Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki powrót Lotosu Trefla. Gdańszczanie powstali z kolan!

ŁŻ
fot. karolina misztal/polska pressdziennik baltycki
fot. karolina misztal/polska pressdziennik baltycki Fot. Karolina Misztal
Siatkarze Lotosu Trefla przegrywali w Jastrzębiu-Zdroju już 0:2, a mimo to zdołali się podnieść i wygrali z silnym rywalem po tie-breaku!

Po bolesnej porażce w Bełchatowie 0:3 z PGE Skrą i później również z Modenie w rozgrywkach Ligi Mistrzów 0:3, gdańszczanie koniecznie chcieli się w niedzielę odbudować. Zresztą, sam trener Andrea Anastasi podkreślał, że ważniejsza od meczu w europejskich rozgrywkach będzie właśnie batalia w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem. Mimo to długo wydawało się, że gdańscy siatkarze po raz kolejny zejdą z parkietu w kiepskich nastrojach. Mało tego, wszystko wskazywało na to, że znowu pozostawią po sobie plamę.

Ale siatkarskie widowiska kończą się dopiero po trzech wygranych setach i o tym chyba zapomnieli jastrzębianie, a kiedy rywale poczuli się pewnie na parkiecie i nabrali rozpędu, nic i nikt nie był w stanie ich już zatrzymać. Gdańszczanie pokazali, co to znaczy podnieść się z kolan!

Trener Andrea Anastasi rozpoczął niedzielny pojedynek z Arturem Ratajczakiem w podstawowym składzie. To był dobry ruch, bo zawodnik odwdzięczył się solidną postawą zarówno na środku siatki jak i w polu serwisowym. Ale gdańszczanie nie od razu grali jak z nut. Wręcz przeciwnie, w pierwszych dwóch odsłonach wszystko zwiastowało, że to będzie gładkie 3:0 dla gospodarzy. W szeregach Lotosu Trefla nic nie funkcjonowało tak jak należy. A biorąc pod uwagę to, że tydzień temu jastrzębianie pokonali w Rzeszowie Asseco Resovię, kibice gdańskiego zespołu mogli być pełni obaw.

Trener Andrea Anastasi postanowił działać już nieco wcześniej. Wpuścił na parkiet Przemysława Stępnia i Damiana Schulza i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Ten drugi został później wybrany MVP spotkania! Już nie po raz pierwszy udowodnił, że potrafi godnie zastąpić w ataku Murphy'ego Troya.

Gdańszczanie od tej pory byli zupełnie inną drużyną, a role na boisku odwróciły się. Siatkarze Lotosu Trefla zaczęli wyraźnie dyktować warunki na boisku i taka tendencja utrzymała się już do końca spotkania.

W niedzielę na boisku pojawili się zarówno Wojciech Grzyb jak i Sebastian Schwarz, których występ do samego końca stał pod znakiem zapytania. Nie zagrał za to kapitan Bartosz Gawryszewski, który w ostatnim czasie zaliczył wyraźny spadek formy.

Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (25:20, 25:20, 18:25, 20:25, 12:15)

Jastrzębski Węgiel: Masny 3, Muzaj 23, Boruch 8, van Lankvelt 15, Sobala 3, Szafranowicz 6, Popiwczak (libero), Strzeżek, Derocco

Lotos Trefl: Falaschi 1, Grzyb 9, Troy 9, Ratajczak 7, Hebda 2, Mika 14, Gacek (libero), Stępień, Schulz 18, Schwarz 10

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki