Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowali Szpital Jerozolimski w Malborku - zabytek, którego dni były policzone. Zyskali podziw i przyjaźń

Anna Szade
Anna Szade
Pamiątkowe zdjęcie po niedawnej wizycie dr. Klausa Hempricha w Urzędzie Miasta Malborka.
Pamiątkowe zdjęcie po niedawnej wizycie dr. Klausa Hempricha w Urzędzie Miasta Malborka. Anna Szade
20 lat temu zabytkowy Szpital Jerozolimski stał podparty drewnianymi stemplami. Wydało się, że to już koniec budowli. Wtedy na ratunek pospieszyli Niemcy. Z ich pomocą obiekt został uratowany. Nie zamierzają spocząć na laurach.

Szpital Jerozolimski, Jeruzalem czy Betlejem to nazwy na stałe wpisane się w historię Malborka. Każdy tu słyszał o budynku, który został wzniesiony prawdopodobnie w początkach XVI wieku. W każdym razie, najstarsza pisana wzmianka pochodzi z 1528 r. Był przytułkiem utrzymywanym przez władze miejskie z datków, które wpłacali potencjalni pensjonariusze tych miejsc, jak również przez datki mieszczan zarówno bogatych jak i biednych. Chcieli zapewnić sobie miejsce spokojnej starości. Obiekty tego typu, jako miejsce potencjalnego zagrożenia epidemiologicznego, znajdowały się poza murami miejskimi.

Po 1945 r. zabytek częściowo odbudowano i przeznaczono na cele mieszkalne. Ucierpiał w czasie pożaru w połowie lat 50. Od tamtej pory niszczał. W pewnym momencie pojawiła się tablica „obiekt do rozbiórki”, która miała być wyrokiem. To był też czas, gdy popadająca w ruinę budowla okryła się bardzo złą sławą, bo stała się ulubioną przystanią narkomanów.

Ogłoszenie w gazecie, czyli początek „trzech muszkieterów” Szpitala Jerozolimskiego

W 2003 r. szacowano, że prowizorycznie zabezpieczony budynek miałby przed sobą może pięć lat istnienia. Na szczęście, ten rozdział historii obiektu udało się zamknąć na zawsze, bo dano mu szansę. Inicjatorem akcji ratunkowej był Edwin Eggert, były mieszkaniec Malborka, który odwiedził rodzinne miasto i groby rodziców.

Zobaczył, w jakim stanie jest Szpital Jerozolimski. Strasznie mu się szkoda zrobiło, że budowla popada w ruinę i postanowił coś zrobić. Dał ogłoszenie w niemieckiej gazecie, że szuka osób, które chciałyby pomóc przy ratowaniu zabytku - przypomina dr Klaus Hemprich, prezes Stowarzyszenia Wspierania Szpitala Jerozolimskiego.

Na ten anons zareagowali właśnie dr Klaus Hemprich oraz dr Hans Kaltenecker. „Trzej muszkieterowie”, jak zaczęli o nich mówić malborczycy, od początku działali wspólnie.

- Ojciec miał wizję, by uratować ten budynek. Był wtedy mniej więcej w moim wieku. Oczywiście powiedziałem, że to się nie uda, to niemożliwe. Mama też nie była z tego powodu zadowolona i na tym tle dochodziło nawet do scysji w domu. Jednak tata uparł się, znalazł dwóch innych, którzy ten pomysł poparli i... dzisiaj możemy cieszyć się uratowanym zabytkiem. Jesteśmy tu co roku, by przekonać, że jednak tata miał rację - przyznaje Mathias Eggert, syn śp. Edwina Eggerta, który regularnie odwiedza Malbork z bratem Joachimem.

Niemiecko-polskie partnerstwo międzysektorowe na rzecz zabytku

Dwie dekady temu przedstawiciele Stowarzyszenia Wspierania Szpitala Jerozolimskiego pełni energii namówili do współpracy ówczesne władze Malborka. Burmistrzem był wtedy Jan Tadeusz Wilk.

- Budynek znajdował się w ruinie, było niebezpieczne chodzenie po nim. Musieliśmy założyć kaski. Byli z nami również dwaj panowie ze straży pożarnej, w razie gdyby się coś wydarzyło - wspomina 20 lat później dr Klaus Hemprich. - Ówczesny burmistrz Jan Tadeusz Wilk i jego pracownicy byli bardzo zadowoleni z tego projektu.

Rolę organizacji w tym dziele ratowania budowli doceniają również obecni włodarze.

20 lat temu przy ul. Armii Krajowej 68 w Malborku stały ruiny zabytkowego budynku Szpitala Jerozolimskiego. Wtedy, patrząc na te ruiny, wydawało się, że uratowanie obiektu jest niemożliwe i za chwilę zniknie z krajobrazu miasta. Na szczęście, pojawiło się trzech wspaniałych ludzi: dr Klaus Hemprich, dr Hans Kaltenecker i Edwin Eggert, którzy za cel swojego życia wzięli uratowanie tego miejsca - podkreśla Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Miasto cały czas było partnerem w tym przedsięwzięciu. Oficjalna umowa o współpracy została zawarta w 2004 r. Ale zapał i determinacja to jedno.
- Potrzebne były do tego pieniądze, więc rozpoczęły się zbiórki, zarówno poprzez niemiecki rząd, środki unijne, zbiórki prowadzone przez mieszkańców, to dało efekt uratowania tego budynku - przyznaje Marek Charzewski.

Szpital Jerozolimski w Malborku został otwarty w 2007 roku

Stowarzyszenia Wspierania Szpitala Jerozolimskiego się rozrastało i miało coraz bardziej międzynarodowy charakter.

- Dołączali członkowie z Francji, Szwajcarii, Norwegii i Włoch. W ten sposób staliśmy europejską organizacją, co nam bardzo pomogło przy pozyskiwaniu funduszy. Składaliśmy kilka wniosków, głównie do rządu niemieckiego, ale pozyskiwaliśmy też dofinansowanie z Unii Europejskiej - przypomina dr Hemprich.

23 lipca 2007 r. po raz pierwszy Szpital Jerozolimski został otwarty. Odbyła się pierwsza wystawa, na której pokazano działania rekonstrukcyjne obiektu oraz opisano dzieje szpitalnictwa w mieście. To był niezwykle ważny moment nie tylko dla strony niemieckiej. W działalność organizacji włączyło się wielu mieszkańców Malborka.

Nas cieszy bardzo, że wraz z tym projektem wyrósł nie tylko budynek Szpitala Jerozolimskiego, ale również nasze przyjaźnie - podkreśla Mathias Eggert.

Bardzo cieszę się, że przez tę wspólną realizację projektu nawiązała się prawdziwa przyjaźń polsko-niemiecka i to kolejny efekt naszej pracy - dodaje dr Klaus Hemprich.

Taka też była idea przyświecająca inicjatorom prac ratunkowych: by uratowany zabytek stał się miejscem międzynarodowej współpracy. W ramach wypełniania tej misji stowarzyszenie co roku przygotowuje ekspozycje prezentujące historię regionu.
- Na jednej z wystaw mieliśmy przedstawicieli z konsulatu Niemiec z Gdańska. Konsul powiedział wtedy, że nie widział jeszcze tak udanego projektu - przypomniał dr Klaus Hemprich.

Z wdzięczności za ten ogromny wysiłek i zaangażowanie wszyscy trzej: dr Klaus Hemprich, Edward Eggert i dr Hans Kaltenecker otrzymali najwyższe lokalne wyróżnienie, czyli tytuły „Honorowy Obywatel Miasta Malborka”. Dwaj liderzy przedsięwzięcia już nie żyją. Dr Klaus Hemprich nie ukrywa, że czuje się tu jak u siebie w domu.

Bardzo nam się podoba, jak się miasto rozwija, jakie są przeprowadzone prace restauracyjne, ale też jak dużo zieleni przybywa w mieście - mówił w imieniu własnym i towarzyszącej mu żony.

To trzecia wizyta Ingeborg Hemprich w Malborku. Nigdy nie robiła mężowi żadnych problemów, że poświęca czas na malborski zabytek. Wręcz przeciwnie, wspierała go.
- Na pewno była to bardzo ciężka praca mojego męża. Ale też ogromne zaangażowanie i ogromny stres, ponieważ nie zawsze wszystko przebiegało zgodnie z planem i przeszkody męża bardzo stresowały - przyznaje w rozmowie z nami Ingeborg Hemprich.

Stowarzyszenie chce złożyć kolejny wniosek do niemieckiego rządu

Choć dr Hemprich i członkowie stowarzyszenia poświęcili już Szpitalowi Jerozolimskiemu 20 lat życia, nie zamierzają poprzestać na tym, czego dokonali.

- To nie jest koniec naszej pracy. Teraz chcielibyśmy złożyć wniosek do niemieckiego rządu o fundusze na wykończenie piwnic. Rozmawialiśmy o tym z władzami Malborka. Trzy lata temu składaliśmy już podobny projekt, ale został odrzucony. Natomiast mamy nadzieję, że jeśli złożymy go ponownie, to otrzymamy pieniądze - mówi dr Klaus Hemprich.

Miasto przygotowało dokumentację tej inwestycji. Aktualna jest również opinia konserwatora zabytków. W planie jest adaptacja pomieszczeń na potrzeby Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji, które jest gospodarzem Szpitala Jerozolimskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki