Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za ile żyje student?

Jarosław Chęć, Piotr Habasiński, Katarzyna Kornacka, Paweł Malwiński
Nieobce jest nam powiedzenie "życie na studencką kieszeń". Co ono jednak tak naprawdę oznacza i jak zasobna jest ta kieszeń?

- Na utrzymanie wydaję miesięcznie prawie 1300 złotych - mówi Kuba, pochodzący z Olsztyna student trzeciego roku Ekonomii na Uniwersytecie Gdańskim. - Mam siedmiu współlokatorów, a i tak za stancję każdy z nas musi płacić 400 złotych, kolejne 500 przeznaczam na jedzenie. Do tego doliczyć należy zaopatrzenie się w pomoce naukowe, wyjścia ze znajomymi do kina czy pubu - łącznie ponad 300 złotych.

Opłacenie wydatków okazało się możliwe dzięki pracy przez całe wakacje. Pomagają również rodzice.
- Co tydzień przysyłają mi 150 zł - informuje Kuba. - Mam nadzieję, że niedługo uda mi się znaleźć stałą pracę, która pozwoli mi się uniezależnić.

Monika jest studentką III roku medycyny. Mieszka w Gdańsku w dwupokojowym mieszkaniu, z dwoma współlokatorkami. Na wynajęcie pokoju przeznacza 600 złotych - z wszystkimi opłatami. Na uczelnię musi dojeżdżać tramwajem, więc na bilet miesięczny przeznacza 40 złotych.

- Na życie mam w miesiącu 800 złotych - mówi. - Musi to starczyć na wyżywienie, pomoce naukowe, ubrania i rozrywki.

Z racji kierunku studiów trudno jest jej podjąć jakąś dodatkową pracę i jest na utrzymaniu rodziców. Kilka razy w roku może też liczyć na pewną pomoc finansową od dziadków.

Dla Anety (I rok UG), pochodzącej z miejscowości położonej około 200 km od Gdańska, zakwaterowanie to pierwsza i zasadnicza kwestia. Codzienny dojazd jest wykluczony, tak samo jak wynajem mieszkania. W takim przypadku najlepszym wyjściem jest akademik, którego miesięczna cena to 330 zł. Znacznie ciężej jest jej już na początku pierwszego miesiąca studiów stwierdzić, ile będzie kosztowało wyżywienie, opłaty za komunikację miejską oraz tzw. drobne wydatki. Aneta zakłada, że na jedzenie wyda około 450 zł, transport po mieście i do domu w granicy 100 zł, a drobne przyjemności będą uzależnione od aktualnego stanu konta. W każdym razie jej maksymalny miesięczny budżet to 1000 zł.

Łatwiej mają ci, którzy studiują na miejscu.

- Dzielę mieszkanie z rodzicami, więc koszty utrzymania i wyżywienia mnie nie dotyczą. W zasadzie jestem jedynie obciążony wydatkami na odzież i różnego typu rozrywki, począwszy od piątkowych imprez, gdzie z reguły jednak trzeba kupić chociaż to jedno piwo, po wyjście do kina czy na mecz piłkarski - mówi Paweł, student UG.

Paweł oblicza, że wydaje na siebie w przybliżeniu 300 złotych miesięcznie. Z czego około 100 złotych na ciuchy.

- Dotychczas nie było problemów z uzbieraniem takiej kwoty, bo miałem stałą pracę.
Praca skończyła się wraz z wakacjami. Paweł szuka czegoś nowego, ale rynek pracy nie oferuje wielu możliwości.

- Pozostaje mi zatem kombinowanie i powrót do czasów wyciągania "drobnych" od rodziców. Nie czuję się jednak z tym najlepiej i liczę, że szybko coś znajdę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki