3850 kibiców obejrzało w niedzielę w Ergo Arenie starcie ambitnego Trefla Gdańsk z mierzącą w medal mistrzostw Polski Vervą Warszawa. Powrót trenera Andrei Anastasiego, czy środkowych Piotra Nowakowskiego i Patryka Niemca nie był jednak miłym doświadczeniem. Po trwającym półtorej godziny meczu górą byli bowiem gdańszczanie. Ba, wygrali po trzysetowym starciu.
Po raz pierwszy w sezonie 2019/2020 Treflowi udało się ograć drużynę z tzw. wielkiej czwórki. Gdańskie "lwy" dokonały tego w wielkim stylu. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego klasę zaprezentowali w drugim secie, kiedy to przegrywali już 8:16. Wydawało się wówczas, że Verva złapała oddech po tym, jak przegrała inauguracyjną partię. Trefl pokazał jednak sportowy charakter i doprowadził do remisu 22:22, a później wygrał na przewagi.
To zwycięstwo przyszło w najmniej spodziewanym momencie. Kilka dni wcześniej gdańszczanie dali się bowiem zaskoczyć beniaminkowi z Suwałk, z którym przegrali 0:3. Jeszcze wcześniej pokazali się z dobrej strony w starciu z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, której urwali punkt. 8 marca sprawili jednak największą niespodziankę. Ograli Vervę, która straciła w ten sposób fotel lidera tabeli. Dzień wcześniej Zaksa wygrała bowiem w Olsztynie z Indykpolem 3:1.
- Po dzisiejszym meczu jestem bardzo szczęśliwy, przede wszystkim dlatego że reakcja zawodników na to, co się działo trzy dni temu, była genialna. Zagrali kapitalne spotkanie, wszyscy byli razem, wszyscy walczyli o każdą piłkę, cały zespół znowu żył. Tylko prawdziwy zespół może zareagować w ten sposób po tak ciężkiej porażce - przyznał trener Michał Winiarski.
Dobrze w przyjęciu radził sobie Szymon Jakubiszak, na którego siatkarze gości najczęściej kierowali piłki. Poziom w przyjęciu utrzymywał Ruben Schott, który jednocześnie nie miał swojego dnia w ataku. Najbardziej aktywny w ofensywie był oczywiście Bartosz Filipiak, który zdobył 22 punkty (skuteczność w ataku 50 procent) i został MVP spotkania.
- Są to bardzo cenne trzy punkty, ponieważ tym zwycięstwem zapewniliśmy sobie udział w fazie play-off. Teraz możemy trenować i grać z luźniejszymi głowami. Ta wygrana jest też cenna z racji tego, że pokazaliśmy swoje lepsze oblicze po ostatniej porażce z Suwałkami - ocenił mecz Bartosz Filipiak, atakujący Trefla.
- Przyjazd na ten mecz był dla mnie szczególnym momentem w tym sezonie, ponieważ Gdańsk to dla mnie wyjątkowe miejsce. Przepraszam, że nie graliśmy dziś zbyt dobrze, szczerze mówiąc miałem nadzieję, że zaprezentujemy się w Gdańsku trochę lepiej. Nie jestem jednak zaskoczony tym rezultatem. Nie jesteśmy w najlepszym momencie, za drużyną w tym tygodniu wiele ciężkich treningów. Mam nadzieję, że w zdecydowanie lepszej formie będziemy podczas kolejnego meczu – nie ukrywajmy ważniejszego niż ten dzisiejszy – czyli półfinału Pucharu Polski z PGE Skrą - powiedział Andrea Anastasi, szkoleniowiec Vervy Warszawa.
W środę, 11 marca o godz. 20.30 kolejna dawka emocji w Ergo Arenie. Wówczas w hali stawi się Aluron Virtu CMC Zawiercie. Czy Trefl wygra 13 mecz w tym sezonie? Czy gdańszczanie ustabilizują formę? Po 24 rozegranych spotkaniach "lwy" mają na koncie 38 punktów i zajmują piąte miejsce. Tuż za nimi jest jednak Cerrad Enea Czarni Radom (32 punkty w 22 meczach).
Trefl Gdańsk - Verva Warszawa Orlen Paliwa 3:0 (25:23, 26:24, 25:19)
Trefl: Janusz 1, Filipiak 22, Jakubiszak 3, Schott 4, Mordyl 5, Crer 6, Olenderek (libero) oraz Halaba 10, Janikowski, Sasak, Grzyb 5
Verva: Brizard 3, Kwolek 7, Wrona 3, Nowakowski 8, Tillie 6, Udrys 17, Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk, Król, Niemiec 1, Grobelny 4
Rozbudowa kompleksu sortowo-rekreacyjnego w Białobrzegach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?