Cóż się takiego wydarzyło? – zapyta zdezorientowany Czytelnik. Otóż zburzono spokój radnych gdyńskiej Samorządności. Zadawano im uporczywie pytania, apelowano, proszono o komentarze i wyjaśnienia! Co gorsza, wysyłano do nich korespondencję w imieniu mieszkańców, a później jeszcze podstępnie szpiegowano – przedstawiciele mieszkańców przyszli na komisje, a później byli na sesji rady miasta lub oglądali jej przebieg w ramach transmisji! Nieprzypadkowo przez lata Samorządność była takim transmisjom przeciwna. Nie po to człowiek sobie w ciszy i spokoju obraduje i głosuje zgodnie z otrzymanymi wytycznymi, żeby się jeszcze temu ktoś przyglądał. Zatem, skoro złośliwy ustawodawca wymusił transmisje i jawność głosowań, to transmisja jest. Ale nie, to im nie wystarczy, że jest – oni jeszcze ją oglądają! To już czysta złośliwość! Widzą jak biedni radni Samorządności głosują, dając zgodę na zaoranie kolejnego kawałka cennej przestrzeni publicznej!
Przecież to zaburza komfort, powoduje stresy i niepotrzebne rozterki. A najgorzej, jeśli budzi wątpliwości czy wyrzuty sumienia – to utrudnia spokojny sen i beztroskie funkcjonowanie. A przecież prezydent wszystko wyjaśnił i powiedział, żeby się nie martwić, że wszystko będzie dobrze i cacy. Prezydentowi nie wierzą? Powiedział, że będzie dobrze, to skąd te obawy i głupie pytania do radnych? Jak mówi, że korty zostaną, to zostaną. Wprawdzie 2 z 20, ale zostaną. Czy oni niczego nie rozumieją? Radni wprawdzie też nie (a na pewno nie wszyscy), ale prezydent ZAPEWNIŁ.
Przyznaję – też przyłożyłem rękę do tego ataku. Też napisałem do radnych Samorządności – do wszystkich i do każdego z osobna. Też poprosiłem, by tego nie robili. Też apelowałem by to przemyśleli. Mało tego, prosiłem o odpowiedź. Dziś jest mi wstyd, jestem zażenowany własną małostkowością i podłością. Jakieś korty, zieleń w mieście, moje marzenie, by radni nas jednak czasem słyszeli i nie pogardzali wyborcami – to są bzdury i detale. Jak można je porównywać z postulatem, by radnych nie martwić, nie denerwować, nie zajmować im czasu, nie wytykać błędnych decyzji? Niech nam żyją w komforcie, beztrosce i dobrym samopoczuciu. Niech żaden smutek nie zmąci im oblicza. Kim są mieszkańcy, by śmieli zawracać głowę wysłannikom bogów?
I pomyśleć, że ja w swej oldskulowości myślałem, że ktoś z radnych mi odpowie, poświęci chwilę na rozwianie wątpliwości. A przecież gdyby tak się stało, mógłbym pomyśleć, że moje wątpliwości kogoś obchodzą, że mam na cokolwiek wpływ. Jeszcze kolejni chcieliby też tak robić. To niebezpieczne, zwłaszcza gdyby odkryli, że pewnych rzeczy nie da się zrozumieć ani zaakceptować. Gdyby ludzie uzyskali jakikolwiek wpływ na rzeczywistość, mieliby większe możliwości niż radni Samorządności – a nie po to oni są radnymi.
Radny, który jest nim pierwszą kadencję, ale lekcję z arogancji odrobił błyskawicznie, napisał ostatnio: „Każdy to chciał uzyskać odpowiedź - znalazł ją.” Ja chciałem, ale nie znalazłem. Udało się dopiero wtedy, gdy autor tego bon motu odwrócił się tyłem i lekko pochylił. To pozwoliło ustalić lokalizację, gdzie przechowuje opinie mieszkańców.
Przepraszam więc w imieniu tych, których poniosło. Przepraszam, że pytam, apeluję do sumień, proszę o samodzielność w działaniu. To się więcej nie powtórzy – i tak nie działa, a wam tylko robi przykrość. Zróbmy to prościej, tak jak się robi z zaawansowanym nowotworem – wytnijmy to po prostu - W CAŁOŚCI - przy kolejnych wyborach.
*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna, a ludzi z SWS nie należy już wybierać do rady miasta.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?