Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Lechia Gdańsk. Dariusz Boczek: Niech derby wygra lepszy, czyli Lechia

Paweł Stankiewicz
Dariusz Boczek, kibic Lechii Gdańsk, wspomina jak zaczął kibicować, czego spodziewa się po derbach i z czym kojarzy mu się Arka Gdynia.

Od kiedy kibicujesz Lechii i dlaczego właśnie jej?
Jestem specyficzny, bo od sezonu 1988/89, po spadku do drugiej ligi. Można powiedzieć, że na przekór wszystkim. Lechia spadła, ludzie się od niej odwracali, a mnie zachęcało chyba to, że mieszkałem blisko stadionu. Nie było wtedy mody chodzenia na Lechię. Po Juventusie już przygasała, zaczynały się lata 90, chudsze dla Lechii. Dlaczego Lechia? Ojciec zabierał mnie w wózku na mecze. Końcówka lat 70 to był ciężki okres na stadionie, więc przestaliśmy chodzić. Potem sam biegałem na mecze, może nie wszystkie. Chodziłem na drugie połowy, bo wstęp był za darmo. Rodzice mnie pilnowali i trzeba było się wymykać. Nie aspekt piłkarski mnie przyciągał tylko atmosfera na stadionie.

Które derby Arki z Lechią utkwiły Ci szczególnie w pamięci?
28 maja 1994 roku. Pamiętne 3:2 dla Lechii. Ależ to była dramaturgia na boisku. Do tego dodajmy atmosferę derbową z klimatami lat 90, która na wszystkich derbach była specyficzna. Poza otoczką kibicowską była dramaturgia na murawie. Arka prowadziła 2:1. My nie dość, że doprowadziliśmy do remisu, to jeszcze wygraliśmy ten mecz. Taka atmosfera towarzyszyła każdym derbom, gdzie gości było naprawdę sporo. Teraz nie ma w ogóle porównania do tamtych czasów. Ja nie czuję tego klimatu. Może tak będzie w Gdańsku, jak będą wiosną derby rewanżowe. Jeśli kluby nie pójdą na wojenkę i Lechia da gościom porządną ilość biletów, to będzie szansa na fajne derby. Pamiętam też remis w Gdyni 2:2, bo wywalczony został w niesamowitych okolicznościach. To dla mnie taki mecz numer dwa z tych zapamiętanych.

Masz jakiś wymarzony obraz tych niedzielnych derbów? Jaką Lechię chciałbyś zobaczyć na boisku?
Marzy mi się dramaturgia, mecz trzymający w napięciu do ostatniej minuty. To zresztą ekstraklasa dostarcza niemal w każdym spotkaniu ligowym. W ostatniej kolejce bramki rozstrzygające padały w końcowych minutach albo już w czasie doliczonym. Oczywiście niech ta dramaturgia zakończy się z korzyścią dla kibiców Lechii, bo innej opcji nie rozpatruję. Niech życie pisze scenariusz, niech się dzieje jak najwięcej, ale wszystko fair. Nie chciałbym, żeby mecz był brutalny, bo agresja na boisku, niestety, przenosi się na trybuny. Niech gra będzie bardzo zacięta do ostatniego gwizdka sędziego, niech na boisku trwa wyrównana walka i wreszcie niech wygra lepszy, czyli Lechia.

Czy Twoim zdaniem warto podejmować działania zmierzające do wygaszenia kibicowskich animozji?
Animozji nigdy się nie wyzbędziemy, ale mam nadzieję, że poziom będzie bardziej normalny. To jednak wymaga bardzo dużo pracy u podstaw z jednej i drugiej strony. Animozje muszą pozostać, ale nie musi się to objawiać przez potęgowanie agresji. Są różne sposoby ich wyrażania. Ja wyznaję taką zasadę, że najlepszą obrazą dla wroga jest jego zignorowanie. Na tym mi zawsze zależało, aby skupiać się na sobie, ignorować przeciwnika, a jego to najbardziej boli. Moim zdaniem to jest jakieś rozwiązanie.

Czy jest coś co Ci się podoba w Arce?
To, że mamy zawsze na kim zdobyć pewny komplet punktów.

WIĘCEJ TEKSTÓW O DERBACH TRÓJMIASTA:

Zapowiedź przedmeczowa

Typy byłych piłkarzy Arki i Lechii

Kibicowska mapa Pomorza

Piłkarze, którzy grali w Arce i Lechii

Sylwetka Sławomira Peszki

Sylwetka Mateusza Szwocha

Rozmowa z kibicem Arki

Negocjacje w Madrycie trwają. Ronaldo chce grać w Realu do 2021 roku, klub proponuje umowę o rok krótszą

Press Focus / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki