MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wędrowcy zmieniają świat

Redakcja
Piotr Kłodkowski: - Turystyka kulturowa cieszy się coraz większą popularnością
Piotr Kłodkowski: - Turystyka kulturowa cieszy się coraz większą popularnością Przemek Świderski
Z Piotrem Kłodkowskim, orientalistą i podróżnikiem, rozmawia Tomasz Rozwadowski

Wszystko można robić mądrze albo głupio. Jak by Pan scharakteryzował bezmyślne podróżowanie?
Ono często się łączy z masową turystyką, która obecnie przeżywa niespotykany w dziejach rozkwit, ale absolutnie nie należy go z nim utożsamiać. Podróż nie wzbogaca nas, jeśli nie staramy się zrozumieć tego, co widzimy i co przeżywamy. Podróż to przejście z jednego stanu, znanego, w inny, nieznany, ale niektórzy dosłownie starają się wszędzie poczuć jak w domu.

W jakim celu tacy turyści podróżują?
Jadą na przykład po słońce i piękną pogodę. Na Costa Brava w Hiszpanii są specjalne ośrodki dla niemieckich turystów, w których wszystko jest dostosowane do ich upodobań i przyzwyczajeń. Wyposażenie pokojów, potrawy, muzyka, wszystko jest tam niemieckie. Hiszpańskie jest tylko słońce, morze i plaża. Podobne enklawy dla zachodnich turystów powstają zresztą w innych miejscach świata. W Tajlandii, na wyspie Bali, w Meksyku.

Więc turystyka niszczy kulturę krajów turystycznych?
Jej wpływ bywa i zbawienny. Chociażby na tym samym Bali już dawno nie byłoby tradycyjnego tańca i muzyki. Te formy już obumierały w momencie, gdy zainteresowali się nimi turyści. Tylko dlatego, że im się te formy sztuki podobały, i tylko dlatego, że płacili za pokazy, wzrosło zainteresowanie wykonywaniem ich i obecnie nie dość, że nie uległy zagładzie i zapomnieniu, to po prostu kwitną. Taniec balijski i jest znany, i uprawiany na całym świecie, i przynosi duże dochody Indonezji, do której należy Bali. To wszystko nie nastąpiłoby bez przybyszów z zewnątrz. To byli turyści próbujący zrozumieć odmienność.
Tacy turyści czy podróżnicy byli zawsze, teraz jednak ich liczba się powiększa. Coraz większą popularność zdobywa turystyka kulturowa, polegająca na poznawaniu i próbie zrozumienia miejsc, które się odwiedza, i zamieszkujących je ludzi. Bardzo często ten typ turystyki uprawia się tuż obok sztucznych wiosek dla turystów. Wystarczy przejść się o kilometr czy dwa od takiego miejsca i zetknąć z prawdziwym życiem.

Jak uprawiać turystykę kulturową?
Podobnie jak w przypadku turystyki tradycyjnej, istnieją formy zorganizowane i indywidualne. Zorganizowane mogą mieć formę zbliżoną do wyprawy naukowej, ale też mogą być połączone ze sportem lub zwykłym wypoczynkiem. Modne są wycieczki do najciekawszych miejsc na świecie, z przemieszczaniem się między państwami, a nawet kontynentami. To mogą być fascynujące przygody, podobne do tradycyjnej turystyki, ale dające o wiele więcej. Jeśli chodzi o indywidualne podróżowanie, w tym przypadku wszystko zależy od naszej inwencji i celów podróży, więc pomysłów może być nieskończenie wiele.

Dla kogo jest taka turystyka?
Może ją uprawiać prawie każdy, kto nie odrzuca obcych widoków, zapachów, obyczajów. Jeżeli to nas nie interesuje lub wprost to wszystko nas brzydzi, nie powinniśmy podróżować. Bez otwartej postawy i bez ciekawości turystyka kulturowa jest nie do pomyślenia. Jeśli jednak otworzymy się, czeka nas mnóstwo korzyści - wiedza, doświadczenia, znajomości. Wiele biznesów na przykład rozpoczęło się właśnie od podróżowania. Poznając inne kultury, przygotowujemy się też na to, co nas czeka w przyszłości, czyli na wymieszanie światowych kultur. Mieszkańcy bogatego Zachodu zwiedzają świat, a mieszkańcy krajów biednych emigrują za chlebem, pracą, uciekają przez prześladowaniami. Tak ogromnych migracji świat jeszcze nie widział. Niebawem zaczniemy odczuwać je także w Polsce, bo choć sami lubimy postrzegać się jako kraj biedny i zacofany, w rzeczywistości należymy do strefy bogactwa i już niebawem staniemy się atrakcyjnym celem dla imigrantów.
Jednak bogactwo przestaje być domeną Zachodu.
Tak, ale turystyka kulturowa jest uprawiana głównie przez Europejczyków i północnych Amerykanów. Pewną popularnością cieszy się wśród mieszkańców Azji, ale dotyczy głównie turystów chińskojęzycznych, bardzo rzadko Japończyków, Koreańczyków czy Hindusów. Z biegiem czasu sytuacja może ulec zmianie.

W jaki sposób powinniśmy przygotowywać się do podróży?
Przede wszystkim powinniśmy się dowiedzieć jak najwięcej o miejscu, do którego się wybieramy. Podstawowe informacje o warunkach, ludziach, zwyczajach są niezbędne. Wiele nieporozumień albo nawet sytuacji niebezpiecznych ma źródło w nieznajomości kodu kulturowego, który obowiązuje w danym miejscu. Jeśli na przykład w Indiach dziewczyna ma zatknięty za uchem kwiat, może to oznaczać, że się nami interesuje, albo wręcz przeciwnie - zależy w jaki sposób umieszczony jest ten kwiat. Dobrze jest też znać język kraju, do którego się wybieramy. Angielski jest co prawda powszechny, ale nie wszędzie można się za jego pośrednictwem porozumieć, a wielu turystów nie zna przecież nawet podstaw angielskiego. Znajomość języka nie tylko przydaje się praktycznie czy ułatwia kontakt z ludźmi, ale także pogłębia nasze zrozumienie obcych miejsc. Na szczęście dostęp do informacji jest coraz łatwiejszy i jeżeli tylko chcemy, możemy wiele wiedzieć już przed podróżą.

Jeszcze nigdy poruszanie się po świecie nie było tak proste. Jakie to przyniesie skutki dla świata?
W tej kwestii jestem raczej optymistą. Wzajemne poznawanie się redukuje konflikty mające źródło w odmienności. Już teraz mniej negatywnie postrzegamy ludzi różniących się od nas kolorem skóry, religią, poziomem zamożności. Ten proces będzie się pogłębiał.

Ale czy nie obawia się Pan, że turystyka stała się łatwa do tego stopnia, że w przyszłości może przypominać skakanie po kanałach telewizora?
Jednak podróże odbywają się realnie i siłą rzeczy pozostają po nich wrażenia, których nie da się porównać do oglądania telewizji. Rzeczywiście, część turystów odbiera świat bardzo płytko, ale i ich podróże wzbogacają. Liczba tych, którzy podróżują mądrze, stale rośnie.

Piotr Kłodkowski, profesor Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, jest uczestnikiem panelu "Spotkania ze światem. Zdarzenia, zderzenia, poznanie", który odbywa się jeszcze dziś w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku.

Monografia, reportaż, album
Nepal jest jednym z najbardziej interesujących i najmniej znanych państw na świecie. Współautorzy tej książki są zarazem naukowcami i podróżnikami, więc udało im się pokazać himalajskie państwo wielostronnie, z perspektywy nie tylko historycznej i politycznej, ale także od strony społeczeństwa i życia codziennego.

Udało im się uchwycić Nepal w okresie bardzo szybkich i głębokich przemian - kiedy w kraju upadła feudalna monarchia, a do władzy doszli radykalni komuniści o maoistowskim zabarwieniu. W ciągu zaledwie kilku lat nastąpił więc przeskok o wiele stuleci i skutki tych przemian mogą być katastrofalne i dla Nepalu, i dla całego regionu.

Jakby tego było mało - kraj jest niespotykanie skomplikowaną mozaiką etniczną, religijną i cywilizacyjną: "Przy szerokich ulicach nowej części Katmandu powstają nowe centra handlowe, billboardy reklamują najnowszy model Nokii, terenowe Subaru i krem wybielający nawet o dwa stopnie (niemal każda Nepalka marzy przecież o jaśniejszej karnacji).

Buddyjski mnich rozmawia przez telefon komórkowy, a bogaty Nepalczyk przez telefon satelitarny, którego nadajnik dumnie tkwi na lśniącym Nissanie, prowadzonym przez kierowcę w szoferskiej czapce". To wszytko można zobaczyć na ponad stu bajecznie korowych (jak Nepal) fotografiach, będących integralną częścią tej książki.
Anna Siewierska-Chmaj, Piotr Kłodkowski "Nepal. Od królestwa do republiki". Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie 2008 r. Cena ok. 80 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki