Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejherowo. Wywalczyli likwidację kamer, ale kto je zdemontuje?

Tomasz Smuga
Monitoring wykroczeń włącza się automatycznie, gdy na skrzyżowanie wjedzie ktoś na czerwonym świetle. To najbardziej "dochodowe" skrzyżowanie w Wejherowie
Monitoring wykroczeń włącza się automatycznie, gdy na skrzyżowanie wjedzie ktoś na czerwonym świetle. To najbardziej "dochodowe" skrzyżowanie w Wejherowie joanna kielas
Kierowcy z Wejherowa wywalczyli decyzję o usunięciu kamer przy ul. Orzeszkowej. Teraz, przyjdzie im chyba walczyć o... ich demontaż. Minęło parę tygodni i nikt nie zrobił nic, aby zdjąć ten sprzęt z ulicy. Kamery działają i rejestrują ruch na skrzyżowaniu, kierowcy dostają mandaty, a urzędnicy przerzucają się argumentami.

Na przełomie maja i czerwca ministerialni urzędnicy orzekli, że kamery przy ul. Orzeszkowej w Wejherowie powinny być zdemontowane. Kierowcy się ucieszyli i... cały czas czekają na ich likwidację. Okazuje się, że nikt nie chce wziąć na siebie tej odpowiedzialności. Tymczasem, kamery nadal działają i rejestrują ruch na skrzyżowaniu, a kierowcy nadal dostają mandaty.

Urządzenia te budzą wiele emocji, bo zamontowane są na jednym z najbardziej ruchliwych wejherowskich skrzyżowań. Zdaniem kierowców żółte światło świeci tam zbyt krótko, a kamery zamontowano tylko po to, by karać mandatami tych, którzy nie zdążą na nim przejechać. Po ich protestach resort zobowiązał Głównego Inspektora Transportu Drogowego do niezwłocznego usunięcia kamer. GITD - jak nas poinformował rzecznik prasowy Alvin Gajadhur - "wystosował stosowne pismo" do prezydenta Wejherowa. Tymczasem w ratuszu wyjaśniają, że żadnej decyzji o usunięciu kamer nie otrzymali.

- Urząd Miejski nie ma w tej sprawie kompetencji i bezpośrednich możliwości działania, bowiem zarządcą drogi jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a organem decyzyjnym - GITD. Jeśli taka decyzja zostanie podjęta, to zapewne właściwe instytucje zdemontują urządzenia - mówi Piotr Bochiński, zastępca prezydenta Wejherowa.

Jednak zdaniem opozycyjnego radnego Jacka Gafki właścicielem kamer jest właśnie Urząd Miasta. Ma to wynikać z pisma ministerstwa do Tomasza Połecia, dyrektora GITD. Czytamy w nim, że "[...] Właścicielem tego urządzenia jest Urząd Miasta w Wejherowie, który m.in. uzyskał zgodę GITD na jego lokalizację [...]".

- Zgodnie z umową z 30 czerwca 2013 r. Gmina Miasta Wejherowa zleciła instytutowi (Badawczemu Dróg i Mostów w Warszawie - dop. red.) realizację prac badawczo-rozwojowych i badań naukowych związanych z monitorowaniem bezpieczeństwa ruchu drogowego - ripostuje Piotr Bochiński. - Do wykonania tej usługi wykorzystywana jest aparatura wykonana przez instytut, która jest jego własnością. Umowa nie przenosi własności tych urządzeń na miasto. W ramach umowy instytut m.in. dostarcza Straży Miejskiej dane związane z przejazdami na czerwonym świetle. Umowa podpisana jest do grudnia 2018 roku.

Kierowcy zapowiadają teraz walkę o... stwierdzenie, kto jest w rzeczywistości właścicielem kamer.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki