Wyjście z pudła w bardzo niepewną pogodę

1. Bohater tygodnia: śnieg. Nie chce odejść i nadal komplikuje nam życie. Widocznie, podpisując ze św. Mikołajem kontrakt na białe Boże Narodzenie, nie zauważyliśmy załącznika wydrukowanego drobną czcionką.

2. Dymisja tygodnia: Waldemar Kowalski. Zwolnienie zastępcy dyrektora Aresztu Śledczego w Gdańsku to jeden z nielicznych przypadków nagłego i niechcianego wyjścia z więzienia.

3. Cytat tygodnia: Janusz Palikot: "Tylko wtedy możesz dać sobie radę, gdy krew i sperma ciekły ci po twarzy". Ale czy musiały ciec równocześnie? A jeśli tak, to w jakich proporcjach?

4. Katalizator tygodnia: Romuald Orzeł. Poparcie udzielone przez Przemysława Gosiewskiego nowemu szefowi TVP było podobno bezpośrednim powodem najnowszego ruchu kadrowego w PiS. Szatańsko to wymyślił prezes Kaczyński: tracąc stanowisko w klubie parlamentarnym, Przemek traci szanse na częste występy w telewizji kolegi.

5. Rekord tygodnia: 17 godzin. Spóźnienie pociągu Katowice - Gdynia przejdzie chyba do legendy polskiego kolejnictwa. A pomyśleć, że rodzice płacą w niektórych przedszkolach kary już za kilka minut obsuwy...

6. Duet tygodnia: Paweł Orłowski i Wojciech Fułek. Obecni wiceprezydenci Sopotu mogą w zbliżających się wyborach samorządowych rywalizować ze sobą. Mogliby mieć wspólne hasło na plakatach. "Siła ambicji". Ładne?

7. Kobieta tygodnia: Anna Rogowska. Wygrała plebiscyt na wybrzeżowego sportowca minionego roku. Za wygranie potyczki z carycą tyczki.

8. Szew tygodnia: Mariusz Żółtowski i Zbigniew Ciosek. Dwóch sztumskich chirurgów nagrodzono za wykonanie skomplikowanej operacji zszycia serca. Żadnych głupich uwag o leczeniu serc złamanych nie będę wygłaszał w tym tygodniu.

9. Zwierzę tygodnia: krowa do Tadżykistanu. Europoseł Paweł Kowal kupił za 650 USD krowę. Ma ona być źródłem utrzymania dla jednej z rodzin w tej azjatyckiej republice. Dość oryginalny prezent, ale o niebo sensowniejszy od kwiatów ciętych.

10. Błąd tygodnia: "ogólnokształconce". Takie, według napisu na zaproszeniach studniówkowych, jest gdańskie V LO. Dla dobicia mogę dodać, że osobiście jestem absolwentem tej szkoły. Pozostawiam Wam, drodzy Czytelnicy, prawo do wyciągania z tego faktu dowolnych wniosków.