Wciąż mało kto wie, jak bardzo szkodliwy dla łabędzi i kaczek jest chleb. Skarmianie go ptakom może doprowadzić do rozwinięcia u nich poważnej choroby, zwanej "anielskim skrzydłem".
Pod tą urokliwie brzmiącą nazwą "anielskie skrzydło" kryje się zwyrodnienie stawów u osobników ptactwa wodnego. Lotki chorych ptaków, zamiast przylegać do ciała, wystają na zewnątrz, co uniemożliwia im wzbicie się w powietrze.
U osobników dorosłych jest to choroba nieuleczalna. U młodych ptaków można zapobiec rozwojowi choroby i przywrócić prawidłowe ułożenie skrzydła. Wymaga to jednak jego mechanicznego usztywnienia.
Jedną z głównych przyczyn powstawania schorzenia jest dieta uboga w wapń, mangan, witaminę D i witaminę E, a bogata w węglowodany i białka. Znamienny jest fakt, że schorzenie to występuje zazwyczaj u ptaków zamieszkujących blisko ludzi, a nie u tych całkiem dzikich.
Produkowany współcześnie chleb zwiera ogromne ilości soli, do przyjęcia których ptaki nie są przystosowane. To powoduje u nich odwodnienia, biegunki i uszkodzenia nerek.
Co więcej pieczywo, którym ludzie karmią ptactwo jest już naokół niezdatne do spożycia i nierzadko bywa spleśniałe. Pleśń zawiera toksyny, które dla ptaków stanowi śmiertelne zagrożenie. Regularne podawanie nadpsutego chleba prowadzi do uszkodzeń wątroby, a także nerek.
Sopocki magistrat postanowił ograniczyć szkody wynikające ze złego dokarmiania. Sposobem na zmniejszenie skali problemu ma być kampania informacyjna. Miasto ma edukować mieszkańców i przyjezdnych w zakresie tego, jak żyć ze zwierzętami tak, by im nie szkodzić. W tym celu rozważa m.in wprowadzenie automatów ze zdrowym pokarmem, a także publikację materiałów edukacyjnych w Internecie.
Czym karmić wodne ptactwo?
Zdaniem specjalistów najlepiej jest pozbawić się przyjemności płynącej z dokarmiania ptaków, które powinny odlecieć na zimę.
Fakt, że zdrowe łabędzie nie odlatują w cieplejsze rejony Europy, to także efekt naszego nadgorliwego ich dokarmiania – na blogu Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja" tłumaczy ornitolog Leszek Damps.
Naturalnym zachowaniem tych ptaków jest migrowanie. Jesienią, w poszukiwaniu jedzenia powinny odlatywać na południe. Zwykle na zimę zostawały jedynie te ptaki, które z jakiś powodów nie mogły podjąć wędrówki, np. osobniki chore, które nie czuły się na siłach, by podczas podróży dać radę kondycyjnie.
- Gdy solidny mróz już na dobre u nas zagości, można próbować im pomóc - dodaje ornitolog. - Ale należy to traktować jako ostateczność.
Tymczasem, zdrowe ptaki nie odczuwają takiej potrzeby, bo pokarm mają zapewniony na miejscu, zaś przekonanie to przechodzi z pokolenia na pokolenie. W efekcie na plaży mamy coraz większe stada ptaków, których nie powinno tu być.
Trzeba to jasno powiedzieć – podsumowuje weterynarz "Ostoi" Małgorzata Gafka. – Dokarmianie ptaków chlebem prowadzi do ich cierpienia i może doprowadzić do śmierci.
JAK NIE SZKODZIĆ ZWIERZĘTOM?
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?