Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymankowo: Trzech młodych mężczyzn oskarżonych o śmierć 18-latka

Radosław Konczyński
Ponad cztery miesiące minęły od śmierci osiemnastoletniego Kamila z Szymankowa, wsi w gminie Lichnowy. Zdaniem malborskiej prokuratury, za śmierć chłopaka odpowiada trzech młodych mężczyzn z gminy Miłoradz. Wkrótce staną przed sądem w sprawie śmiertelnego pobicia. Akt oskarżenia Prokuratura Rejonowa w Malborku przesłała już do sądu. Śledztwo właśnie się zakończyło.

Tą sprawą jeszcze przez wiele dni po śmierci 18-letniego Kamila żyli mieszkańcy dwóch wsi: Gnojewa (gm. Miłoradz), gdzie zdaniem prokuratury miało miejsce pobicie, i Szymankowa, skąd pochodził zmarły. Grupka młodzieży, z Kamilem jako najstarszym na czele, odwiedziła Gnojewo 4 czerwca.

Pomiędzy przybyszami a miejscowymi doszło do rękoczynów. Pobity wrócił o własnych siłach ze znajomymi do Szymankowa, ale kilka godzin później trafił do malborskiego szpitala. Lekarze walczyli o jego życie, jednak obrażenia były zbyt rozległe. Zmarł trzy dni później na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej.

Od czerwca w areszcie tymczasowym siedzą trzej młodzi mieszkańcy gminy Miłoradz w wieku 18, 21 i 23 lat. Po zatrzymaniu bronili się, zeznając, że byli prowokowani. Twierdzili, że podczas szarpaniny chłopak z Szymankowa upadł głową na asfalt. Biegły lekarz stwierdził, że nie jest możliwe, by śmierć Kamila nastąpiła z powodu upadku z wysokości.

Chociaż obecnie część świadków wycofała się z pierwotnych zeznań, prokuratura nadal podtrzymuje przyjętą przez siebie wersję zdarzenia i nie daje wiary tłumaczeniom podejrzanych - w tej chwili już oskarżonych. Prokuratura zwraca uwagę, że Kamil, mając jedną nogę krótszą, nie miał szans w starciu z napastnikami.

Jeden z aresztowanej trójki nadal nie przyznaje się do niczego. Drugi twierdzi, że tylko raz uderzył pięścią Kamila. Trzeci mówi, że bił się z pokrzywdzonym. Podawany przez nich opis zdarzeń zupełnie nie pasuje do długiej listy obrażeń, które stwierdzono u zmarłego chłopaka. Doznał on bardzo poważnych uszkodzeń głowy, włącznie z przesunięciem mózgu o kilka milimetrów...

- Jeśli chodzi o patomechanizm uszkodzeń, biegły lekarz stwierdził, że obrażenia powstały w wyniku zadania licznych ciosów - wyjaśniono nam w prokuraturze.

W pierwszych dniach śledztwa, gdy Kamil jeszcze żył, zdarzenie było zakwalifikowanie jako pobicie powodujące ciężki uszczerbek na zdrowiu (grozi za to kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat). Do sądu trafił już jednak akt oskarżenia ze zmienioną kwalifikacją - pobiciem ze skutkiem śmiertelnym (groźba kary od roku do 10 lat).

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki