- Był typem rasowego fotoreportera – wspomina kolegę fotoreporter Maciej Kosycarz - czyli dziennikarza pracującego za pomocą aparatu fotograficznego. Zdobywał i przynosił do redakcji ciekawe tematy, tzw. newsy, robił zdjęcia, ale i pisał do tych zdjęć teksty. Znaliśmy się od wielu lat, właściwie widywaliśmy się non stop, od kiedy zacząłem pracować w tym zawodzie. Gdy odwiedzałem ojca w Domu Prasy, po drodze mijałem też równie słynną „kanciapę” Wojtka, wtedy znanego fotoreportera „Wieczoru Wybrzeża”. W tej dziupli Wojtek miał przepastne fotograficzne archiwum. Imponował mi swoją energią, tym, że znakomicie potrafił łączyć robienie zdjęć z szukaniem tematów do gazety, że bez problemu pozyskiwał informacje. Z ludźmi umiał rozmawiać jak mało kto. Ale też miał naturę, która sprzyjała dobrym relacjom, nie wywyższał się, tym zdobywał zaufanie i szacunek. Wszyscy go znali w mieście. Był z niego typowy "łazik miejski", ale – co znaczące - Wojtek nie przemierzał miasta w poszukiwaniu tylko ładnych obrazków, Wojtek rejestrował życie, sprawy, wydarzenia, miał swoich informatorów, ludzi, którzy mu ufali. Wiele drzwi urzędów i instytucji było dla niego zawsze otwartych. Żeby się czegoś dowiedzieć, nie musiał nawet pokazywać legitymacji dziennikarskiej. Autorytetem dla mnie, fotoreportera był oczywiście mój ojciec, ale Wojtek, o pokolenie od ojca młodszy był dla mnie wzorem fotoreportera – dziennikarza. Warto przypomnieć, że z córką Agnieszką, także fotografem, wydał album "Stary nowy Gdańsk". Od około 15 lat nie był czynny zawodowo, ale był nadal rozpoznawany przez wielu mieszkańców Gdańska.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?