Przez kilka tygodni przed gdańskim ratuszem w namiocie mieszkał Wojciech Dąbrowski. Protestował przeciwko niesłusznej, jego zdaniem, eksmisji z mieszkania komunalnego przy ul. Sychty. Domagał się rozmowy z prezydentem Pawłem Adamowiczem. Prezydent Gdańska uważał z kolei, że urzędnicy działali zgodnie z prawem.
Do pikietującego mieszkańca Gdańska przyłączały się kolejne osoby. Namiot rozbił m.in. Karol Guzikiewicz, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej.
W czasie trwania strajku Dąbrowskiego odwiedzali radni PiS oraz poseł tej partii, Andrzej Jaworski. Sprawą zainteresował się też rzecznik praw obywatelskich.
Czytaj więcej na ten temat: Koniec protestu pod Urzędem Miejskim. Wojciech Dąbrowski zwinął namiot sprzed magistratu
Dużo uwagi protestowi mieszkańca Gdańska poświęciła TV Trwam. Jak ustalił reporter TOK FM, w czasie programu na żywo nieznani bliżej eksperci mieli powiedzieć, że w wyniku antyspołecznej polityki miasta kilkanaście osób popełniło samobójstwo. Prowadzący nie zareagował i przez to urzędnicy chcą iść do sądu. Ostateczna decyzja w sprawie pozwu ma zapaść pod koniec tygodnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?