Od środy, 31 maja w gabinecie dyrektora Izby Administracji Skarbowej przy ul. Długiej w Gdańsku toczą się gorące rozmowy z ok. 40 osobami, które po utworzeniu 1 marca KAS nie dostały propozycji pracy w tej nowej strukturze. Jak zapewniają związkowcy, odbyło się to bez żadnego wytłumaczenia.
- Wiedzieliśmy, że umowy nie zostaną podpisane z osobami, które w czasach PRL były współpracownikami Służby Bezpieczeństwa czy tymi, które osiągnęły już wiek emerytalny. Okazało się jednak, że bez pracy zostały osoby świetnie wykształcone, doświadczone w zawodzie, osoby, które mają np. 45 lat, były więc za młode, by współpracować z SB i jednocześnie daleko im do uzyskania praw emerytalnych - tłumaczy istotę sprawy Mariusz Konkol, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Celnicy PL.
Bez pracy zostały osoby świetnie wykształcone, doświadczone w zawodzie, osoby, które mają np. 45 lat, były więc za młode, by współpracować z SB i jednocześnie daleko im do uzyskania praw emerytalnych.
Czytaj również: Nowy KAS w regionie już funkcjonuje
Problem dotyczy pracowników instytucji skarbowo-celnych z całego województwa. Na rozmowy z dyrektorem IAS do Gdańska przyjechała m.in. grupa osób ze Słupska. Sytuacja jest dynamiczna, z częścią pracowników udało się już szefostwu porozumieć. Negocjacje z wieloma pracownikami wciąż jednak jeszcze trwają.
- Cały szkopuł polega na tym, że zgodnie z ustawą o KAS, te propozycje pracy musiały być przedstawione w środę do północy. Nie wiadomo jeszcze, ile osób dostało je np. na maila w ostatniej chwili - dodaje Mariusz Konkol.
Czytaj też: Oficerowie siłą wcieleni do KAS. Rozbierają celników z mundurów
[x-news]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?