Do zdarzenia doszło w czwartek pod wieczór przy ulicy Tartacznej w Bytowie. Zaatakowanym gościom z pomocą przyszli pracownicy hotelu i sanitariusze. Świadkowie skarżą się na pracę policjantów. - Psy atakowały człowieka, a policjanci nie wiedzieli, co robić. Uciekli do samochodu - relacjonuje jeden ze świadków.
Dementuje to Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji. - Gdy policjanci przyjechali na miejsce, nie było już bezpośredniego zagrożenia życia poszkodowanych i innych osób - podkreśla. - Prawdą jest, że policjanci uciekli do samochodu, bo także zostali zaatakowani. Pobiegli po gaz. W tym czasie psy zaatakowały dwóch przechodniów, którzy uciekli na pobliski płot. Policjanci przyszli im z pomocą. Nie używali broni, gdyż w pobliżu byli ludzie, a użycie gazu było skuteczne, odstraszyło zwierzęta.
Danuta Wiktorowicz, właścicielka posesji, na której doszło do zdarzenia, zaznacza, że nie był to pierwszy incydent. - W maju ubiegłego roku te same psy zaatakowały naszego gościa weselnego i pracownika. Wtedy ich właściciel otrzymał jedynie mandat w wysokości 300 zł - podkreśla.
Ofiara agresywnych psów leży w szpitalu. - Jeden z mężczyzn po opatrzeniu został wypisany, ale drugi z poważniejszymi obrażeniami pozostał na obserwacji. Ma dość poważne rany szarpane ręki - mówi Ewa Wichłacz, rzecznik szpitala.
Właściciel psów stanie przed sądem. Grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?