Niecodzienny pomysł zrodził się kilkanaście lat temu, gdy pracownicy zawiadującej Ecofarmą fundacji Polska Farma Ekologiczna przebywali na szkoleniu w Danii.
- W każdym gospodarstwie i oborze, które odwiedzaliśmy, słyszeliśmy muzykę - wspomina Zbigniew Nadolski, zarządca farmy w Wyczechowie. - Dziwiło nas to i wywoływało uśmiechy, ale gdy się dowiedzieliśmy, o co chodzi, zastosowaliśmy to rozwiązanie u nas.
Okazuje się, że muzyka w oborach to nie fanaberia hodowców, ale sposób na ułatwienie opieki nad bydłem. Ciągły kontakt zwierząt z muzyką sprawia, że się oswajają z nienaturalnymi dla siebie dźwiękami i z ludzkim głosem. Gdy do obory wchodzą ludzie, rozmawiają lub hałasują, na krowach nie robi to wrażenia i zachowują się spokojnie. - Okoliczni rolnicy śmieją się z nas, że urządzamy dyskotekę - mówi Zbigniew Nadolski - ale to działa.
W wyczechowskiej oborze dźwięki płyną nieprzerwanie. Najczęściej są to spokojne utwory z płyt lub radia, w repertuarze jest też muzyka klasyczna, m.in. Chopina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?