Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wichura zrywała dachy

Hubert Bierndgarski
Dom Anny Chomy w Izbicy ucierpiał najbardziej. Wichura zniszczyła kompletnie także zabudowania gospodarcze
Dom Anny Chomy w Izbicy ucierpiał najbardziej. Wichura zniszczyła kompletnie także zabudowania gospodarcze Hubert Bierndgarski
- To była chwila, dziesięć, może piętnaście sekund. W środku nocy usłyszeliśmy wielki huk. Kiedy wyszłam na podwórko, zobaczyłam, że budynek gospodarczy nie ma dachu, a stodoła jest całkowicie zawalona - mówi Anna Choma z Izbicy koło Słupska, której dom został uszkodzony w wyniku silnej wichury.

- Na ziemi leżały części pokrycia dachowego z naszego domu. Do dzisiaj nie wiem, czy była to trąba powietrzna, piorun, czy może jedynie silny podmuch wiatru - dodaje.

Straty szacowane są na kilkaset tysięcy złotych. Na szczęście całość była ubezpieczona.
Anna Choma jest pewna, że tej nocy w okolicy szalała burza i wiał silny wiatr. Kiedy kładła się koło północy spać, widziała na niebie pioruny. Nie sądziła jednak, że zmienna pogoda może wyrządzić takie szkody.

- Trąba powietrzna zostawia po sobie jakiś tor, od pioruna zapewne zapaliłyby się drewniane elementy budynków. A tutaj po prostu niewidzialna siła przerzuciła dach budynku i zniszczyła stodołę. Dobrze, że nikomu nic się nie stało i że w tym czasie byliśmy z rodzicami w domu.
Zaskoczona jest również rodzina państwa Chomów, która mieszka niedaleko Izbicy.

- To dla mnie szok. Jeszcze parę dni wcześniej byłam tutaj i podwórko wyglądało całkowicie inaczej. Od lat mieszkam w okolicy i nigdy nie spotkałam się z takim zjawiskiem - dodaje Elżbieta Augustyniak.

Strażacy, którzy przybyli na miejsce, prowizorycznie zabezpieczyli dach na budynku mieszkalnym. Na szczęście w poniedziałek od samego rana do pracy wzięli się robotnicy z Urzędu Gminy w Główczycach, którzy pomogli w uzupełnieniu dachówek.

- Zabezpieczamy doraźnie dach na budynku mieszkalnym - mówi Czesław Kosiak, wójt gminy Główczyce. - Z dalszą pomocą poczekamy do konkretnych oględzin miejsca wypadku.
Pracownicy, którzy uzupełniają dachówki, twierdzą jednak, że uszkodzenia są bardzo poważne.
- To musiała być ogromna siła, bo cały dach został normalnie podniesiony do góry. W wielu miejscach powyrywało gwoździe i mocowania. Teraz tylko zabezpieczamy, bo warunki pogodowe nie pozwalają na większe prace. Niestety, jedynym wyjściem jest wymiana całego pokrycia. Trzeba również sprawdzić, jak wyglądają stropy i mocowania - ocenia Mirosław Stępkowski z Główczyc, który zabezpiecza dach.

Anna Choma ma nadzieję, że większość prac pokryta zostanie z ubezpieczenia.
- Mam tylko nadzieję, że ubezpieczyciel uwierzy w naszą wersję wydarzeń. Bo to bardzo nietypowe zjawisko. Podobnie będę musiała przekonywać firmę ubezpieczeniową, w której mam opłacony samochód. Części wyrwanego dachu wybiły mi przednią szybę - dodaje.

Niewielkie straty poniósł również sąsiad, któremu silny wiatr uszkodził kawałek pokrycia dachowego.
Inaczej jednak podchodzą do sprawy meteorolodzy, którzy twierdzą, że takie wyładowania w listopadzie nie są rzadkością.

- Burze zawsze występują lokalnie i w trakcie ich trwania może dochodzić do takich miejscowych podmuchów - mówi Krzysztof Ścibor, meteorolog z Biura Prognoz Calvus w Słupsku. - Wątpię, aby była to trąba powietrzna, bo te pojawiają się raczej w okresie letnim. Myślę, że był to pojedynczy, silny podmuch wiatru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki