Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot chce zbudować silny budżet. Co dalej z pozostałymi pomorskimi klubami? [PODSUMOWANIE]

Paweł Durkiewicz
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Cztery pomorskie zespoły Tauron Basket Ligi zakończyły sezon 2013/14 w czterech różnych nastrojach. Radośnie jest w Trójmieście.

Najlepszy wynik spośród reprezentantów naszego regionu osiągnął Trefl. Sopocianie zasłużenie sięgnęli po brązowy medal, ustępując ostatecznie tylko dużo bogatszym klubom ze Zgorzelca i Zielonej Góry. Zespół trenera Dariusa Maskoliunasa w zasadzie przez pełne osiem miesięcy sezonu prezentował równą i solidną formę. Praktycznie jedynym momentem kryzysowym (za to jak trudnym!) był piąty mecz ćwierćfinału z Czarnymi Słupsk, w którym przed wypadnięciem za burtę play-off uratował sopocian koszykarski cud (odrobienie straty 18 punktów na 6 minut przed końcową syreną). Gdyby nie ta niesamowita pogoń, rozgrywki po raz drugi z rzędu zakończyłyby się dla Trefla rozczarowaniem.

Wynik poszedł jednak w świat, a koszykarzom, trenerom i całej organizacji należą się gratulacje. Poza powrotem na podium drużyny seniorskiej, Trefl może się cieszyć kolejnymi sukcesami grup młodzieżowych (złoto w kategorii U18). Inny sukces to odbudowanie dobrego wizerunku klubu po naznaczonym problemami finansowymi sezonie 2012/2013. Rządzący sopockim klubem od początku zeszłego roku prezes Andrzej Dolny dokonał wielu zmian organizacyjnych, które na plus oceniają zarówno kibice, jak i całe środowisko koszykarskie. Kolejnym krokiem w rozwoju powinien być atak żółto-czarnych na mistrzostwo Polski i powrót do europejskich pucharów. Czy te ambicje uda się zrealizować? Zależy to w dużej mierze od pieniędzy, jednak w kuluarach mówi się już, że przed kolejnym sezonem sopocianie będą mogli zbudować drużynę za nieco większe pieniądze. Pierwszym zadaniem dla działaczy będzie odnalezienie następcy dla Adama Waczyńskiego, który postanowił spróbować swoich sił w najsilniejszej w Europie lidze hiszpańskiej.

Według ostatnich pogłosek najpoważniejszym kandydatem na następcę "Wacy" jest Marcin Dutkiewicz, były już kapitan Energi Czarnych. Słupski zespół zakończył sezon bez sukcesu, na czym zaważył wspomniany mecz z Treflem na koniec ćwierćfinałowej serii. "Czarne pantery" były już jedną nogą w najlepszej czwórce ligi, jednak w ostatecznym rozrachunku musiały zadowolić się szóstym miejsce w końcowej klasyfikacji. Miano ligowego średniaka to dla ambitnych słupszczan coś nie do zniesienia, nic więc dziwnego, że władze klubu szybko zdecydowały się na zmianę trenera. Andreja Urlepa zastąpił Dejan Mijatović.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Władze klubu z pewnością oczekują od nowego szkoleniowca zbudowania drużyny na stabilniejszych fundamentach niż miało to miejsce w poprzednim sezonie. Zespół Urlepa, oparty na niedoświadczonych zawodnikach, miewał poważne wahania formy, skutkujące nieustanną tułaczką po różnych rejonach ligowej tabeli. Problemem były też częste kontuzje i w tym kontekście sporo mówi się o ekstremalnych obciążeniach serwowanych graczom na treningach Słoweńca. Fakt faktem, że w drugiej połowie rozgrywek mniej lub bardziej poważne problemy ze zdrowiem mieli niemal wszyscy podstawowi gracze Czarnych. I choć trener Mijatović również słynie z żelaznej dyscypliny i zamiłowania do ciężkiej pracy, to pewnie weźmie pod uwagę ograniczenia fizjologiczne swoich graczy.

Solidnie przepracowany sezon mają za sobą koszykarze Asseco, którzy w końcowej klasyfikacji uplasowali się tylko jedno miejsce niżej niż Czarni. Gdyński klub w zeszłym roku rozpoczął nowy, "skromniejszy" etap swojej historii, jednak na szczęście zjazd budżetowy i sportowy po wielu latach na topie ekstraklasy nie okazał się zbyt bolesny. Trener David Dedek za rozsądne pieniądze zbudował waleczny i efektownie grający zespół, który często płatał figle wyżej notowanym rywalom. Transferowym strzałem w dziesiątkę okazał się ściągnięty z ligi akademickiej A.J. Walton, a świetny sezon rozegrał też Piotr Szczotka. O sile drużyny stanowili weterani, których - czasem mniej, czasem bardziej - wspierało kilku młodszych zawodników, mających w przyszłości przejąć role liderów. Takiej właśnie "ewolucyjnej" koncepcji zespołu gdyński klub chce się trzymać także w kolejnym sezonie. Kwestią niewyjaśnioną jest jednak przyszłość trenera Dedka, którego można uznać za głównego autora koncepcji nowego Asseco. Odejście Słoweńca byłoby potężną stratą, trudno przecież budować solidny gmach bez nadzoru głównego architekta.

Od fundamentów swoją budowę będą musieli rozpocząć działacze Polpharmy. Po kompletnie nieudanym sezonie, zakończonym na 10. miejscu (choć przez długi czas zespół zamykał ligową tabelę), powróciły pytania i wątpliwości dotyczące przyszłości zawodowej koszykówki w Starogardzie Gdańskim. W zeszłym roku prezesowi Romanowi Olszewskiemu niemal w ostatniej chwili udało się zbudować budżet zawierający 2 miliony złotych, czyli ligowe minimum niezbędne do przyznania licencji. Skromne finanse wyraźnie odbiły się na jakości gry sprowadzonych koszykarzy, a w konsekwencji - na wynikach. W zasadzie o grze "Kociewskich Diabłów" nie da się napisać nic szczególnie pozytywnego poza wyczynami Amerykanina Kevina Johnsona, który pod koniec rozgrywek w dolnej szóstce bił ligowe rekordy zbiórek. Szkoda tylko, że wykazywał się wyłącznie w spotkaniach bez znaczącej stawki.

Dziś o godz. 15.30 Rada Miasta Starogardu Gd. ma podjąć decyzję, która zaważy o przyszłości klubu. Przyznanie koszykarzom dotacji 400 tys. złotych pozwoli utrzymać drużyną w mieście, oczywiście przy dalszym wsparciu głównego sponsora, czyli zakładów farmaceutycznych.

Jedną z najciekawszych kwestii letniego okresu transferowego będzie przyszłość Filipa Dylewicza. Były filar sopockiego Trefla w minionym sezonie reprezentował PGE Turów Zgorzelec, a rozgrywki zakończył w imponującym stylu. Jego zespół pokonał 4:2 w finale Stelmet Zielona Góra, a sam "Dylu" zgarnął nagrodę MVP rywalizacji! Kontrakt Dylewicza z klubem ze Zgorzelca lada dzień wygaśnie, a w środowisku koszykarskim już spekuluje się o możliwym powrocie gracza do Sopotu. Z drugiej strony działacze Turowa już zapowiedzieli, że pozostawienie MVP finału będzie dla nich priorytetem. Kto będzie miał silniejsze argumenty?

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki