Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To może być wielka niedziela Trefla Sopot. Stelmet Zielona Góra pod ścianą

Paweł Durkiewicz
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Koszykarze Trefla stoją przed wielką szansą - jeśli w niedzielę pokonają na wyjeździe Stelmet Zielona Góra, awansują do finału play-off.

Jak na razie obie drużyny wygrywają w tej serii na zmianę - Stelmet wygrał mecze numer 1 i 3, z kolei Trefl był lepszy w drugim i czwartym starciu. Według tej prawidłowości, w niedzielę powinni wygrać zielonogórzanie, ale...
- Nie stoimy na straconej pozycji, bo pokazaliśmy już, że potrafimy wygrać na ich parkiecie. Powalczymy o finał - zapewnił zaraz po zakończeniu czwartego meczu Adam Waczyński z Trefla.

W obietnicę "Wacy" można wierzyć. Trefl pokazuje w tym półfinale, że właśnie wolą walki można nadrabiać koszykarskie słabości. Nie ulega wątpliwości, że "na papierze" sopocianie mają dużo mniejszy potencjał od Stelmetu. Trener zielonogórzan Mihailo Uvalin w pierwszej piątce wystawia dwóch reprezentantów Polski, dwóch byłych graczy NBA i środkowego, który do TBL przyjechał z czołowej ekipy rosyjskiej. Na ławce rezerwowych mistrza Polski zasiadają gracze, którzy we wszystkich innych drużynach ligi byliby wyróżniającymi się postaciami. Wieloletni filar Czarnych Słupsk Mantas Cesnauskis nie może nawet ostatnio przebić się do meczowej rotacji!

- Już przed sezonem mówiłem, że nie poddamy się nikomu i moi chłopcy pokazali, że będą walczyć do samego końca. Oni wiedzą, co mają robić na boisku i to robią. W czwartym meczu nasza obrona była pokazowa. Powiedziałem im słowa wybitnych trenerów, że dobrym atakiem można wygrać mecz, ale to defensywą wygrywa się tytuły. Jedziemy teraz do nich na piąty mecz i to po ich stronie będzie większa presja - powiedział Darius Maskoliunas, trener Trefla.

Co istotne, sopocianie grają w tej serii dużo lepiej, gdy w ekipie zielonogórskiej brakuje Vladimira Dragicevicia. Środkowy Stelmetu to koszykarz wybitny, jednak swoimi boiskowymi zachowaniami irytuje czasem nawet kolegów z zespołu. Od początku serii z Treflem regularnie kontestuje decyzje sędziów, a w czwartek dał popis boiskowego chamstwa, rzucając piłką w twarz Simasa Buterleviciusa z Trefla po gwizdku sędziego. Gdy Czarnogórzec został wyrzucony z boiska, żółto-czarni przejęli kontrolę nad meczem. Istnieje szansa, że liga ukarze krewkiego centra zawieszeniem na ostatnie spotkanie, jeśli jednak stanie się inaczej, gracze Maskoliunasa powinni zrobić wszystko, by Dragicević złapał szybkie faule lub... znów obraził się na cały świat.

Początek piątego starcia w niedzielę o godz. 20. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport News. Na zwycięzcę już od środy czeka PGE Turów Zgorzelec, który w swoim półfinale zmiótł w trzech meczach Rosę Radom.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki