Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bita śmietana zlizywana z kolan ptaszka

Jarosław Zalesiński publicysta
Jarosław Zalesiński
Jarosław Zalesiński
Co innego księża salezjanie i ich gimnazjum w Lubinie, a co innego Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich i ich szkoła im. św. Jana de La Salle w Gdańsku. Ale brzmi podobnie, a sposób, w jaki obie szkoły zostały ostatnio przedstawione w mediach, sprawi pewnie, że ludziom zleją się w jedno. I myśleć też będzie się jedno: ci księża to wszyscy pedofile...

W gimnazjum w Lubinie doszło do - cytuję media - "szokujących praktyk", polegających na tym, że dzieci z pierwszej klasy na imprezie integracyjnej "zlizywały bitą śmietanę z kolan księdza". Kontekst seksualny oczywisty ("ewidentnie doszło do wykorzystania seksualnego" - głosiła w radiu jakaś pani ekspert psycholog), pedofilia też oczywista, oburzenie mediów tak wzięte, że otrzęsinami u salezjan musiały się zająć prokuratura i kuratorium, a "szokujące praktyki" zostały zakazane przez zakonne władze. Tylko że...

Nie bita śmietana, tylko pianka do golenia, nie zlizywały, tylko dotykały ustami, tak żeby wyglądały jak koty, które umoczyły pyszczek w mleku. Bo tak w ogóle te "szokujące praktyki" to znane na niezliczonych obozach, koloniach i imprezach otrzęsinowe zabawy, zwane kolanem Neptuna. Nic nowego, choć rzeczywiście ksiądz dyrektor w Lubinie mógł się zastanowić, czy zabawa pasuje do jego duchowego stanu. Jeśli coś w tym może szokować, to raczej to, do jakiego stopnia rzeczywistość została wykrzywiona przez media. I że jest to już nie do odkręcenia.

Historia z gdańską szkołą im. św. Jana de La Salle jest inna. Ktoś podrzucił telewizyjnej redakcji potajemnie nagrane rozmowy osób prowadzących szkołę. Nagranie anonimowy ktoś przekazał na stacji benzynowej - no, no, brzmi tak samo dobrze jak afera hazardowa. Bracia w tych nagraniach wyrażają się nieparlamentarnie, opowiadają coś o stosowaniu płynnych używek, a co najbardziej ekscytujące - w przytomności jakiegoś kobiecego głosu ornitologicznie dowcipkują coś o jakichś "ptaszkach". Więc chyba wszystko jest już jasne.

Więcej dowiemy się z dzisiejszego programu telewizyjnego, ale szczerze mówiąc - nie muszę go już oglądać, by wiedzieć wszystko. Przecież nie dowiem się niczego o wiarygodności nagrania czy o ewentualnych motywach tajemniczego nagrywacza, przez ileś miesięcy cierpliwie kompletującego swój fonograficzny materiał. Nie spodziewam się, by zostało wyjawione, czy ów kobiecy głos to uczennica, czy sekretarka. To, co jest w zwiastunach, będzie i w programie. Jest news, jest zabawa.

Nie wykluczam, że różnica między lubińskim gimnazjum a gdańską szkołą polega na tym, że w Gdańsku był jakiś realny problem, ale nie spodziewam się, by telewizja mi go dobrze opisała. Za to z całą pewnością sytuacja obu szkół będzie w jednym taka sama: tak brutalne wejście w ich życie przez media na długo zaburzy ich funkcjonowanie. Szkolna społeczność to grupa niezwykle wrażliwa na wstrząsy, oparta na zaufaniu, które naruszone, długo nie wraca do równowagi. Takie, obawiam się, będą konsekwencje, nad którymi już się nie zastanawiamy.

Jest news, jest zabawa.

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki