Jednym ze świadków tamtych wydarzeń był Ernst Christof Mix, kupiec, choć należałoby też dodać: pechowiec. Tak przynajmniej można wnioskować z jego pamiętników, które w formie rękopisu spoczywają w zbiorach Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk. O ich istnieniu przypomniała dr Ewa Barylewska-Szymańska, kierownik Domu Uphagena (oddział Muzeum Historycznego Miasta Gdańska).
- Zapiski trafiły do biblioteki w roku 1904 jako spuścizna Georga Mixa, radcy admiralicji, który był szóstym z kolei dzieckiem Ernsta Christofa - opowiada dr Ewa Barylewska-Szymańska. - Prawdopodobnie nie były one wcześniej wykorzystywane przez badaczy, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
Pamiętniki Mixa są cennym świadectwem epoki, choć na uwagę zasługuje też osoba autora. Relację spisał bowiem człowiek, który pochodził spoza Gdańska, patrzył więc na lokalną społeczność z nieco innej perspektywy.
Ernst Christof Mix urodził się 17 kwietnia 1774 r. w Głogowie. Dla podtrzymania rodzinnej tradycji został w młodości przeznaczony do nauki kupieckiego fachu. W 1796 r. trafił do Warszawy. W życiu stolicy nieistniejącego państwa otwierał się właśnie nowy rozdział. Miasto ledwie co przeżyło upadek powstania kościuszkowskiego i trzeci rozbiór Polski, swoje rządy zaprowadzali tu Prusacy.
Niebawem Mix odbył pierwszą podróż do Gdańska, aby w 1802 r. osiedlić się w nim na stałe. Można się domyślać, że był człowiekiem obrotnym. Szybko udało mu się dołączyć do kupieckiej elity miasta. W kręgu jego znajomych znaleźli się przedstawiciele tak znamienitych rodów, jak Uphagenowie czy Paleske.
Ernst Christof Mix prowadził interesy z Johannem Carlem Ernstem Uphagenem, bratankiem słynnego bibliofila i historyka, właściciela domu przy ulicy Długiej. W styczniu 1807 r. zaręczył się z młodszą siostrą Marii Uphagen, czyli Caroline Frederice Paleske. Wkrótce jednak zaczęły się kłopoty. Wojna dotarła do bram Gdańska.
- To co się wydarzyło w roku 1807, musiało być szokiem dla gdańszczan - zauważa Ewa Barylewska-Szymańska. - Przez dziesiątki lat miasto uchodziło przecież za wyjątkowo bezpieczne. W czasach, kiedy obce armie przetaczały się przez Rzeczpospolitą, tutaj było spokojnie.
Nawet zajęcie miasta przez Prusaków w 1793 r. było drobną awanturą w porównaniu chociażby z późniejszą o rok insurekcją kościuszkowską i rzezią Pragi, jakiej dokonali Moskale.
Podejmując decyzję o przenosinach do Gdańska, Mixowi mogło się wydawać, że znalazł bezpieczną przystań. W rzeczywistości trafił w oko cyklonu. Wprawdzie formalnie utworzone po pokoju w Tylży Wolne Miasto było pod opieką króla saskiego i księcia warszawskiego Fryderyka Augusta oraz króla Prus Wilhelma III, jednak faktyczna władza spoczywała w rękach francuskiego gubernatora, a ten realizował politykę Paryża. Rychło doprowadziła ona Gdańsk do ruiny, przy czym należy też pamiętać o stratach wynikających bezpośrednio z działań wojennych.
- W czasie oblężenia miasta przez wojska napoleońskie poszły z dymem przedmieścia - tłumaczy Ewa Barylewska-Szymańska. - Szczególnie przygnębiająca była zagłada Nowych Ogrodów i Siedlec. Do czasu wojny z 1807 roku były one prawdziwą oazą. Tutaj budowali swoje siedziby polscy arystokraci, wśród nich Anna z Sanguszków Radziwiłłowa, księżna Jabłonowska, Denhoffowie. Zachwyt budziły ogrody, a specyficzny mikroklimat sprawiał, że można było uprawiać winorośl!
Na początku czerwca 1807 r., a więc tuż po zdobyciu miasta przez Francuzów, pan Mix poślubił narzeczoną, następnie kupił dom przy ul. Ogarnej i zabrał się za remont. Nie znaczy to, że wszystko szło jak należy. W nowych realiach pojawiły się kłopoty związane z prowadzeniem firmy.
- Do czasu utworzenia Wolnego Miasta Gdańska interes rozwijał się pomyślnie - opowiada Ewa Barylewska-Szymańska. - Więzi handlowe łączyły Mixa z Anglią i Holandią. Tamtejsi kupcy od wieków byli dla gdańszczan głównymi partnerami w biznesie. Kontakty te zostały przerwane wraz z włączeniem Gdańska w system blokady kontynentalnej.
Ograniczenia w handlu zbiegły się z nałożonymi przez Francuzów kontrybucjami. W czasie sześcioletniej obecności wycisnęli oni z mieszkańców, ile tylko się dało, zaś miary nieszczęść dopełniło drugie oblężenie z 1813 r. Straty nie były wprawdzie na miarę tych z 1945 r., ale liczby i tak robią wrażenie. W czasie pierwszego oblężenia zniszczonych zostało około 700 budynków, a niemal 2000 uszkodzono. Kolejne walki, sześć lat później, doprowadziły do zniszczenia blisko 1000 domów, z czego jedna trzecia nie nadawała się do odbudowy.
Z pamiętników Mixa wynika, że nie wiodło mu się najlepiej również po ponownym włączeniu Gdańska do państwa pruskiego. W 1823 r. na skutek nieporozumień zerwał spółkę z Johannem Carlem Ernstem Uphagenem, ale też z rodziną Paleske. Wkrótce, przy porodzie dziewiątego dziecka, zmarła mu żona. Niestety, nie przeżył też noworodek.
- Pewną poprawę sytuacji przyniosło Mixowi objęcie funkcji agenta towarzystwa ubezpieczeniowego Lloyda - mówi historyczka. - Nadal też prowadził on działalność kupiecką.
W ślady ojca poszli trzej synowie, którzy fachu uczyli się w Berlinie i Królewcu.
Ernst Christof Mix podyktował swoje wspomnienia na początku lat 40. XIX w. - tak można wnioskować z dat umieszczonych w zapiskach. Opowieści kończą się jednak wcześniej, na latach 1829-1833. Dlaczego? Nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że całą historię spisała Amalie Friederike, córka gdańskiego kupca, który zszedł był z tego świata 2 listopada 1848 r. w Sopocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?