Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejherowo: Marsz milczenia po zabójstwie w Niemczech

Joanna Kielas
W czwartkowe popołudnie w centrum Wejherowa ma przejść marsz przeciwko przemocy. Organizacji tego wydarzenia podjęli się bliscy i znajomi 42-letniego Piotra Trepczyka, wejherowianina, od wielu lat mieszkającego w niemieckiej Lubece. Trepczyk zginął w Niemczech w niedzielę, 18 grudnia, od ciosów zadanych nożem. Jego pogrzeb odbędzie się w rodzinnym Wejherowie już jutro.

- Piotr, mimo że mieszkał od wielu lat w Niemczech, miał tu w Wejherowie mnóstwo przyjaciół, tu też mieszka jego rodzina, wszyscy jesteśmy zbulwersowani jego tragiczną śmiercią - mówi Marek Bisewski, wujek zmarłego. - Ponieważ w Lubece nie zgodzono się na zorganizowanie marszu przeciwko przemocy w obawie o rozruchy społeczne, chcielibyśmy coś takiego przeprowadzić w Wejherowie, wieczorem w dniu pogrzebu Piotra. Zastrzegam, że wszystko się okaże dopiero w czwartek, ostatecznie o tym, czy marsz się odbędzie, zdecydujemy po pogrzebie, ale żeby uczynić zadość przepisom, powiadomiliśmy już Urząd Miejski o naszej inicjatywie, bo taki jest wymóg.

Piotr Trepczyk prowadził w Niemczech firmę ochroniarską i to właśnie podczas pełnienia obowiązków służbowych zginął.

- To miało być proste zadanie: ochrona imprezy odbywającej się w kampusie studenckim w miejscowości Bad Segeberg niedaleko Lubeki - opowiadają znajomi zmarłego. - Zdarzenie miało miejsce przed godziną 4 nad ranem, kiedy zabawa dobiegała już końca i większość gości rozeszła się do domów. Wtedy doszło do ostrej kłótni i bijatyki przed wejściem do kampusu między dwoma mężczyznami, Piotr rozdzielał awanturników. Jeden z nich w odwecie dźgnął Piotra nożem. Zabrano go natychmiast do szpitala, niestety mimo przeprowadzonej operacji następnego dnia zmarł. Sprawcy zostali zatrzymani przez policję, obydwaj pochodzą z innych krajów europejskich, tzn. nie są Niemcami od urodzenia, dlatego władze nie chciały marszu, bo obawiały się rozruchów.

Marsz milczenia po śmierci pobitego Sebastiana z Pucka

Jak mówią wejherowiane, na wszystkich duże wrażenie zrobił odbywający się latem w Pucku marsz milczenia i coś podobnego miałoby się odbyć w Wejherowie. Jego uczestnicy mieliby wyruszyć z centrum miasta, spod kolegiaty i przejść do kościoła Chrystusa Króla - parafii, do której należą rodzice zamordowanego.

- To był bardzo miły, sympatyczny, uczynny i powszechnie lubiany człowiek. Osierocił 11-letnią córkę - mówi Marek Bisewski. - Na stronie Piotra na Facebooku od chwili śmierci jest już ponad 700 wpisów. Poprzez taki marsz milczenia chcielibyśmy pokazać, że taka sytuacja jak Piotra może dotknąć każdego z nas. Celem marszu ma być także oczywiście uczczenie pamięci zmarłego.

- Jeśli marsz zostanie zorganizowany, na pewno będziemy na miejscu, by zadbać o bezpieczeństwo uczestników tego wydarzenia i innych kierujących - mówi asp. sztab. Wiesław Krauze, p.o. rzecznik wejherowskiej policji. - Wszystko zależy od tego, jak to wydarzenie zostanie zorganizowane, czy marsz odbędzie się ulicami miasta, czy po chodniku itp. Będziemy reagować na bieżąco.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki