Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gdyni wybierali radnych dzielnic. Tłumów nie było

Ksenia Pisera
Gdynianie głosowali we wszystkich 22 dzielnicach.
Gdynianie głosowali we wszystkich 22 dzielnicach. Fot. Tomasz Bołt
W niedzielę mieszkańcy Gdyni wybierali radnych dzielnic. Te 336 wytypowanych osób przez najbliższe cztery lata będzie decydować o sprawach najbliższych okolicy.

Gdynianie głosowali we wszystkich 22 dzielnicach. Do przyznania jest po 15 mandatów w każdej dzielnicy, z wyjątkiem Chyloni. Tam mieszkańcy wybierali 21 radnych. Prawo głosowania miał każdy gdynianin, który najpóźniej w dniu wyborów ukończył 18 lat i na stałe zamieszkuje w danej dzielnicy.

Choć lokale wyborcze podczas wyborów do rad dzielnic nie były oblegane przez pragnących oddać głos gdynian, to jednak i tak było lepiej niż cztery lata wcześniej. W niedzielę bowiem frekwencja choć niska, była wyższa niż podczas, gdy mieszkańcy wybierali poprzednie rady. Przynajmniej tak wskazywałby ostatni wynik jakim dysponował wczoraj miejski sztab wyborczy.

Do godz. 13 bowiem swój głos oddało trzech na stu uprawnionych do głosowania gdynian. Frekwencja na tę godzinę wyniosła dokładnie 3,37 proc. - podczas poprzednich wyborów, cztery lata temu do godz. 13 zagłosowało 2,92 proc. Ilu gdynian oddało ważne głosy do zamknięcia lokali wyborczych, czyli do godz. 20, będzie wiadomo dopiero w poniedziałek. Także wtedy poznamy wstępne wyniki wyborów, głosy są bowiem liczone ręcznie.

- Nie zauważyłam, by w tym roku odwiedzało lokal jakoś specjalnie więcej głosujących niż podczas poprzednich wyborów - twierdzi Jadwiga Lademan, członek komisji obwodu nr 55 , dawniej radna dzielnicy. - Ludzie przychodzą falami, kiedy skończy się msza w kościele jest sporo wyborców, potem znowu cisza.

I nie ma się czemu dziwić, w niektórych kościołach, np. na Chyloni, księża podczas mszy namawiali wiernych, by udali się do lokali wyborczych.

Pani Estera Tylowska z Witomina wraz z synem głosowali w wyborach dzielnicowych po raz pierwszy.
- Tym razem kandyduje nasza sąsiadka, która działa też we wspólnocie mieszkaniowej. Postanowiliśmy zagłosować, bo wierzymy, że zrobi coś dobrego dla dzielnicy - mówi Leszek Tylowski.

Pan Tomasz, również mieszkaniec Witomina, głosował, bo uważa, że to obywatelski obowiązek. Nie ukrywa jednak, że i jego nazwisko jest na liście kandydatów. Na wybory wybrał się z rodziną.
- Ja głosuję w każdych wyborach, czy to parlamentarnych, czy samorządowych, czy dzielnicowych. Nie tylko, gdy kandyduje mój syn - dodaje pani Jadwiga, mama pana Tomasza.

Małgorzata Chudy głosowała w Wielkim Kacku.
- Chcę, żeby moją okolicą zarządzali odpowiedzialni ludzie, nie ktoś z przypadku - podkreśla Małgorzata Chudy. - W naszej okolicy można wprowadzić wiele zmian i mam nadzieję, że nowa rada sprosta oczekiwaniom mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki