżającego Obwodnicą Trójmiasta. To przykład wieloletniej indolencji funkcjonowania władz miasta. Każde rozwiązanie, które jest dzisiaj wprowadzane przez magistrat jest nieskuteczne. Odór z Szadółek potrafi docierać do centrum miasta, a nawet w okolice Sopotu. Uważam, że Miasto Gdańsk, wraz z władzami sejmiku województwa pomorskiego powinny podjąć działania zmierzające do likwidacji tego wysypiska. Ono powinno być przeniesione poza trójmiejską aglomerację. Tymczasem do Szadółek maja być sprowadzane śmieci z okolicznych gmin, to absolutny skandal. Tutaj jest pole do współpracy z rządem, czyli próba uzyskania środków niezbędnych do budowy nowego wysypiska śmieci, a jednocześnie ściągnięcie pieniędzy, w tym unijnych na rekultywację terenu.

Na terenie Szadółek powinna jak najszybciej zostać zbudowana spalarnia plazmowa, dzięki której z odpadów będzie można wywarzać wodór, wodę, biometan, energię elektryczną i cieplną oraz materiały budowlane. Mam świadomość, że taka inwestycja to wielomilionowy koszt, na który nie stać miasto Gdańsk ale i tutaj jest możliwość korzystania ze środków zewnętrznych, z grantów wdrożeniowych m.in. z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i Funduszu Spójności oraz Funduszu Modernizacyjnego. Zachęcam zatem Panią Prezydent Aleksandrę Dulkiewicz do współpracy w tym temacie z rządem Prawa i Sprawiedliwości.

Jaki powinien być Gdańsk?

Gdańsk powinien być miastem, w którym polityka historyczna jest przede wszystkim propopolska, a nie prounijna, gdzie dba się o interes narodowy, a nie uprawia się demagogię unijną, która jak w przypadku polityki klimatycznej jest sprzeczna z naszym interesem. Gdańsk powinien być miastem, gdzie nie narzuca się dzieciom indoktrynacji seksualnej, jak to było wielokrotnie czynione w ciągu ostatnich lat. Nasze miasto powinno mieć szansę na rozwój, korzystać z programów rządowych, ściągać przemysł, rozwijać przedsiębiorczość, dbać o każdego mieszkańca. Gdańsk powinien być również atrakcyjnym miejscem do zamieszkania, bez smrodu z Szadółek, bez ciągłych korków, bez szkodliwych substacji z Port Service. Powinien być miejscem z zadbaną zielenią, ze sprawną komunikacją miejską, która jest skordynowana z komunikacją całej aglomeracji. Powinien także funkcjonować rozsądny system płatnych parkingów, a nie tak jak obecnie przez 7 dni w tygodniu, od rana do wieczora. Gdańsk po prostu powinien się zmienić i w końcu być dobrze zarządzanym.

A Pomorze? Można w nim odnaleźć synergię do stolicy województwa?

- Nie tylko Gdańsk, ale całe Trójmiasto jest lokomotywą rozwojową Pomorza i ono zawsze będzie kształtowało nasz region. Każda władza samorządowa, w tym przede wszystkim gminy muszą maksymalnie korzystać z programów rządowych i innych form zewnętrznego wsparcia finansowego. W całym województwie pomorskim rozbudowywane są drogi, będą powstawać nowe obwodnice miast np. Starogardu Gdańskiego, czy Sztumu, zatem zdecydowanie poprawi się komunikacja z aglomeracją trójmiejską. Pomorze ma ogromne znaczenie w produkcji rolnej i zwierzęcej. Bez nowych inwestycji np. melioracyjnych na Żuławach nie można unowocześnić lokalnego rolnictwa, czy bez nowych dużych przedsiębiorstw, rozwiniętego przemysłu nie da się wykorzystać potencjału, który dadzą nam morskie farmy wiatrowe i tania zielona energia elektryczna, którą będą produkowały. Pomorze ma przed sobą świetlaną przyszłość tylko nie można przespać tego momentu. Wszyscy powinni podejmować działania zmierzające do jego rozwoju, zakopać antagonizmy i realizować jak najlepszy program na mieszkańców całego województwa pomorskiego.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki