Młodzi nie mają szansy na wynajem taniego lokalu od gminy. W 2018 r. na terenie całego kraju oddano do użytku 1863 mieszkania komunalne w zasobach 81 powiatów i miast na prawach powiatów (dane GUS). To oznacza, że zbudowano je tylko w co piątym powiecie.
Kupienie mieszkania od dewelopera na kredyt czasami uniemożliwia nie tylko brak zdolności kredytowej, ale również oszczędności, które potrzebne są na wkład własny. Według Expandera I kw. 2019 r. był kolejnym, w którym wzrósł (do 46 proc.) udział tych, którzy - ubiegając się w bankach o kredyt hipoteczny - mieli mniej niż 20 proc. wkładu własnego. Konsekwencją tego, że ktoś posiada mniej niż 20 proc. wkładu własnego jest to, że jego kredyt jest droższy. Średnie oprocentowanie w takim przypadku wynosi 4,07 proc. Jeśli ktoś posiada więcej niż 20 proc., to będzie to 3,74 proc.
ZOBACZ! 10 gdańskich dzielnic, w których powstało najwięcej mieszkań
Niski wkład powoduje również, że wyższa jest kwota kredytu, a to od niej naliczane są odsetki i ewentualna prowizja. W przypadku kredytu na mieszkanie za np. 300 tys. zł, w przypadku wpłaty 25 proc. wkładu własnego koszt kredytu obniży się o ok. 40 000 zł. Będzie tak ponieważ w pierwszym przypadku kwota kredytu wyniesie 225 tys. zł, a w drugim aż 270 tys. zł.
Wyrównanie do rekordów
To paradoksalne, ale często ci, których nie stać na kupienie małego mieszkania w mieście decydują się... na wybudowanie domu pod miastem. Taką inwestycję łatwiej etapować, czyli rozłożyć w czasie
.
Ten sposób zapewnienia rodzinie własnego lokum wydaje się bezpieczniejszy: w przypadku trudności finansowych po prostu wstrzymuje się budowę. To nie jest rozwiązanie idealne, ale mniejsze zło, niż przerwa w spłacaniu bankowego kredytu.
CZYTAJ TAKŻE: Zmiany w obrocie ziemią rolną weszły w życie. Od teraz łatwiej kupisz działki rolne
Na to, że tak się dzieje, wskazują inne statystyki. Jak wynika z raportu firmy badawczej Spectis zatytułowanego „Rynek budowlany w Polsce 2019-2025 - Analiza 16 województw”, notowane od kilku lat ożywienie w budownictwie nie ominęło również domów jednorodzinnych,które stanowią obecnie niemal 60 proc. budowanej w Polsce powierzchni mieszkaniowej. W przypadku tego segmentu, w latach 2015-2018 średnioroczna dynamika metrażu pozwoleń budowlanych wyniosła blisko 11 proc., wobec wzrostu o 16 proc. odnotowanego w segmencie budynków wielomieszkaniowych. W 2018 r. inwestorzy uzyskali pozwolenia na domy jednorodzinne o powierzchni ponad 14 mln m kw., co jest najlepszym wynikiem od 10 lat. Biorąc pod uwagę dane za pierwszy kwartał roku, w całym 2019 w segmencie jednorodzinnym możliwe jest przekroczenie bariery 15 mln m kw., czyli powrót do rekordowego wolumenu z lat 2007-2008.
Zobacz najgorsze mieszkania i domy na sprzedaż. To autentycz...
Geograficzna specyfika budowania
Z uwagi na ceny gruntów, najwięcej domów jednorodzinnych powstaje nadal na terenach podmiejskich, w obrębie największych polskich aglomeracji, ale - jak się okazuje - nie wszędzie ten sposób realizowania potrzeb mieszkaniowych ma jednakowe powodzenie. Wzrosty w segmencie jednorodzinnym nie rozkładają się bowiem równomiernie w skali całego kraju.
W 2018 r. wyraźnie wyższe tempo przyrostu liczby nowych pozwoleń budowlanych odnotowała większość regionów Polski Południowej, zwłaszcza woj. opolskie, gdzie w ciągu ostatniego roku wzrost liczby pozwoleń, uzyskanych na budowę domów jednorodzinnych przekroczył 30 proc.
W woj. dolnośląskim dynamika pozwoleń w skali r/r wynosiła 21,2 proc., w łódzkim - 19,2 proc., świętokrzyskim - 11,1 proc., a w lubelskim - 10,1 proc. Jedynie symboliczne wzrosty wystąpiły natomiast w woj. pomorskim (0,1 proc.), warmińsko-mazurskim (2,1 proc.) i podlaskim (2,9 proc.).
Inaczej wygląda jednak statystyka, gdy porównamy powierzchnię budowanych domów. Najwięcej (321 tys. m kw.) powstanie w powiecie poznańskim, na drugim miejscu jest pow. warszawski (285 tys. m kw.), a na trzecim miasto Warszawa (240 tys. m kw.).
Warto dodać, że do krajowej czołówki zalicza się powiat kartuski: sklasyfikowany został na 15 miejscu z liczbą 127 tys. m kw. powierzchni domów jednorodzinnych, na które wydano pozwolenia w 2018 roku.
Warto też dodać, że dwie pomorskie miejscowości - Żukowo (I miejsce) i Borkowo Łostowickie znalazły się w ubiegłym roku w czołówce statystyk, które definiowały największy przyrost liczby mieszkań w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. Statystyki te obejmują również budownictwo jednorodzinne.
Gdy liczy się czas
Problemem inwestorów, którzy swoje potrzeby mieszkaniowe realizują budując własny dom, jest rozciąganie się inwestycji w czasie. Powodem jest z reguły nie tylko brak finansowania, ale przede wszystkim sposób budowy. Większość robi to tzw. systemem gospodarczym, zatrudniając kolejne ekipy i wykonując część prac samodzielnie. W efekcie przeciętny polski dom powstaje przez 4 lata. W tej sytuacji czas oczekiwania na mieszkanie od dewelopera (który może sięgać nawet 2 lat, jeżeli kupimy tzw. dziurę w ziemi) wydaje się krótki, jeżeli zainteresowany musi w tym czasie wynajmować lokum. Powodem jest również sposób budowania. Aż 98,5 proc. wszystkich budynków mieszkalnych, które oddano do użytku w 2018 roku, powstało przy użyciu technologii tradycyjnej udoskonalonej, która polega na ręcznym murowaniu z cegły, bloczków lub pustaków. Prefabrykaty nie cieszą się, jak widać, ciągle powodzeniem.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
DOM I MIESZKANIE BEZ TAJEMNIC:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?