Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vistal Łączpol ma atut własnej hali

Janusz Woźniak
Tomasz Bołt
Pierwsze dwa mecze finałowej rywalizacji play-off w PGNiG Superlidze Kobiet pokazały, że walka o mistrzostwo kraju szczypiornistek Zagłębia Lubin i Vistalu Łączpolu Gdynia będzie bardzo zacięta. Po meczach w Lubinie z ich wyników bardziej mogą być zadowolone gdynianki, które rozpoczęły od zwycięstwa nad aktualnymi mistrzyniami Polski 34:32, ale już w drugim spotkaniu uległy 18:28. Zatem w grze do trzech wygranych mamy remis 1:1, ale też dwa najbliższe spotkania rozegrane zostaną w Gdyni. W sobotę, 12 maja o godz. 14.45 i dzień później o godz. 15. Jeżeli gdynianki wykorzystają atut własnej hali, to po raz pierwszy będą się mogły cieszyć ze złotych medali i tytułu mistrzyń Polski. Droga do tego celu jest jednak jeszcze daleka.

W Lubinie losy obu potyczek miały zgoła odmienny charakter. W sobotę gdynianki przegrywały tylko raz (0:1), aby po kilku minutach wyjść na prowadzenie 5:1 i praktycznie kontrolować mecz do końca. W niedzielę to gospodynie grając bardzo agresywną obroną nie pozwoliły "wejść" w mecz ekipie znad morza. Mimo wszystko kiedy tuż po przerwie gdyńskie zawodniczki doprowadziły do remisu 13:13 wydawało się, że potrafią jeszcze odwrócić losy tego meczu. Lublinianki nie wypuściły jednak swojej szansy z rąk, a wręcz rewelacyjnie w ich bramce spisywała się Monika Maliczkiewicz. Na dziesięć minut przed końcem meczu uzyskały siedmiobramkową przewagę (24:17) i jeszcze zdołały ją powiększyć. Tego dnia zawodniczki trenera Thomasa Orneborga popełniały za dużo błędów, niewymuszonych strat piłki, rzutów z nieprzygotowanych pozycji. I jeszcze jedno porównanie. W sobotę gdyński kwartet Kulwińska (8), Matescu (7), Siódmiak (6) i Szwed (6) zdobył w sumie 27 bramek, a w niedzielę swój wspólny dorobek ograniczyły do 11 bramek.
- W niedzielę to nie nasze rywalki były tak dobre, tylko my zagrałyśmy dużo, dużo słabiej niż w sobotę. Szczególnie w ataku. W Gdyni, przy dopingu własnych kibiców, postaramy się zakończyć finałową rywalizację - mówi Katarzyna Koniuszaniec.

- Role się odwróciły, kiedy w niedzielę zagrałyśmy znacznie lepiej w defensywie. To był klucz do zwycięstwa. To także wskazówka jak mamy zagrać w Gdyni - taką receptę na dalszą rywalizację z Vistalem Łączpolem ma Kinga Byzdra.

Bez sensacji jest natomiast w rywalizacji o trzecie miejsce i brązowe medale na koniec sezonu. SPR Lublin dwukrotnie pokonał wysoko AZS Politechnikę Koszalin 41:20 i 37:26.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki