Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bójka na plaży w Gdyni. Dwaj pseudokibice Ruchu Chorzów nie zostali aresztowani

Ksenia Pisera
Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące dwóch kibiców Ruchu Chorzów, podejrzanych w sprawie pobicia o charakterze chuligańskim meksykańskich żeglarzy. Mężczyznom został za to zasądzony dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Prokuratura rozstrzyga jeszcze, czy wystosować wniosek o areszt tymczasowy, w stosunku do trzeciego zatrzymanego.

- Prawdopodobnie wrócą teraz do miejsca zamieszkania, na południe Polski - mówił komisarz Michał Rusak, rzecznik prasowy policji.

Wojciech W. i Sławomir M., podejrzani w sprawie, nie przyznali się do winy. Jeden z mężczyzn odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura uzasadniała wniosek o zastosowania takiego środka zapobiegawczego obawą o mataczenie w śledztwie.

- Sprawców pobicia było nie mniej niż kilkunastu, a do chwili obecnej zarzuty usłyszały trzy osoby - mówił przed posiedzeniem sądu Witold Niesiołowski, szef prokuratury rejonowej w Gdyni. - Z tego powodu zachodzi potrzeba ustalenia oraz rozliczenia pod względem prawnym pozostałych podejrzanych. Ewentualne pozostawanie na wolności osób, wobec których został skierowany wniosek o aresztowanie, zdaniem prokuratury mogłoby wpłynąć na utrudnienie całego postępowania.

Prokuratura rozstrzyga jeszcze, czy wystosować trzeci wniosek o areszt tymczasowy, w stosunku do ostatniego zatrzymanego.

Podejrzanym grozi do pięciu lat pozbawienia wolności, nie są wykluczone następne zatrzymania.

Zarzutów ze strony prokuratury nie usłyszał i prawdopodobnie nie usłyszy żaden z meksykańskich żeglarzy. - Obywatele Meksyku w tej sprawie mają status pokrzywdzonych. Trudno, żeby pokrzywdzonym stawiano zarzuty - tłumaczył Niesiołowski.

Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku decyzję sądu tłumaczy brakiem przesłanek do aresztowania: - Procedury zakładają, że podejrzani zostają tymczasowo aresztowani gdy są ku temu odpowiednie przesłanki. Tak naprawdę jedynym argumentem prokuratury było podejrzenie możliwości utrudniania śledztwa. W ocenie sądu nagrania monitoringu i zeznania świadków są na tyle mocnym dowodem, że matactwo jest niemożliwe. Co więcej, większość świadków zdecydowała się utajnić swoje dane osobowe, a meksykańscy marynarze wypłyną jutro w dalszy rejs, stąd podejrzani mają bardzo małe szanse, by do nich dotrzeć - mówi Tomasz Adamski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki