Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Lotosu Wybrzeże o krok od wywalczenia miejsca w barażach

Rafał Rusiecki
Bardziej psychologiem aniżeli trenerem musi być teraz Stanisław Chomski. Szkoleniowiec Lotosu Wybrzeża Gdańsk chce "nastroić" podopiecznych, którzy w niedzielę o godz. 17 rozpoczną na stadionie przy ul. Długie Ogrody decydującą batalię sezonu. Rywalem czerwono-biało-niebieskich jest Valtra Start Gniezno.

- W ostatnich meczach Lotos nie był zespołem, jaki mogliśmy oglądać w pierwszej części sezonu - tłumaczy Stanisław Chomski. - Tam było widać agresję u zawodników. Teraz, z różnych przyczyn, w niekompletnym składzie bywało różnie. Jeszcze nie wszyscy strawili bolesną porażkę u siebie z Rzeszowem. Mam nadzieję, że w niedzielę u moich zawodników wyzwoli się sportowa złość. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Z pewnością jedno można powiedzieć już teraz - niedzielne spotkanie będzie niezwykle emocjonujące. Gnieźnieńscy żużlowcy także chcą skorzystać z szansy walki w barażach o ekstraligę i nie zamierzają ułatwiać zadania gospodarzom.
- Mogę obiecać, że damy z siebie wszystko i będziemy walczyć o każdy centymetr toru - zapewnia Krzysztof Jabłoński, żużlowiec Startu, który zawsze w Gdańsku jest miło witany.
Pełna mobilizacja jest dostrzegalna w obydwu klubach. Jeźdźcy Wybrzeża nie zamierzają zawieść kibiców i liczą na to, że wesprą ich oni w niedzielę głośnym dopingiem.
- Nie potrzebujemy dodatkowej motywacji, bo szansa walki o ekstraligę jest nią sama w sobie - mówi Dawid Stachyra, zawodnik Lotosu Wybrzeże. - To dla każdego sportowca pewnego rodzaju wyróżnienie i duża szansa, a więc na pewno nie odpuścimy i będziemy chcieli powtórzyć sukces z rundy zasadniczej, kiedy pokonaliśmy u siebie Start.
- Zarząd klubu wypłacił nam ostatnio część zaległych pieniędzy, oddaliśmy swoje motocykle do serwisu, tak więc sprzętowo będziemy dobrze przygotowani - dodaje Matej Kus, czeski młodzieżowiec Wybrzeża.
Sen z powiek trenera Chomskiego spędzają jednak niespodziewane trudności.
- Najbardziej boję się o kondycję zawodników - wyjaśnia szkoleniowiec. - Po upadkach w Daugavpils nie najlepiej się jeszcze czuje Stachyra. Kus jest natomiast po zatruciu pokarmowym.
Jakby tego było mało, w sobotę w Tarnowie w finałach Indywidualnych Mistrzostw Europy będzie się ścigał Renat Gafurow. Tego samego dnia Magnus Zetterstroem wystartuje natomiast w zawodach Grand Prix Włoch w Terenzano.
- Musimy być czujni na starcie i agresywni na pierwszym łuku - zdradza receptę na gnieźnian Chomski. - Myślę, że wszystko będzie się rozstrzygać na pierwszym okrążeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki