Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu. Przed Rosją są teraz dwa scenariusze ROZMOWA

rozmawiał Dariusz Szreter
Magda Pawluczuk/ PISM
Jewgen Worobiow: Nie przypominam sobie sytuacji na Ukrainie, kiedy elity polityczne były tak zjednoczone jak obecnie. Rozmowa z analitykiem ds. Ukrainy w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.

Choć nadal nie wiemy ze stuprocentową pewnością, kto jest odpowiedzialny za zestrzelenie boeinga Malaysia Airlines, wydaje się, że wina leży po stronie separatystów. A jeśli tak, to spada ona także na wspierającą ich Rosję. Jakie może to mieć konsekwencje dla Moskwy?
Obawiam się, że nie będą one zbyt duże. Wyobrażam sobie, że rząd ukraiński wzmocni presję dyplomatyczną, wskazując, że potrzebne są kolejne sankcje, przede wszystkim ze strony Unii Europejskiej. Dla Rosji nie będzie to jednak dużym problemem, bo nie ma już za bardzo co tracić. Jest w sytuacji, kiedy wszyscy rozumieją, że dostawy rosyjskiej broni przez granicę trwają w najlepsze od tygodni.

Czytaj też: Bogdan Borusewicz: Zestrzelenie cywilnego samolotu to nie był przypadek


No właśnie. Sankcje nie działają. W każdym razie te dotychczasowe nie zniechęciły Putina do eskalowania napięcia.

Nie, i nawet to, co mówi pani Merkel już po katastrofie, wskazuje, że nie ma w tej sprawie konsensusu między krajami Unii Europejskiej, jakkolwiek wszyscy rozumieją, że to wina rosyjskiego rządu, który utrzymuje poparcie dla separatystów. W każdym razie Ukraina zyskała więcej argumentów do przekonywania swoich partnerów na Zachodzie, że siłowe rozwiązanie jest bardziej aktualne niż jakiekolwiek rozmowy. I jeżeli władze w Kijowie zdecydują się na kolejną operację militarną przeciw separatystom, moim zdaniem, opór wobec niej będzie w krajach Europy Zachodniej o wiele słabszy.

Jak może na to zareagować Rosja?
Istnieją dwa scenariusze. W jednym Putin, by nie pogorszyć stosunków z krajami zachodnimi, zdecyduje się osłabić swoją obecność na Ukrainie wschodniej, ograniczając dostawy sprzętu wojskowego. Taka "zdrada" separatystycznych sojuszników ze strony Putina może spowodować, że operacja w obwodach donieckim i ługańskim okaże się skuteczna i rząd ukraiński najprawdopodobniej zapanuje nad tymi ziemiami. Drugi scenariusz zakłada, że elity rosyjskie zdecydują się w tej sytuacji iść va banque, zwiększając militarne wsparcie rebeliantów. To oznaczałoby eskalację starć i wzrost liczby ofiar, które pójdą w setki, a nie dziesiątki, jak to było parę tygodni temu.

Czy Ukraina jest przygotowana na taki konflikt?
Z punktu widzenia psychologicznego - tak, i to już od kilku tygodni. Z punktu widzenia technicznego, sprzętu, którym dysponują armia i Gwardia Narodowa, to już nie jest takie oczywiste. Teraz Ukraina ma przewagę nad bojówkarzami, ale jeśli Rosja drastycznie zwiększy swoje poparcie dla nich, zwłaszcza siłami paramilitarnymi, to będzie oczywiście duże wyzwanie dla ukraińskiego rządu.

Czy w takim razie Ukraina może liczyć na dostawy broni z Zachodu, choćby właśnie na fali oburzenia po zestrzeleniu samolotu pasażerskiego?
Do tego wzywa kilku polityków bardziej proukraińskiego obozu w USA, zwłaszcza senator John McCain. Wyobrażam sobie, że presja Kongresu na prezydenta się zwiększy i Stany Zjednoczone chętniej przystaną na taką pomoc militarną dla Ukrainy. Co do Unii Europejskiej, mam wątpliwości. Z ich strony, moim zdaniem, prędzej można oczekiwać wprowadzenia nowych, skuteczniejszych sankcji przeciw Rosji niż militarnego wsparcia Ukrainy, na przykład przez dostawy broni.

Jak wygląda obecnie sytuacja polityczna na Ukrainie? Czy konflikt zbrojny w granicach państwa spowodował zawieszenie sporów wewnętrznych?
Paradoksalnie, ale tak. Nie przypominam sobie takiego czasu na Ukrainie, kiedy elity polityczne, największe partie i stronnictwa byłyby tak zjednoczone jak teraz, w obliczu tego ryzyka zewnętrznego. Oczywiście trwają konflikty pomiędzy grupami oligarchów, na przykład grupą Kołomojskiego, gubernatora Dniepropietrowska, i grupą kontrolowaną przez Lowoczkina, byłego przywódcę administracji prezydenckiej przy Janukowyczu. Mamy też pewne konflikty, czy raczej dyskusje, między grupą Julii Tymoszenko i prezydenta Poroszenki, ale nie wpływają one na zarządzanie strukturami siłowymi. To zdecydowanie pozytywne zjawisko.

Jak ocenia Pan zaangażowanie Polski w sprawy Ukrainy, które zdecydowanie osłabło w stosunku do tego, co było na początku konfliktu z Rosją?

Tak, to też budzi wątpliwości po stronie ukraińskiej. Padają pytania, dlaczego Polska opuściła najwyższy poziom negocjacji, w którym jest teraz bardziej obecna pani Merkel, reprezentująca UE. Myślę, że to sytuacja tymczasowa, zwłaszcza że Niemcom, jako przewodniczącym tej grupy negocjacyjnej, nie udało się osiągnąć szybkiego sukcesu. W tej sytuacji będzie potrzebny powrót do takiego formatu rozmów, który włącza najbliższych sojuszników i przyjaciół Ukrainy, a to oczywiście oznaczać będzie powrót Polski do stołu negocjacyjnego.

Mówiliśmy o konsekwencjach zestrzelania malezyjskiego samolotu w sytuacji, gdyby się potwierdziło, że to separatyści go zestrzelili. Czy dopuszcza Pan w ogóle możliwość, że sprawcami mogły być jednak wojska ukraińskie?

Nie widzę nawet jednego poważnego dowodu, który mógłby na to wskazywać. Po pierwsze - wojska ukraińskie nie były w ogóle obecne w tym rejonie. To jest sam środek terytorium kontrolowanego przez separatystów. Po drugie - wojska ukraińskie mają wiedzę na temat cywilnych samolotów, które lecą nad terytorium Ukrainy. Ten samolot leciał nad całą Ukrainą, a został zestrzelony akurat w tym momencie. To byłoby nielogiczne. Nie mogę mówić, że na sto procent to nie była ukraińska rakieta, ale obecnie nie widzę żadnego powodu, by rozpatrywać tę wersję na poważnie.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki