18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Bóg się rodzi" za więziennymi murami. Jak Boże Narodzenie celebrują skazani?

Szymon Zięba
Podczas ostatnich świąt Paweł wcielił się w postać świętego Mikołaja w szkole, gdzie pracuje jako konserwator. Rodzice wiedzą, że odbywa wyrok, ale im to nie przeszkadza
Podczas ostatnich świąt Paweł wcielił się w postać świętego Mikołaja w szkole, gdzie pracuje jako konserwator. Rodzice wiedzą, że odbywa wyrok, ale im to nie przeszkadza Robert Witkowski
Tegoroczne święta za kratami spędzą w Gdańsku setki osób. Major Robert Witkowski opowiada o tym jak Boże Narodzenie celebrują więźniowie w aresztach śledczych i zakładach karnych.

Serce Aresztu Śledczego przy ul. Kurkowej w Gdańsku, od świata oddziela kilkumetrowy mur, zabezpieczony dodatkowo drutem kolczastym. Okolicę obserwuje czujne oko kamery. Na rozmowę o więziennych zwyczajach świątecznych umawiam się z mjr Robertem Witkowskim, który przez kilkanaście lat zajmował się skazanymi, uzależnionymi od alkoholu.

- W każdym człowieku szukamy odrobiny dobra. Święta to czas zmian - słyszę po wymianie grzeczności. A jednak przygotowania do wigilijnej wieczerzy za kratami wyglądają zupełnie inaczej, niż po drugiej stronie ogrodzenia.

Oczekiwanie

Między więziennymi murami krąży żart: Po czym poznać, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia? - Po liczbie policyjnych psów, które obwąchują zakład karny.

Jeden z pomorskich strażników mówi: - W pamięć zapadła mi "świąteczna" przesyłka, która trafiła do naszego aresztu śledczego, mimo że w przedświątecznym okresie przeszukujemy ich setki. Wśród kiełbas czy ciast, znaleźliśmy kolorowankę dla dzieci. Zwróciło to naszą uwagę, bo jej adresatem był zatwardziały recydywista, grypser, więzienny twardziel, który za murami spędził połowę życia. Po zbadaniu książeczki okazało się, że niektóre strony są nasączone psychodelikami, które łatwo można było rozpuścić, np. w gorącej herbacie.

Andrzej*, z wykształcenia kucharz, skazany na 8 lat więzienia za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. W wypadku, który spowodował, zginęły dwie osoby. Te święta będą jego siódmymi, które spędzi na wolności. Prosi, żeby podkreślić, że to też jego siódmy, "wolny", rok bez kropli alkoholu. - Boże Narodzenie to w więzieniach czas doła. Z czym kojarzy mi się okres świąteczny? Z oczekiwaniem na paczki "z zewnątrz". Wielu kolegów spod celi próbowało zagłuszać żal przemycanymi w nich narkotykami czy promilami - wspomina.

Major Witkowski ten problem zna doskonale. Funkcjonariusze Służby Więziennej z Kurkowej w tym roku spodziewają się przynajmniej 150 widzeń, i tyle też paczek dla więźniów dziennie. To liczba przynajmniej trzykrotnie większa od tej, z którą zwykle się spotykają. Z tego powodu jednostki penitencjarne będą przeszukiwać specjalnie wyszkolone psy, które wyczuwają narkotyki.

- Przepisy dotyczące zawartości paczek są bardzo rygorystyczne. Wszystko musi być łatwo dostępne dla przeszukujących je strażników, bo zdarzały się sytuacje, że próbowano przemycić nielegalne specyfiki w opakowaniach, które wyglądały jakby zapakowano je fabrycznie - mówi Witkowski. - Nawet jeżeli komuś coś się uda przeszmuglować do cel, to i tak zwykle ląduje to w toalecie. Wolą nie ryzykować, gdyby wpadli z czymś takim podczas przeszukania, praktycznie na pewno zapewniliby sobie przedłużenie odbywanej kary.

Zwątpienie

Z towarzystwem w celach na Kurkowej bywa różnie, choć zwykle więźniowie na samotność nie narzekają. Najpopularniejsze są "czwórki", zdarzają się pomieszczenia dwuosobowe, ale też sześcio- i dziewięcioosobowe. - Przedświąteczną, a później świąteczną, depresję zagłuszaliśmy telewizją, w celi mieliśmy odbiornik - wspomina Andrzej. - Pamiętam, że śpiewaliśmy kolędy. To wprowadzało pewien nastrój.

Robert Witkowski: - W tym czasie więcej pracy mają psychologowie, wychowawcy i terapeuci. Święta najciężej przeżywają osadzeni, którzy za kratami zrozumieli, że przez swoje przestępcze czy pełne przemocy zachowania stali się samotni, czasem bezdomni. Dla innych jeszcze to pierwsze święta w więzieniu i trudno jest im to zaakceptować.

Inny z pomorskich strażników wspomina: - Dla nas to czas podwyższonej gotowości. Wśród więźniów zdarzały się próby okaleczania. Ale nie pamiętam, żeby dochodziło do samobójstw. W tym czasie często słyszymy o zwiątpieniu, o tym, że nawet po wyjściu na wolność nie będzie dla nich przyszłości, bo są naznaczeni wyrokiem.

Między innymi dlatego czuwający nad więźniami opiekunowie i strażnicy - jak podkreślają - "motywują skazanych".
- Włączamy ich do akcji przygotowywania kartek z życzeniami świątecznymi, ozdób choinkowych. Zapraszamy chóry, organizujemy jasełka - wymienia Witkowski.

Zrobione przez osadzonych papierowe ozdoby, łańcuchy, rzeźby - za zgodą przełożonych- pojawiają się w celach, przyozdabiają korytarze. - Reszta trafia np. na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W ramach programów resocjalizacyjnych - mówi więziennik.

Przygotowanie

- Zakład karny to nie hotel, nie gotuje się tu po to, by pieścić podniebienia osadzonych - słyszę od jednego z funkcjonariuszy. Racje żywnościowe, choć muszą zapewniać uregulowaną prawnie liczbę kalorii, do rarytasów nie należą. - Na przykład na śniadanie osadzony dostaje pieczywo, kostkę masła, dżem, kilka plasterków sera czy szynki - mówi mjr Witkowski. Racja żywnościowa musi zamknąć się kwocie czterech złotych i osiemdziesięciu groszy. Jedyne wyjątki od tej zasady to diety "wyznaniowe" lub zapisane przez lekarza.

Przygotowania do świąt czuć przede wszystkim w kuchniach zakładów karnych. Dla kucharzy - takich jak Andrzej, po gastronomiku, ale też tych, którzy zawód zdobyli za kratami - dzień zaczyna się wówczas koło trzeciej nad ranem. - Trzeba przygotować jedzenie dla kilkuset osadzonych, to niełatwe zadanie, wymagające niesamowitej koordynacji i dyscypliny - mówi Witkowski.

Po złożonym do magazynów zaopatrzeniu, na kuchenne stoły trafiają składniki, z których powstaje świąteczna lista dań: barszcz czysty, sałatka śledziowa, ryba po grecku, sałatka jarzynowa. Jedna porcja za cztery osiemdziesiąt, wszystko w ograniczonym budżecie, więc o tradycji dwunastu potraw można zapomnieć. - Musimy zmieścić się w tej kwocie, dlatego nad kucharzami czuwają szefowie kuchni, którzy sprawdzają czy danie jest dobrze doprawione, czy po prostu jest smaczne - dodaje pracownik zakładu karnego.

Paradoksalnie, dla wielu więźniów Boże Narodzenie za więziennymi murami to pierwsze, które jest choć namiastką prawdziwych świąt. - W pamięci utkwił mi obrazek grupy młodocianych osadzonych, którzy nakrywali do stołu. Rozstawiając zastawę do większych misek włożyli mniejsze, wewnątrz umieścili sztućce. W ten sposób ustawia się naczynia na stołach w zakładach karnych czy poprawczakach. Nikt nigdy nie pokazał im jak wyglądają talerze, miski, noże, widelce na normalnych stołach w polskich domach... - wspomina Witkowski.

Nadzieja

Jeden z żelaznych punktów profesjonalnej pracy strażnika więziennego: nie wchodzić w koleżeńskie relacje z osadzonymi. Mimo to, wigilijny dzień na Kurkowej to wyjątkowy czas. Przy jednym stole zasiądą bowiem wychowawcy, kapelani, dyrektor placówki i... skazani. - Oczywiście nikogo nie zmuszamy do udziału. Niektórzy więźniowie przeważnie z podkultur więziennych, bojkotują wigilijną kolację. Jednak część osadzonych zawsze ostatecznie pojawia się na tradycyjnym dzieleniu opłatkiem - mówi Witkowski.

Bo - wynika z obserwacji socjologów i psychologów społecznych - religia zajmuje przeważnie bardzo ważne miejsce w hierarchii wartości skazanych. Daje nadzieję na przyszłość, innym pomaga przetrwać codzienną rutynę za kratami.

- Osadzeni, w relacjach z towarzyszami w celi, często nie wyrażają swoich emocji, nie budują bliskich relacji, ponieważ istotą kultury więziennej jest pokazywanie siły, że jest się "twardzielem" i nie ma się głębszych emocji czy refleksji - wyjaśnia zjawisko dr Konrad Maj, psycholog społeczny SWPS. - W zasadzie jedynym rozmówcą, partnerem dyskusji na głębszym poziomie pozostaje jakaś istota pozaziemska, na przykład Bóg. Myślę, że to właśnie z nim więźniowie prowadzą ten bardziej intymny dialog - dodaje.

Wprzedświątecznym i świątecznym okresie skazani dają upust emocjom. Zakłady karne masowo odwiedzają duchowni wszystkich wyznań chrześcijańskich. - Dzięki nim więźniowie mogą przeżywać religijny wymiar tych dni - mówi Witkowski.

Nawrócenie

Historia pierwsza. Adam za kraty trafił za podpalenie mieszkania swojej byłej teściowej i przemoc domową. Wzakładzie karnym zdecydował się na terapię. Zrządzeniem losu jej czas przypadł na okres świąteczny. Dziś jego opiekunowie mówią, że podjął wówczas jedne z najważniejszych decyzji, być może w całym życiu: przestał pić. Zdecydował się też nawiązać kontakt z byłą żoną i trójką dorastających synów. Jeszcze zanim Adam wyszedł zza krat został wolontariuszem. Na wolności poukładał relacje ze swoimi dziećmi. Nie pije od blisko 10 lat.

Pytam Witkowskiego o przypadek Adama. - To jeden z bardzo wielu przykładów, w których kara pozbawienia wolności została wykorzystana w konstruktywny sposób.

Historia druga. Pawła zamknęli, bo po alkoholu robił się agresywny. Znęcał się nad swoją rodziną. Za kratami przeszedł przemianę. Podobnie jak Adam, zdecydował się na intensywną terapię. Zrozumiał, że jego największy wróg to drzemiące w butelce czystej promile.

Paweł był jednym z przypadków "więźniów pracujących". Został skierowany do szkoły, na stanowisko konserwatora. Jego opiekunowie mówią, że wrósł w nowe środowisko. Do tego stopnia, że podczas ostatnich świąd Bożego Narodzenia... założył czerwony strój Świętego Mikołaja. Rodzice zadecydowali, że jest odpowiednią osobą, by wręczać prezenty ich dzieciom.

- Więźniowie podczas świąt najbardziej odczuwają to, że są na zakręcie życiowym. Przybija ich to, że nie mają wokół siebie bliskich. To co prawda mocno doskwiera, ale myślę, że w większości z tych "nawróconych osób" już wcześniej ta deczja dojrzewała: żeby przejść na inną stroną, żeby zmienić swoje postępowanie - ocenia dr. Konrad Maj. - Święta są ku temu doskonałą okazją. To czas kiedy następuje kumulacja rozmaitych emocji i ktoś kto wcześniej odczuwał potrzebę zmiany, przeobrażenia, wiedziony podniosłą atmosferą, podejmuje taką decyzję.

Imiona bohaterów zostały zmienione.

Zakład Karny Gdańsk --Przeróbka
To jednostka typu półotwartego i otwartego. Spośród 630 skazanych, około 120 otrzyma szansę spędzenia czasu świąt z rodziną.

Areszt Śledczy Gdańsk
Pracownicy służby więziennej szacują, że w te święta odbędzie się około 150 widzeń osadzonych z gośćmi. Szacują też przyjęcie około 150-160 paczek. To niemal trzy razy więcej niż przeciętnie.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki