Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żuławy: Opóźnia się pomoc z Warszawy

A. Szałkowska, T. Chudzyński
Powódź zniszczyła dobytek wielu mieszkańców,  jednak pomoc do nich dotarła tylko częściowo
Powódź zniszczyła dobytek wielu mieszkańców, jednak pomoc do nich dotarła tylko częściowo Anna Szałkowska
Prawie pięćdziesiąt poszkodowanych rodzin w ostatniej powodzi na Żuławach z rejonu Elbląga bezskutecznie czeka na wypłaty obiecanych zasiłków z rezerwy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Pomocy nie otrzymali jeszcze poszkodowani w powodzi na Pomorzu. Przypomnijmy, na Warmii i Mazurach zaraz po zalaniu w połowie października Wyspy Nowakowskiej, Tolkmicka i nadbrzeżnych ulic Elbląga, taką pomoc, w wysokości sześciu tysięcy złotych, im obiecano. Jak do tej pory mogli jedynie liczyć jedynie na 2 tys. zł od wojewody warmińsko-mazurskiego oraz pieniądze i pomoc rzeczową od samorządów.

Już wiadomo, że obiecana z górą trzy tygodnie temu pomoc finansowa z Warszawy tak szybko nie nadejdzie. - MSWiA poinformowało o braku możliwości udzielenia pomocy z rezerwy celowej na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych, której dysponentem jest minister spraw wewnętrznych i administracji - informuje Wioletta Paprocka, rzecznik prasowy MSWiA.

Sprawa zasiłków dla powodzian trafiła teraz do Ministerstwa Finansów. - Wojewoda zwrócił się tam z prośbą o wypłatę pomocy z rezerwy ogólnej budżetu państwa - mówi Edyta Wrotek, rzecznik wojewody.

Prośba trafiła tam już 23 października, jednak nie udało nam się wczoraj wydobyć z Ministerstwa Finansów informacji, jaki jest jej los. A pieniądze potrzebne są bardzo. - Woda zabrała bardzo dużo - mówiła Bożena Duda, jedna z poszkodowanych w powodzi mieszkanek Wyspy Nowakowskiej. - Bez pomocy długo nie pociągniemy.

Potwierdza to wójt gminy Elbląg, na terenie której leży Wyspa Nowakowska. - Wiem, że część rodzin musi wyremontować zalane podczas powodzi domy - tłumaczy wójt Genowefa Kwoczek. - Jako gmina będziemy im w tym pomagać. Niezbędne są jednak te zasiłki.

Nie lepiej sprawa pomocy powodzianom wygląda na Pomorzu. Tutaj Urząd Wojewódzki nie zwrócił się jeszcze o wsparcie środkami rządowymi. Powód? Nadal trwają prace gminnych komisji szacujących straty po październikowej powodzi.

- Poza tym o wsparcie rządowe możemy się starać dopiero wtedy, gdy wysokość strat przekroczy pięć procent budżetu danej gminy. W tej chwili nie ma po prostu kompletu danych - mówi Maja Opinc-Bennich, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.

Wkrótce będzie gotowy raport dotyczący akcji przeciwpowodziowej na Żuławach, który powstaje na zlecenie Zbigniewa Piórkowskiego, starosty powiatu nowodworskiego. Ze wstępnych wniosków wynika, że akcja nie była prowadzona wzorowo.

To zła wiadomość dla poszkodowanych w powodzi. W środę, już po południu, możemy się spodziewać pierwszych tej jesieni opadów śniegu.
Najpierw śnieg pojawi się na zachodzie województwa - dowiadujemy się od Agnieszki Harasimowicz z IMGW w Gdyni. Wieczorem zawieje będą już w Trójmieście. Prędkość wiatru może sięgnąć nawet 70 kilometrów na godzinę. Kierowcy powinni to wziąć pod uwagę. Jeżeli śniegu spadnie dużo, utworzą się małe zaspy.

Z dr. Kazimierzem Cebulakiem, znawcą problematyki powodziowej na Żuławach, rozmawia Kazimierz Netka


Panie doktorze, czy takie zagrożenia, jakie wystąpiły w połowie października, mogą się zdarzać coraz częściej na terenie delty Wisły?

Jest to bardzo możliwe. Poziom Bałtyku się podnosi. Musimy dbać o urządzenia przeciwpowodziowe. Gdybyśmy nie wzmocnili i nie podwyższyli wałów nad Zalewem Wiślanym po powodzi w 1983 roku, to dzisiaj Nowakowo i sąsiednie miejscowości byłyby zatopione!

Zniknęłyby z krajobrazu. Ale przecież mówi się, że to wyspa...
Nie powinniśmy używać nazwy Wyspa Nowakowska, bo to wprowadza w błąd, zwłaszcza tych którzy w Warszawie decydują o przyznawaniu funduszy na ochronę przeciwpowodziową. Jest wprost odwrotnie - Nowakowo i wiele sąsiednich miejscowości znajduje się w depresji, czyli poniżej poziomu morza!

Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę, mówiąc o zagrożeniu w delcie Wisły?
Na to że w bardzo niekorzystnej sytuacji są miasta Nowy Dwór Gdański oraz Elbląg. Tam nie ma takich firm jak spółka Gdańskie Melioracje, która ma za zadanie troszczyć się o bezpieczeństwo miasta. Nowy Dwór nie jest należycie chroniony wałami przeciwpowodziowymi. Podobnie - Elbląg. To trzeba zmienić.

W jaki sposób można to zrobić?

Trzeba przeznaczać więcej pieniędzy na utrzymane urządzeń, ich konserwację. W ciągu kilkudziesięciu lat już kilkakrotnie trzeba było powiększać wały chroniące Nowakowo przed wodami Zalewu Wiślanego. Przed II wojną światową wznosiły się one 1,60 metra nad średni poziom Bałtyku. W czasie wojny podwyższono je do 2,20 metra. Po powodzi w 1983 roku "urosły" do 2,60 metra.

Żuławy to specyficzny region. Atakowany jest przez powódź z kilku stron...
Coraz większe niebezpieczeństwo stwarzają wezbrania Bałtyku. Woda morska wdziera się rzekami w głąb lądu. Wtedy zamykane są wrota przeciwpowodziowe. Mówimy wówczas, że Żuławy "sztormują", tak jak statki zmagające się z wysokimi falami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki