MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy już nie pamiętają o pożarze w hali stoczni

Katarzyna Szcześniak
W poniedziałek mija 14 lat od tragicznego pożaru podczas koncertu w hali stoczni. Pomnik upamiętniający jego ofiary to dwie kolumny, tablica i litery na murze przypominające, że "Życie choć piękne tak kruche jest, zrozumiał ten kto otarł się o śmierć". Niestety, powaga tych słów niknie na brudnym murze, zaniedbanym chodniku pełnym walających się śmieci, niedopałków papierosów i rozbitych butelek.

- Dlaczego nikt nie dba o to miejsce? - pyta z żalem Tomasz Hinz z Tczewa, który przeżył pożar w hali stoczni. - Boli mnie, gdy patrzę na to zaniedbane miejsce, tu przecież zginęli ludzie!
Pan Tomasz próbował interweniować w stoczni, bo to przecież do niej należała hala, która spłonęła. Dowiedział się, że to nie jest jej sprawa. Następnie odesłano go do Solidarności, potem do Urzędu Wojewódzkiego, Urzędu Miejskiego, konserwatora zabytków, który wskazał na Zarząd Dróg i Zieleni jako na odpowiedzialny za pomniki.

- Obiecali, że zrobią porządek w sobotę - relacjonuje czytelnik. - Mam nadzieję, że to zrobią i jak przyjadę w poniedziałek zapalić znicz, będzie czysto.
W sobotę odwiedziliśmy to miejsce. Było brudno. Po naszym telefonie dyrektor ZDiZ zapewnił, że teren zostanie posprzątany w poniedziałek rano. Jednak na odnowę czy konserwację pomnika nie ma co liczyć, bo... w planach jest jego likwidacja i poprowadzenie tamtędy ulicy.

- Ulica Jana z Kolna ma zostać poszerzona i gdy to nastąpi, mur, na którym znajduje się tablica poświęcona ofiarom pożaru w hali stoczni, zniknie - informuje Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ. - Teren należy do prywatnego właściciela i to z nim trzeba będzie rozmawiać na temat przyszłego usytuowania tablicy, bo w tym miejscu ona na pewno nie pozostanie.
Dyrektor zaznacza, że sprawa nie jest pilna, bo rozbudowa ulicy rozpocznie się najprawdopodobniej pod koniec przyszłego roku. Jednak czy bliscy ofiar i inne poszkodowane osoby nie mają prawa wiedzieć, co się stanie z tym ważnym dla nich miejscem? - Tablica nie zniknie, najwyżej zmieniona zostanie jej lokalizacja - mówi Kotłowski. - Na razie jednak nie wiemy, gdzie to dokładnie będzie.

Tragiczny pożar wybuchł 14 lat temu
Pożar w hali stoczni w Gdańsku wybuchł 24 listopada 1994 roku po godz. 20.50, podczas koncertu zespołu Golden Life i transmisji z wręczenia nagród MTV. W imprezie brało udział ok. 800 osób (głównie byli to młodzi ludzie). Poparzeń doznało ponad 300 z nich. Na miejscu zginęły dwie osoby, a pięć kolejnych zmarło w szpitalu.

Proces, który miał prowadzić do ustalenia winnych tragedii, rozpoczynał się już trzy razy. Prokuratura ustaliła w trakcie śledztwa, że pożar w hali był wywołany podpaleniem. Do dziś nie udało się jednak wykryć sprawcy.

O nieumyślne spowodowanie tragedii oskarżeni zostali: były komendant stoczniowej Straży Pożarnej Jan S., ówczesny kierownik hali Ryszard G. oraz organizatorzy imprezy Tomasz T. i Jarosław K. Proces nadal się nie zakończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki