Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl urwał seta mistrzowi, ale jest coraz bliżej ligowego dna

Paweł Stankiewicz
Bez punktów wrócili z Bełchatowa siatkarze Trefla. Porażka 1:3 z mistrzem Polski na pewno wstydu nie przynosi. Zwłaszcza że, z wyjątkiem pierwszego seta, gdańszczanie podjęli walkę z faworytem tego spotkania.

W tym roku Trefl ma już wolne, a rok 2009 nasi siatkarze rozpoczną od kolejnego meczu wyjazdowego, z drużyną ZAKSA Kędzierzyn Koźle. Dopiero w drugi weekend styczniowy do Gdańska przyjedzie AZS Tytan Częstochowa.

Problemy kadrowe Trefla znane są nie od dzisiaj. Stąd nie brakowało obaw, czy gdańszczanie będą w stanie podjąć wyrównaną walkę z mistrzami Polski. Tym bardziej że trener Wojciech Kasza nie mógł skorzystać z zagranicznych zawodników, którzy mieli ciągnąć grę beniaminka - Bruno Zanuto, Bojana Janicia i Marko Samardzicia. Ponownie zatem gdańszczanie musieli radzić sobie składem, który wywalczył awans do ekstraklasy, wzmocnionym Łukaszem Kadziewiczem. Po raz pierwszy w podstawowym składzie Trefla na parkiecie pojawił się Waldemar Świrydowicz.

Pierwszy set meczu w Bełchatowie zdawał się potwierdzać wszelkie obawy. Partia ta rozpoczęła się po myśli zespołu mistrzów Polski. Pierwsza przerwa techniczna miała miejsce przy wyniku 8:3 dla gospodarzy. Trefl nie miał argumentów, a Skra grała bardzo konsekwentnie. Silny zespół gospodarzy stopniowo powiększał przewagę. Druga przerwa techniczna miała miejsce przy prowadzeniu Skry 16:10 i już jasne było, że w tej partii gdański beniaminek już nic nie zrobi. Mistrzowie Polski wygrali pewnie i zdecydowanie 25:14.

W drugim secie gdańszczanie podjęli jednak walkę. Gospodarze prowadzili 8:6 i 16:13, a nawet 21:17. Wydawało się, że pomimo ambitnej postawy, Trefl przegra i tę partię. Tymczasem na zagrywce w drużynie gości pojawił się Łukasz Kadziewicz i beniaminek doprowadził do remisu 22:22. Trefl poszedł za ciosem i końcówkę seta rozstrzygnął na swoją korzyść. Najpierw gdańszczanie objęli prowadzenie po ataku Wojciecha Winnika, a set zakończył się po skutecznym bloku Mariusza Wlazłego.

W trzecim secie początkowo niespodziewanie prowadził Trefl. Pierwsza przerwa techniczna miała miejsce przy dwóch punktach przewagi podopiecznych trenera Kaszy. Skra szybko jednak opanowała sytuację na boisku. Bełchatowianie wyszli na czteropunktowe prowadzenie i utrzymali je do końca tej partii.

W czwartym secie beniaminek z Gdańska jeszcze dłużej utrzymywał się na prowadzeniu. Trefl wygrywał 8:6, a następnie 16:15. W końcówce górę jednak wzięło większe doświadczenie gospodarzy. Mistrzowie Polski zdobyli dziesięć punktów przy trzech gdańszczan, wygrali czwartego seta i całe spotkanie.

Na nieszczęście Trefla złe wyniki padły w innych meczach Plus Ligi siatkarzy. Swoje mecze wygrały zespoły Jadaru Radom i Delecty Bydgoszcz. Gdańszczanie nadal zajmują ósme miejsce w tabeli, ale drużyny z Bydgoszczy i Radomia mają już na koncie po sześć punktów, czyli podobnie jak podopieczni trenera Kaszy. Już to pokazuje, jak trudne i ważne mecze czekać będą w przyszłym roku siatkarzy Trefla, aby utrzymać miejsce w "ósemce" i zakwalifikować się do play off. W przeciwnym razie gdańszczan czekać będą trudne boje o utrzymanie się w ekstraklasie, a takiej myśli nikt w klubie do siebie nie przyjmuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki