Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie 2020. Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski - jakie są atuty i słabości obu kandydatów okiem eksperta od wizerunku

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Pamiętajmy, że kiedy próbujemy kogoś obrzucić błotem, to sami możemy się ubrudzić - mówi dr Milena Drzewiecka, psycholog i ekspertka od wizerunku oraz komunikacji z Uniwersytetu SWPS.

Czy kampania przed drugą turą wyborów jest dla pani ciekawsza, niż ta przed pierwszą?
O tyle ciekawa, że przez najbliższe dni będziemy obserwować starcie tylko dwóch osobowości. A same wybory mogą okazać się pewnego rodzaju plebiscytem, wotum zaufania albo nieufności wobec Andrzeja Dudy. Ci, którzy chcieliby wyrazić wotum nieufności wobec obecnego prezydenta, teraz mają tylko jedną opcję, w postaci wyboru Rafała Trzaskowskiego. Andrzej Duda musi robić wszystko, żeby nie stracić przewagi, a Rafał Trzaskowski wszystko, żeby wyprzedzić konkurenta. Będziemy świadkami walki o elektorat strategiczny.

Czyli jaki?
Elektoratem strategicznym są niezdecydowani. I to zarówno ci, którzy nie poszli do pierwszej tury wyborów, jak i ci, którzy głosowali na innych kandydatów. Moim zdaniem, obaj kandydaci powinni uruchomić wszystkie siły, żeby przekonać tych, którzy w pierwszej turze nie głosowali. I wydaje się, że większe pole manewru ma Rafał Trzaskowski. Andrzej Duda, jak było słychać podczas wieczoru wyborczego, bardzo stara się przekonać do siebie elektorat Krzysztofa Bosaka. I w nich, jako bliższych tożsamościowo Prawu i Sprawiedliwości, widzi swoją nadzieję. Ale Trzaskowski - jako drugi w wyścigu - ma też o wiele trudniejsze zadanie. I powinien dążyć do debat, w których mógłby wskazać swoje mocne strony i obnażyć słabości Andrzeja Dudy. Powinien też uruchomić wolontariuszy i ludzi spoza polityki, którzy będą takimi „apostołami” jego dobrej, politycznej nowiny. I przyciągną może tych niezdecydowanych, którzy zastanawiają się, czy w ogóle iść na wybory.

Nie powinien, moim zdaniem, występować w otoczeniu polityków PO. A tak przemawiał choćby podczas wieczoru wyborczego, kiedy za nim stali m.in. marszałek Senatu i przewodniczący Platformy.

Dlaczego?
Bo w dużej mierze walczy o głosy tych, którzy są zniechęceni partyjną polityką. Wyborcy Szymona Hołowni chcieli kandydata obywatelskiego. Otoczenie anonimowych twarzy w różnym wieku byłoby dla Trzaskowskiego takim społecznym dowodem słuszności - sugestią, że reprezentuje większość Polaków. Zresztą w tym kierunku idzie jeden z jego ostatnich spotów, gdzie kwestie kandydata powtarzają różni wyborcy. Jest tylko pytanie, czy ci wyborcy ten spot w ogóle zobaczą…

Co jest atutem, a co słabością obu kandydatów?
Atuty i słabości Andrzeja Dudy mogliśmy obserwować podczas pięcioletniej prezydentury. Te jego atuty są wykorzystywane w kampanii, a słabości punktowane przez przeciwnika. Atutem Andrzeja Dudy jest umiejętność mobilizowania swojego elektoratu. Widać, że lubi kampanie wyborcze i że te wyjazdy po Polsce mu służą. On się nie męczy. Raczej się podczas tych spotkań z wyborcami „buduje”.

W kampanii jest pierwszy na scenie, podczas gdy w takiej bieżącej polityce, stoi za swoją partią, pełniąc drugą - czy nawet trzecioplanową rolę. Jego autem jest to, że umie poruszyć te bardziej „ludowe” struny.

A wady?
To, że Andrzej Duda na tych spotkaniach krzyczy albo przynajmniej podnosi głos. Można zadać pytanie - czy ten krzyk jest wyrazem jego lęku, czy może chce przestraszyć wyborców? Ale to co mnie razi, nie musi razić tych, którzy przychodzą na spotkania z prezydentem. W wielu miejscach widzimy jak ludzie czują się zaszczyceni tym, że przyjechał do nich prezydent. Czują się wręcz oczarowani faktem, że mogą sobie zrobić selfie z prezydentem. Ale to jest zazwyczaj elektorat mniejszych miast i wsi. W większych miastach, w których wygrywa Rafał Trzaskowski, spotkanie polityka na ulicy, nie jest niczym nadzwyczajnym. W małych miejscowościach przyjazd takiej rangi polityka to już prawdziwy show, festyn, który generuje wiele pozytywnych emocji. To jest widoczne podczas tych spotkań. Według mnie wizerunkową słabością prezydenta jest też to, że przemawia zbyt długo. Przykładem było jego wystąpienie podczas ostatniego wieczoru wyborczego. Ale z drugiej strony tymi długimi przemówieniami gwarantuje sobie więcej czasu antenowego w mediach. Jeśli to jest celem to sprawnie go realizuje.

A atuty i słabości Rafała Trzaskowskiego?
Rafał Trzaskowski ma talent retoryczny i oratorski. Ale pełnia tego talentu jest chyba bardziej do wykorzystania w salach akademickich i dużych miastach, niż w mniejszych miejscowościach. Dobrze operuje humorem, raczej inteligentnym, który jednak nie do każdego wyborcy trafi. Potrafi nawiązać dialog i nie obraża się zaczepiony. W tym przypadku ma, moim zdaniem, przewagę nad Andrzejem Dudą, który nie zawsze dobrze sobie radzi z krytykami. Ale Rafał Trzaskowski przywykł do spotkań z elektoratem wielkomiejskim i intelektualistami. Teraz zdaje test na tak zwanej prowincji. I wydaje mi się, że zdaje ten test dobrze. Na pewno, ta kampania ogólnopolska bardziej pasuje do jego osobowości niż samorządowa sprzed dwóch lat. Czy spodziewa się pani agresywnej kampanii? Czegoś na wzór dziadka z Wehrmachtu, czy jak - mówił Szymon Hołownia - babci z NKWD?

Już teraz można obserwować intensyfikację wysiłków całego obozu Prawa i Sprawiedliwości, który krytykuje Rafała Trzaskowskiego jako nieskutecznego prezydenta Warszawy.
Na razie udało się politykom prawicy oskarżyć go o... ulewę w Warszawie. Ta woda płynąca ulicami, studzienki zamieniające się w fontanny, stały się „amunicją” w rękach członków Prawa i Sprawiedliwości. Ale tą bronią nie wygrają z Rafałem Trzaskowskim w Warszawie. Nawet spotem o tonącej Warszawie „nie zatopią” go w stolicy. Ale jak ta opowieść o prezydencie nieradzącym sobie z problemami miasta zadziała w innych miejscach Polski? Oto jest pytanie. Myślę, że będziemy mieli kolejną serię ataków w stylu „Rafał nie kłam”, w których przypomina się np. podniesienie wieku emerytalnego przez Platformę. Natomiast zakładam, że Trzaskowski nie sięgnie po kampanie negatywną na taką skalę jak robi to PiS.

Dlaczego?
Bo chce zmobilizować elektorat Szymona Hołowni, który nie życzy sobie partyjnej przepychanki.
Ale ze strony elektoratu Rafała Trzaskowskiego słychać, że ten brak agresywnego przekazu, to słabość jego kampanii. Że na atak PiS-u trzeba odpowiadać atakiem. Odpowiadanie agresją na agresję jest tylko nakręcaniem spirali. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono badania z których wynika, że na reklamy agresywne, negatywne, najlepszą odpowiedzią jest reklama pozytywna. Czyli, że warto odpowiedzieć swoją pozytywną historią. Przypominam sobie kampanię prezydencką Baracka Obamy, kiedy jego konkurenci na czele z telewizją Fox News zarzucali mu, że jest muzułmaninem. I co zrobił Barack Obama? Nie tłumaczył się, mówiąc: - nie jestem muzułmaninem. Tylko wychodził do wyborców ze słowami: - jestem chrześcijaninem. Opowiadał im swoją historię. Bo jeśli jesteśmy atakowani, to tłumaczenie się i używanie zaprzeczeń często postrzegane jest jako przyznawanie się do winy. I obrzucanie błotem tego, który nas nim obrzucił, nie dodaje sympatii. Zwłaszcza tych, którzy uważają, że polityka to cyniczna gra. A takich ludzi jest niemało. Bo tak odczytuję motywację do głosowania na Szymona Hołownię. To jest ten elektorat, który nie chciał i nie chce tej brutalnej gry.

I wojny polsko-polskiej.
Poza tym kampanie prezydenckie były u nas zwykle budowane na poczuciu wspólnoty. Dom wszystkich Polska to hasło Aleksandra Kwaśniewskiego, Polska jest najważniejsza - Jarosława Kaczyńskiego.

Dziadek z Wehrmachtu zrobił jednak swoje.
Ale to była amunicja w rękach Jacka Kurskiego. A nie opowieść, którą snuł Lech Kaczyński. W przypadku kampanii negatywnej ważne jest, czy to sam kandydat jest jej twarzą. Pamiętajmy, że kiedy próbujemy kogoś obrzucić błotem, to sami możemy się ubrudzić. Dlatego wykorzystuje się do tego różnych harcowników.

W polskiej polityce, niestety, przyzwyczailiśmy się do ataków ad personam. Ale chciałabym, żebyśmy zaczęli od nich odchodzić. Wiem, że to może naiwne życzenie, ale wiem też jak poważne zagrożenia niesie ze sobą narastająca polaryzacja i stygmatyzacja.

Czy obie kandydatki na pierwsze damy są atutami w tej kampanii? Czy raczej wzbudzają słabe emocje?
Nie widzę gwiazdy pierwszego planu. Agata Kornhauser-Duda milczała przez ostatnie pięć lat. A żona kandydata Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Trzaskowska też przyjmuje raczej postawę milczącą. Obie kandydatki na pierwsze damy towarzyszą swoim mężom. Ale nie zabierają w kampanii publicznie głosu. Przed pierwszą turą wyróżniała się Paulina Kosiniak-Kamysz, ponieważ nie tylko występowała na konwencjach, ale też rozmawiała z mediami.

No ale to nie pomogło jej mężowi, podobnie jak zawołanie: chodź „tygrysku”. Może gdyby to ona kandydowała dostałaby więcej, niż mąż głosów.
Ubolewam nad tym, że w Polsce o żonach kandydatów na prezydenta rozmawiamy tylko w aspekcie ocieplania wizerunku. To jednak pokazuje, że myślimy o prezydenturze w kategoriach bardzo tradycyjnych, silnego mężczyzny i żony u boku. Czekam na kampanię, kiedy podczas debaty zobaczymy może nie parytet płci, ale kilka kandydatek i zmienimy myślenie o przywództwie politycznym w kategoriach tylko czysto męskich.

Może jednak kandydatki na pierwsze damy zmienią swój sposób bycia w ostatnich dniach kampanii?
Nie spodziewam się tu rewolucji. Żona Andrzeja Dudy będzie nadal utrzymywać wspierającą i jednocześnie milcząca postawę. Być może sztab Rafała Trzaskowskiego przekona Małgorzatę Trzaskowską, żeby - bazując na efekcie kontrastu - wystąpiła teraz i powiedziała, co ona zrobi jako pierwsza dama. Na razie jednak jej polityka wizerunkowa też sprowadza się do towarzyszenia mężowi. Podczas konwencji na Placu Zamkowym w Warszawie, Małgorzata Trzaskowska wydała mi się osobą, która nie lubi wystąpień publicznych. Wyglądała na zdenerwowaną. I to mąż ją prowadził, a nie ona męża. Ale znając oczekiwania elektoratu masowego to był akurat dobry ruch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki