W Malborku pomagali zwierzętom podczas festynu. Doroczna akcja przyniesie rekordowy dochód

Festyn dla stowarzyszenia Reks, pomagającego psom i kotom, został po raz siódmy zorganizowany przez Akademię Nauczania w Malborku. Wszystko zaczęło się od Służby Więziennej.

Zakład Karny wyszedł do nas z taką inicjatywą, żeby zorganizować festyn dla Reksa i tak to już robimy siódmy rok. A z racji tego, że każda z nas bardzo kocha zwierzęta, to jest to dla nas zupełnie naturalne – wyjaśnia Angela Markowska-Lange z Akademii Nauczania w Malborku.

W ogrodzie tej placówki przy ul. Głowackiego na całe rodziny czekało mnóstwo atrakcji, a w zamian była prośba o wrzutkę do puszki. Mieszkańcy przynosili też karmę dla czworonogów.

- Przygotowania zaczynamy w marcu, a to jest zwieńczenie naszej corocznej akcji, piknik, na którym zebrało się bardzo osób. Także bardzo dużo osób, które chciały wystawić się, i bardzo dużo wolontariuszy, którzy po prostu chcieli pomóc. Jesteśmy przeszczęśliwe, że jest tak dużo stoisk. Służby: policja, straż pożarna, wojsko, Zakład Karny - nigdy nam nie odmawiają i zawsze są z nami. Pozostałe stanowiska to osoby, które też z nami współpracują od lat, ale też są i nowe, które bardzo chętnie chciały wziąć udział w akcji. Wszystkim bardzo dziękujemy – mówi Angela Markowska-Lange.

Nie mogło zabraknąć stoiska Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.

My robimy dużo, ale bez pomocy mieszkańców nie damy rady – mówiła prezes Krystyna Panek, dziękując za udział w festynie. - Finanse zawsze są nam potrzebne, dlatego że my płacimy bardzo duże faktury w lecznicach, bo co miesiąc pomagamy dziesiątkom zwierząt, a niestety wszystko kosztuje. Jeśli moglibyście nas wspomóc jakimś grosikiem, to będziemy bardzo szczęśliwi. Ale przede wszystkim adopcja zwierząt to jest największa pomoc.

Obecnie Reks ma pod opieką około 120 kotów w swojej siedzibie i w tzw. domach tymczasowych.

- Nam bardzo są potrzebne domy tymczasowe. Jeśli mieszkacie gdzieś w domku, macie kawałek miejsca w piwnicy, kotłowni, garażu, to będzie duże wsparcie. Teraz jest taki wysyp kotek z małymi, a my nie mamy już jak im pomagać. Z kolei karmę przyjmujemy w każdej postaci, bo lepszą czy tą specjalistyczną dajemy dla schorowanych zwierząt, ale karmimy też dużo kotów w miejscach bytowania. Dlatego nawet gorszej jakości karma też się nam przydaje, bo lepiej, żeby te koty jadły taką niż suchy, spleśniały chleb ze śmietnika – tłumaczyła Krystyna Panek podczas festynu.

CZYTAJ TEŻ: Koty w Malborku nie mają lekko. Koci domek wylądował w koszu

Podczas poprzedniej edycji festynu udało się zebrać ponad 15 tys. zł. Już wiadomo, że rekord został pobity dzięki samym licytacjom internetowym. Do tego zostanie doliczony dochód z samego pikniku. Organizatorzy w najbliższym czasie podadzą kwotę całkowitą.

- Od marca pozyskiwaliśmy osoby, które przekazują nam vouchery na licytacje, a one odbywały się przez cały maj. W tym roku było już tak cudownie, że nie musieliśmy dzwonić, bo to ludzie sami się do nas zwracali z propozycjami, że chcą coś przekazać. Jesteśmy im bardzo wdzięczne, bo jeżeli chodzi o licytacje, jest to bardzo duży rekord. Zakończyły się 31 maja i uzyskaliśmy z nich ponad 25 tys. zł – wyjaśnia Angela Markowska-Lange.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!