Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Słomczyński: "Zapytaj jeża". Nasz dziennikarz wydał zbiór swoich reportaży

Marcin Mindykowski
Tomasz Słomczyński
Tomasz Słomczyński Przemek Świderski
Recenzowanie książki redakcyjnego kolegi zawsze jest sytuacją trochę niezręczną. Czytelnik może bowiem dojść do wniosku, że pisalibyśmy o niej niezależnie od jej walorów - na zasadzie lojalności wobec autora. Dziś jednak, kiedy zbiór reportaży Tomka Słomczyńskiego pt. "Zapytaj jeża" został odnotowany przez ogólnopolskie media, a jego pierwszy nakład zniknął z księgarń, trudno polemizować z tezą, że teksty autora są po prostu kawałkiem dobrego dziennikarstwa.

"Zapytaj jeża" to wybór 13 reportaży z kilkudziesięciu, jakie Tomek napisał podczas swojej dwuletniej współpracy z "Dziennikiem Bałtyckim". Nie bez znaczenia jest tu fakt, że autor łączy zamiłowanie do reportażu z rolą dziennikarza sądowego. To tłumaczy rodowód wielu opowiadanych przez niego historii - zaczerpniętych z kronik policyjnych, rozgrywających się na salach sądowych czy w więzieniach. I choć połowa książki to opowieści o takim właśnie, kryminalno-więziennym, zabarwieniu, może ona zainteresować nie tylko czytelników poszukujących silnych wrażeń czy zaintrygowanych mroczną stroną rzeczywistości.

Tomka przede wszystkim interesuje bowiem człowiek postawiony w sytuacji ekstremalnej, doprowadzony do jakiejś granicy - lęku, apatii, agresji. Niejeden reporter mógłby pozazdrościć autorowi umiejętności otwierania swoich rozmówców. Choć to dziś mało popularne słowo, ma niezawodną empatię. Z równym zaangażowaniem próbuje zrozumieć swoich bohaterów i zrekonstruować ich motywacje - niezależnie od tego, czy chodzi o kobietę odwiedzającą w więzieniu partnera, o profesora prawa, który masowo oblewa studentów, tłumacząc to troską o poziom przyszłej kadry prawniczej, czy o człowieka, który kilkunastoma pchnięciami noża zamordował swoją dziewczynę, a przed sądem utrzymuje, że cierpi na psychozę.

Autor uparcie dąży do prawdy, ale z szacunkiem i otwartością dla półcieni, niuansów i niejednoznaczności rzeczywistości, które wiernie oddaje potem w swoich tekstach.

Hemingway i Kapuściński pisali, że reportaż musi być subiektywny, musi być obrazem rzeczywistości przefiltrowanym przez osobowość autora. Ale choć w reportażach Tomka czasem intuicyjnie czujemy, komu kibicuje, nigdy nie zwalnia go to od uczciwego referowania racji drugiej strony. Od wydawania zdecydowanych ocen się zaś odżegnuje. Ta wiara w czytelnika, któremu pozostawia ostateczną ocenę, to coraz rzadsza cecha dzisiejszych mediów, które najchętniej pouczają i mówią odbiorcy, co ma myśleć.

Jest też szkoła dziennikarstwa, która definiuje reportaż jako kroplę, w której można zobaczyć morze. Jako gatunek, który pod pretekstem incydentalnej historii przemyca uniwersalną prawdę, morał. W zbiorze "Zapytaj jeża" takich tekstów nie brakuje. Taki jest choćby, chyba najmocniejszy w tomie, reportaż tytułowy - o studencie socjologii, który prowadząc po alkoholu, powoduje wypadek, w którym ginie jego kolega. W więzieniu kontynuuje jego badania nad tamtejszą społecznością, wypełniając niepisany testament. Ta historia w swojej dramaturgii wydaje się idealna na scenariusz filmu: jest w niej przyjaźń, śmierć, wina, wreszcie jej odkupienie.

Ale nie każda historia opowiadana przez Tomka ma tak mocny i jednoznaczny wydźwięk. Często dzieje się tak z przyczyn obiektywnych - np. kiedy pogrążony w depresji policjant, weteran z Kosowa, który zabił znajomego podczas wspólnej libacji alkoholowej, odmawia rozmowy z dziennikarzem. Wtedy autor decyduje się podzielić z nami wynikami swojego dziennikarskiego śledztwa - zawsze jednak intrygującego.

Zresztą w tej czystości formy i niechęci do stawiania kropki nad "i" widziałbym kolejną cnotę. Najlepiej pokazuje to reportaż o ludziach, którzy zdecydowali się na wazektomię, aborcję, oddanie swojego materiału genetycznego do banku nasienia. Choć autor konfrontuje ich z etyką katolicką, ich dylematy moralne są wywodzone raczej nie z niej, ale z pierwotnych, ludzkich przesłanek. Jakakolwiek próba taniego moralizatorstwa zakończyłaby się tu niechybną klęską - tym bardziej że szybko dochodzimy do wniosku, iż bohaterowie tego tekstu nie odnajdują się ani w krzyku obrońców cywilizacji życia, ani szeroko pojętego obozu pro-choice. Tomek tej pokusie nie ulega - i chwała mu za to.

Dotychczasowi recenzenci twierdzą, że z tych reportaży wyłania się obraz współczesnej Polski - tej nieobecnej na medialnych salonach, raczej małomiasteczkowej i prowincjonalnej, przeżartej patologiami i korupcją. I choć trudno mi zweryfikować, na ile to reprezentatywny obraz, w obecność takiej Polski wierzę, bo nie wątpię w dziennikarską uczciwość Tomka. Podobnie jak w to, że w reportażu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Tomasz Słomczyński, "Zapytaj jeża", wyd. Area, cena: 33 zł

Spotkania z autorem: Sopot, 15 września - Bookarnia, ul. Haffnera 9, godz. 19; 1 października - teatr Atelier, al. Mamuszki 2, godz. 19.

Wybrane reportaże Tomka Słomczyńskiego publikowane w "Dzienniku Bałtyckim":
Dramat Agnieszki: stryjek bije za słabo?
Konflikt między studentami prawa i ich wykładowcą na UG
40 tożsamości "Bronka", czyli poszukiwany przez 15 lat
Seks pod chmurką
Kartuzy: Afera w zakładach rybnych Almar

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki