W wyniku dramatycznych okoliczności małżonka trafia potem do internetu na aukcję. Zakochany mąż niezmiennie staje do licytacji i odzyskuje niewierną...
- I wylicytowałem ją - oznajmia z dumą, a publiczność bawi się do łez.
Niekiedy jednak jest to uśmiech pełen melancholii czy wzruszenia. Bowiem "Bengtsson" to historia aktora, który na scenie nosił halabardę, wcielał się w Koguta czy Maślaka, a jakże boską kreacją była odegrana przez niego...
Mgła. W tej roli kapitalny Ryszard Jaśniewicz - niczym paw kroczy dostojnie, w wizytowej marynarce i eleganckim kapeluszu, ale na nogach ma podarte portki. Puszy się, podryguje, śpiewając "Muszę się żenić dzisiaj rano" (z musicalu "My fair lady"). Mistrzowsko wciela się w starego aktora, który wierzy, że wielka kariera nadal jest przed nim, że znów stanie w blasku reflektorów i zagra: Lokaja I, Lokaja II, a może nawet służącego Bengtssona w "Sonacie widm".
Teatr to jak mówił Peter Brook: dwie deski i namiętność. Czego potrzeba, by powstał dobry teatr? Dobrego aktora przede wszystkim, a takim na pewno jest Ryszard Jaśniewicz - co udowodnił, tworząc przemyślaną, wielowarstwową kreację.
Oxenstjerna to ponoć pseudonim, ale sztukę napisał ktoś, kto dobrze zna teatralne kulisy i jak główny bohater "obłąkany jest teatrem".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?