Na gdyńskiej ławce trenerskiej miał zadebiutować nowy duński szkoleniowiec szczypiornistek Vistalu Łączpolu Jens Steffenson. Przed pierwszym gwizdkiem sędziów zastrzegł się, że dopiero poznaje drużynę, więc żadnych rewolucyjnych zmian nie należy się spodziewać i... zajął miejsce na trybunie, gdyż do wczoraj nie udało się skompletować dokumentów.
Steffenson siedział więc, patrzył i myślał. Pewnie po kwadransie gry, kiedy na tablicy wyników dość niespodziewanie był remis 10:10, zastanawiał się, jak to jest możliwe, że jego nowy zespół nie potrafi zaznaczyć na parkiecie wyraźnej przewagi nad ostatnią drużyną w ligowej tabeli. Nastrój musiał mu poprawić kolejny kwadrans, w którym gdynianki rzuciły 10 bramek, a sobie dały strzelić tylko jedną. Zatem do przerwy było 20:11, ale... 9-bramkowe manko wcale nie odebrało tczewiankom ochoty do dalszej ambitnej gry.
Po wznowieniu gry gospodynie próbowały grać indywidualnie, słabo broniły, a drużyna z Tczewa systematycznie zaczęła odrabiać straty. W 47 minucie doprowadziła nawet do remisu 23:23. Jednak w ostatnich minutach trener Steffenson mógł odetchnąć. Vistal Łączpol wygrał, ale on ma o czym myśleć.
Vistal Łączpol Gdynia - Aussie Sambor Tczew 34:29 (20:11)
Vistal Łączpol: Sadowska, Kowalczyk - Sulżycka 1, Krnić 3, Zych 2, Mateescu 2, Duran 8, Koniuszaniec 4, Petrinja 1, Kulwińska 10, Andrzejwska 3.
Aussie Sambor: Brzezińska, A. Skonieczna - Belter 4, Strzałkowska 6, Domnik 8, Stanulewicz 2, Lipska 4, K. Skonieczna 1, Szott 4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?