Zgodnie z zasadą - krok po kroku
Na razie podopieczne trenera Alessandro Chiappiniego nie myślą jeszcze o rywalkach, które tak jak i one nadają w PlusLidze Kobiet ton. Dlaczego? W niedzielę muszą się jeszcze zmierzyć ze Stalą w wyjazdowym meczu 14 kolejki.
- Bierzemy każdy mecz po meczu - mówiła przed wyjazdem do Białegostoku i Mielca Kinga Maculewicz, środkowa bloku Atomu Trefla. - Nie jest więc tak, że już przygotowujemy się i myślimy o Bielsku-Białej. Pod kątem spotkania z Aluprofem będziemy jeszcze mogły popracować. Nie możemy stracić punktów ani w Białymstoku, ani w Mielcu.
Pierwsze z tych założeń udało się wykonać w środę. Po czterosetowym pojedynku Atomówki pokonały zespół ze stolicy Podlasia. A nie było to łatwe zadanie. Po pierwsze - sopocianki zagrały w niewielkiej hali, a przecież przyzwyczajone są do gry w przestronnej Ergo Arenie. Po drugie - obdarły białostocczanki z tytułu "pogromczyń faworytek". Trzeba bowiem pamiętać, że AZS znalazł wcześniej sposób na Aluprof i Muszyniankę.
- W Białymstoku jest bardzo specyficzna sala - powiedziała później Dorota Świeniewicz, kapitan sopockiego zespołu. Jest tu gorąco dopingująca publiczność i dobrze grający zespół gospodyń. AZS to drużyna, która w każdym secie, do pewnego momentu, gra bardzo dobrze. I to w każdym elemencie. Jeżeli się jednak ten napór przetrzyma i zagra się z pełną koncentracją, cierpliwie i konsekwentnie, to białostocczanki zaczynają popełniać błędy. Tak było w środę.
Atomówki kontynuują "rajd na Wschodzie". Po meczu w Białymstoku przeniosły się do Mielca. Na Podkarpaciu zmierzą się z tamtejszą Stalą.
Kontynuujcie świetną passę zwycięstw
Szanse na wywiezienie z Mielca kompletu punktów są bardzo duże. Sopockie siatkarki, nauczone tym, że sprawiały już niespodzianki na minus, przekonują, że każdy mecz jest trudny. Na parkiecie pokazują jednak coś zupełnie innego. W rewanżowej serii spotkań sezonu zasadniczego odniosły już cztery przekonujące zwycięstwa. Oddały rywalkom jedynie jeden set (właśnie w Białymstoku). Wcześniej gładko pokonały 3:0 Centrostal Bydgoszcz (na wyjeździe), Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia oraz Impel Gwardię Wrocław (obydwa mecze przed własną publicznością).
Cztery zwycięstwa z rzędu i czego chcieć więcej? Piątego. Jeżeli podopieczne Alessandro Chiappiniego spiszą się tak, jak w pierwszej konfrontacji ze Stalą, to o wynik niedzielnego meczu można być spokojnym.
Zresztą włoski trener Atomówek ma asa w rękawie. A jest nim Olga Fatiejewa. Rosyjska atakująca, która zastąpiła w drużynie Simonę Rinieri, z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej. W Sopocie debiutowała 31 stycznia w przegranym 2:3 meczu z Budowlanymi Łódź. W każdym kolejnym spotkaniu notuje jednak coraz lepsze wyniki. W środę w Białymstoku zdobyła aż 19 punktów atakiem.
Pojawienie się w Atomie Treflu Fatiejewej spowodowało urozmaicenie rozgrywania akcji ofensywnych. Rinieri, która borykała się w pewnym momencie z kilkoma urazami, nie mogła być silnym punktem drużyny. Często, z racji odczuwanego bólu, grała zachowawczo. Z kolei Fatiejewa nie ma tego typu dolegliwości i może na maksimum możliwości angażować się w atak. Coraz lepiej rozumie się przy tym z rozgrywającymi - Izabelą Bełcik oraz Magdaleną Śliwą.
Wszystko to wskazuje, że druga runda może być lepsza w wykonaniu Atomówek. A co za tym idzie, sopocianki mogą już nie oddać pierwszej lokaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?