Wyścig ślimaków w Rzeczenicy. Co się wydarzyło?
Wyścig ślimaków odbył się w Rzeczenicy już po raz drugi. Ten niezwykły punkt programu wzbudził wielkie zainteresowanie zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Każdy, kto po raz pierwszy usłyszy o tym pomyśle, zachodzi w głowę - w jaki sposób można nakłonić ślimaka winniczka do wzięcia udziału w zawodach?
Otóż potrzebna jest specjalna plansza (koniecznie nieprzemakalna), na której wydrukowane są duże okręgi wyznaczające dystans do pokonania. Planszę rozkłada się na podłożu, żeby wszyscy mogli z góry obserwować zawody. Każde dziecko biorące udział w zabawie zostaje trenerem wybranego przez siebie ślimaka, a ślimak, siłą rzeczy - od tej pory staje się zawodnikiem.
Zobacz także:Ślimak Fudżi Tatiany wygrał I Rzeczenicki Wyścig Ślimaków z okazji Dnia Dziecka w Rzeczenicy
Trenerzy umieszczają zawodników opatrzonych numerkami w obrębie środkowego pola na planszy i odsuwają się od pola wyścigów. Organizator imprezy następnie zaczyna mierzyć czas, a ślimaki ruszają... każdy w swoją stronę! Wygrywa ten, który całym ciałem przekroczy umówioną linię okręgu wyrysowanego na planszy.
Na czym polega wyścig ślimaków?
W teorii zasady są proste. II Rzeczenicki Wyścig Ślimaków okazał się jednak wydarzeniem pełnym emocji i zwrotów akcji. Niektórzy zawodnicy nie podjęli walki, innym pospadały numerki ze skorupek, jeszcze inni postanowili zabrać się na gapę na skorupkach współzawodników (za co groziła dyskwalifikacja). Przez długi czas faworytem był ślimak Zbychu (tak tak, ślimaki miały nadane imiona...), jednak w kluczowym momencie zawrócił i oddał palmę pierwszeństwa Misiowi trenowanemu przez Julkę. Jego czas to około 20 minut na 0,5 metra.
Trenerka była bardzo zaskoczona, ponieważ, jak przyznała, nigdy wcześniej nie interesowała się życiem ślimaków, a Misia trenowała jedynie przez pięć minut! Druga na metę przybył ślimak Basia trenowany przez Tymka, a trzeci był anonimowy mięczak bez numerka. Czwarty z okręgu-trasy wydostał się natomiast ślimak trenerki Zuzi, którego imienia niestety poznaliśmy. Zwycięscy trenerzy dostali pamiątkowe dyplomy i nagrody.
Zawodnicy zaraz po wyścigu zostali natomiast wypuszczeni w pobliskie zarośla, gdzie w końcu mogli się zregenerować po stresujących zawodach. Może któryś z nich, już lepiej wytrenowany, pobije za rok rekord Misia?
Po wyścigu ślimaków na dzieci czekała jeszcze jedna niecodzienna atrakcja - kąpiel w pianie! Strażacy z rzeczenickiej OSP zapewnili za pomocą swojej profesjonalnej wytwornicy znakomitej jakości, nietoksyczną pianę, w której dzieciaki mogły taplać się do woli. To było coś pomiędzy zabawą w śniegu a kąpielą w jeziorze, czyli sama radość!
Zabawa z okazji Dnia Dziecka w Rzeczenicy była pełna emocji. Kolejna już za rok!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?