Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa w ASP w Gdańsku."Delight" Dominika Lejmana

Gabriela Pewińska
T.Bołt
"Wieczna stymulacja pragnienia, niekończąca się pętla urwanego filmu. Stan nietrwały utrwalony, rytuał migawkowy.Ta wystawa jest o niespełnionym techno-pragnieniu, o pętli niespełnienia"- czytamy w informacjach zapowiadających ekspozycję "Delight" Dominika Lejmana w galerii Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

Najciekawsze jest to, co Dominik Lejman robi z widzem, który przychodzi na wystawę. No bo tak: wchodzi sobie do galerii, dajmy na to, starszy pan w kapeluszu, z laseczką. Pusta przestrzeń, na wprost ekran, niczym ogromny telewizor. Ale obrazu nie widać. Tylko lekko migające, biało-różowe światło. Myśli sobie człowiek, że pewnie coś się zepsuło, wpatruje się w taflę, stuka w obudowę, to zdejmuje, to wkłada okulary, już chce wyjść, aż tu nagle zza pleców dobiegają go odgłosy jęczącej z rozkoszy, przywołującej w uniesieniu samego boga, kobiety. Krzyczy co prawda w obcym języku, ale ton jęku, przecież, by tak rzec, uniwersalny. Ciekawe, odwróci się ten pan, by zerknąć na ekran czy ucieknie?

Obraz bez obrazu
Przyszedł mi do głowy taki obrazek, gdy obserwowałam wielbicieli sztuki Dominika Lejmana podczas wernisażu w gdańskiej galerii ASP. Zażenowania jękami nie było, nikt w ekran nie stukał, ale pewnie większość z przybyłych wiedziała, że ów "pusty" ekran to, jak wyjaśniał sam autor, średnia kolorystyczna z ponad czterystu pornograficznych stron internetowych. "Skleił" je w całość, powstał monochrom, jednokolorowe, migające malowidło. Pierwsze dźwiękowe dzieło tego artysty. Swego rodzaju dokument opakowany w ramy obrazu, choć bez obrazu. Brak obrazu, który jest obrazem.
"Może dziś artyści wizualni powinni zacząć zadawać pytanie raczej o brak obrazu niż o jego obecność" - zastanawia się Dominik Lejman.

Realnie na piwo
Uważa, że przestrzeń zewnętrzna może być inspirowana różnego rodzaju zjawiskami i czasem te zjawiska są na tyle efemeryczne, na ile świat, który nas otacza jest efemeryczny. A jest efemeryczny coraz bardziej, ponieważ narzędzia komunikacji wizualnej operują bardziej, jak mówi, powidokiem niż realnym obrazem.
- Realne postaci być może pójdą z nami na piwo, ale wszechobecny kontakt internetowy polega na kontakcie z widmem - twierdzi artysta. - Jak może odnieść się do tego malarz?
No właśnie.

Prace Lejmana to ruchome obrazy, głównie projekcje video na określonej powierzchni, która odgrywa rolę sceny. To, jak ktoś powiedział, "obrazy-duchy". Na gdańskiej wystawie jedną z wyjątkowych prac jest ruchomy obraz przedstawiający starego mężczyznę. To filozof zanurzony w świecie swoich książek. Książki pochłaniają go bez reszty, w dosłownym sensie tego słowa. W ciągu minuty bodaj, ów człowiek zapada się w przestrzeń lektury jak w rozmokłą ziemię, przygnieciony lekturą znika. Widok ten wykracza poza to, co postrzegają zmysły. Co zwykłe, staje się wzniosłe. Co chwilowe, wieczne. Prawie jak przywoływanie boga w seksualnym uniesieniu.

Wystawa czynna do 20 kwietnia (w godz. 13-18). Galeria ASP, ul. Chlebnicka 13/16, Gdańsk.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki