Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 23.10.2020 r. Lubin to szczęśliwie miejsce dla biało-zielonych

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Lechię Gdańsk czeka bardzo trudny mecz. Biało-zieloni zagrają dzisiaj w Lubinie z Zagłębiem. Początek spotkania o godzinie 20:30. Transmisja w Canal+ Sport.

Biało-zieloni w tym sezonie wygrali trzy spotkania, tyle samo przegrali i plasują się w środkowej części tabeli. Różnice punktowe wciąż nie są duże, a gdańszczanie mają jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Wisłą w Krakowie. Zagłębie, najbliższy rywal Lechii, w tej chwili zajmuje trzecie miejsce w tabeli, ale jeśli biało-zieloni wygrają w Lubinie, to zbliżą się do „Miedziowych” na zaledwie jeden punkt.

CZYTAJ TAKŻE: W jakim składzie Lechia zagra z Zagłębiem?

Nie da się jednak ukryć, że Lechia musi zacząć grać znacznie lepiej w ofensywie, bo w tym sezonie wygrywa tylko z beniaminkami. W ostatnim spotkaniu z Pogonią uwidocznił się problem z kreowaniem sytuacji i dobrym rozegraniem akcji pod bramką przeciwnika. Efekt był taki, że gdańszczanie w całym spotkaniu oddali zaledwie jeden celny strzał.

- Ten sezon jest specyficzny i nie jest łatwo złapać rytm meczowy wszystkim zespołom. Poprzednie spotkania pokazały, że potrafimy kreować sytuacje i dominować na boisku. Taką drogą będziemy nadal szli, ale nie jest to wszystko takie proste, jak może się wydawać – mówi Piotr Stokowiec, trener Lechii. - Rzadko jest taka sytuacja, że okres przygotowawczy trwa zaledwie siedem dni, a później jest ponad 20 dni przerwy między kolejnymi meczami. Musimy się do tego wszystkiego dostosować. Mamy jednak podstawy do tego, by pozytywnie patrzeć w przyszłość. Wiemy, co musimy poprawić. Liczba stwarzanych sytuacji jest u nas zdecydowanie do poprawy i to już w najbliższym meczu z Zagłębiem.

Spotkanie w Lubinie to już niemal tradycyjnie dawnych wspomnień czar. Stokowiec pracował w Zagłębiu ponad trzy lata, a w tym czasie awansował z zespołem do ekstraklasy i wywalczył grę w europejskich pucharach. Nic dziwnego, że wraca tam z przyjemnością. Zresztą nie tylko on. Wychowankiem Zagłębia jest przecież Jarosław Kubicki, a przed tym sezonem do gdańskiego zespołu dołączył środkowy obrońca, Bartosz Kopacz. Obaj są podstawowymi zawodnikami w drużynie biało-zielonych.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki w bikini ZDJĘCIA

- Pobyt w Zagłębiu wspominam bardzo pozytywnie, bo mogłem rozwinąć się jako trener, awansowałem do ekstraklasy i zagrałem w europejskich pucharach – wspomina trener Stokowiec. - Odkryliśmy młodych zawodników, jak Jarosław Jach, Aleksander Jagiełło, Jarosław Kubicki czy wreszcie Krzysztof Piątek. W Gdańsku kontynuuję ścieżkę rozwoju, pracujemy cały czas nad odbudową marki klubu i zagraliśmy w europejskich pucharach. Nie jest łatwo się odnaleźć w tym jakże specyficznym sezonie, ale ciężko pracujemy nad tym, żeby radzić sobie jak najlepiej. Obydwa kluby bardzo szanuję. Jedziemy do Lubina, żeby stworzyć dobre i ciekawe widowisko, jak choćby w poprzednim sezonie, kiedy obie drużyny pokazały dużo polotu i zdecydowania, a spotkanie zakończyło się remisem 4:4. Chcemy stwarzać sytuacje, być konkretni i skuteczniejsi niż ostatnio.

Lubin to dość szczęśliwe miejsce dla Lechii. Od powrotu do ekstraklasy biało-zieloni rozegrali tam 11 meczów ligowych, z czego przegrali tylko trzy. Również trzy zakończyły się remisami, a pięć razy górą była Lechia. To zatem dobre miejsce, aby zaprezentować się korzystnie i wrócić do wygrywania. Szkoleniowiec biało-zielonych będzie szukał zmian, aby drużyna lepiej funkcjonowała. Wydaje się jednak, że zestawienie ze spotkania z Pogonią jest bliskie optymalnemu. Być może za Flavio Paixao szansę w Lubinie od początku spotkania mógłby dostać Łukasz Zwoliński. Na możliwość pokazania się na boisku czeka także Żarko Udovicić. Serb najpierw w ogóle nie łapał się do kadry meczowej, a całe spotkanie z Pogonią spędził na ławce rezerwowych, choć na boisko wchodzili inni skrzydłowi, jak Egy Maulana Vikri i Mateusz Żukowski. Może w Lubinie dostanie szansę od trenera.

- Specyfika sezonu jest taka, że albo mamy przerwę albo gramy co trzy dni. W natłoku meczów każdy musi być gotowy i pewnie Żarko dostanie swoją szansę. Znakiem firmowym mojej pracy zawsze było wprowadzanie młodych zawodników i z pewnością warto na nich stawiać. Mateusz Żukowski musi popełniać błędy, ale to przyszłość klubu – zakończył Stokowiec.

Kuriozalny gol Alexandra Gorgona przesądził o wyjazdowej wygranej Pogoni Szczecin z Lechią Gdańsk
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki